Przepis jest jasny, nie wjeżdża się na przejazd czy skrzyżowanie dróg jak nie można z nich wyjechać. Karać, wlepiać mandaty, a w razie wielokrotnej recydywy zabierać dożywotnio uprawnienia.
@marsjanin2012: Czyli wolisz ryzykować, że zatrzymasz się na środku przejazdu kolejowego i uszkodzisz rogatki, niż odczekać 2min i poczekać aż zwolni się miejsce przed przejazdem kolejowym? Dobrze zrozumiałem?
@sargento: Jak kierowca z przyczepą nie widział kilku znaków ostrzegawczych i migających świateł, nie czuł tarki na jezdni, nie widział znaków ograniczenia prędkości oraz jebitnego STOPu, to niech teraz chodzi piechotą.
Żeby zrozumieć ten problem trzeba zwrócić uwagę na trzy czynniki: (a) Zwycięska to droga, która jest permanentnie zablokowaną drogą na całej swojej długości. Tam przejazd 750m zajmuje nawet 15 minut (tak, średnia 3km/h, piesi potrafią pokonywać ten dystans szybciej od samochodów). Po dodaniu tej linii kolejowej ludzie wskazują że przejazd odcinka 300m potrafi zająć 20 minut. (b) Droga kolejowa przebiega blisko dużego skrzyżowania z al. Karkonoską. Szczególnie dla samochodów które zjeżdżają z
@puexam: Brawo popieram. Zawsze winę najłatwiej zwalić na kierowców. To przerażające ale kierowcy są najbardziej waloną w dupę grupą społeczną. I jeszcze temu przyklaskują. Taki syndrom sztokholmski gorszy niż wyborcy pisu.
Znając Wrocław to jak zatrzymasz się przed czerwoną linią na prawym pasie to cwaniaki będą się wwalać przed ciebie. Jak na Pułaskiego, nie chcesz blokować skrzyżowania to ci z lewego się wwalą.
I tak i nie. Bo to nie takie proste jak się większości wydaje. Problemem jest nasza polska mentalność czy raczej przypadłość ale nie ta wręcz sama się narzucająca (cwaniakowanie lub "Ja nie dam rady? Potrzymaj mi p--o") co także ta mniej oczywista. U nas lubią być bardziej świętsi od papieża. I skoro np. na jakimś przejeździe był wypadek to kiedyś (dziś chyba mniej bo jest więcej automatów to i ogólnokrajowa standaryzacja) po
kiedyś (dziś chyba mniej bo jest więcej automatów to i ogólnokrajowa standaryzacja) po prostu wydłużano czas pomiędzy pociągiem a docelowym opuszczeniem rogatek by zwiększyć margines bezpieczeństwa
Automaty robią to samo, co dróżnik, tylko nie przesypiają, nie oglądają klanu (moment, bo Roman zaraz jej coś powie), nie są n----------e, itd. Natomiast czasy zdarzeń są programowane generalnie podobnie. Jeszcze pod koniec PRL-u było mnóstwo przejazdów z półrogatkami zamykającymi się niczym na
To tak jak na Autostradach siedzenie na dupie . Znajda sie osoby ze ten co wyprzedza robi to zle za wolno itp. Tu tez znajda sie osoby ktore uwazaja ze to jest okey i mozna. Patologia do odebrania prawka.
To jedna z rzeczy, która mnie najbardziej irytuje w polskich kierowcach - to ignorowanie czerwonego światła, a także pomarańczowego (które de facto oznacza - zakaz wjazdu za sygnalizator). W miejscach, gdzie jest większy ruch praktycznie normą jest, że na czerwonym jadą jeszcze 2-3 samochody, zanim następny stanie, bo "zdążą". Potem ja mając zielone, nie mogę ruszyć, bo 10 debili stojących na środku skrzyżowania musi z niego zjechać, a gdyby tak trochę kultury
@haosek: na mnie notorycznie trąbią kiedy czekam aż światła przy szlabanie przestaną mrugać ( ͡°͜ʖ͡°) No bo przecież szlaban już się podniósł na tyle, że bym przejechał xD
Komentarze (185)
najlepsze
Karać, wlepiać mandaty, a w razie wielokrotnej recydywy zabierać dożywotnio uprawnienia.
Klasyka.
"Tato a po co jest takie coś....?"
I długo nie trzeba było czekać.
Automaty robią to samo, co dróżnik, tylko nie przesypiają, nie oglądają klanu (moment, bo Roman zaraz jej coś powie), nie są n----------e, itd. Natomiast czasy zdarzeń są programowane generalnie podobnie.
Jeszcze pod koniec PRL-u było mnóstwo przejazdów z półrogatkami zamykającymi się niczym na