Problem z dzikim parkowaniem na "prywatnym" miejscu
O tym, jak płacąc za miejsce prywatne nie masz do niego żadnego prawa
PanManiek z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 506
O tym, jak płacąc za miejsce prywatne nie masz do niego żadnego prawa
PanManiek zWitam,
Jestem mieszkańcem dosyć świeżego, Warszawskiego osiedla.
Żyjemy tak sobie w małej społeczności osiedlowej, gdzie każdy stara się sobie w jakiś sposób pomagać. Jedną z najczęstszych próśb jest ta, o użyczenie miejsca parkingowego. Nasze osiedle ma miejsca naziemne i podziemne.
Zazwyczaj prośby na naszej grupie facebookowej mają odzew i załatwienie miejsca do parkowania nie jest problemem.
Problemem za to są osoby, które parkują bez pytania na prywatnych miejscach. Są przekonani, ze tak można, choć miejsca są oznaczone i dodatkowo naziemne miejsca mają blokady. W sobotę jedni z sąsiadów wrzucili post, że obce auto stoi na ich miejscu i proszą właściciela o przestawienie auta z ich podziemnego miejsca. Nawet nie sądzili, jak bardzo im taki błahy problem napsuje krwi, co dokładnie dokumentowali pod postem.
Sobota (Dzień 1)
Auto zostało ok godz. 18 zaparkowane na ich miejscu, niezwłocznie poinformowali o tym sąsiadów, jak i ochronę.
Ci pierwsi do auta się nie przyznają, a drudzy nic nie mogą. Została wrzucona karteczka za szybą
Niedziela (Dzień 2)
Sąsiedzi wkurzeni, zaczęli biegać po całym osiedlu i pukać do wszystkich drzwi, by osobiście znaleźć właściciela auta.
Zaczęły się telefony do administracji, ochrony itp. nikt nic nie może, bo auto nie blokuje drogi przeciwpożarowej, więc stoi zaparkowany prawidłowo.
Poniedziałek (Dzień 3)
Sprawa stała się nr 1 całego osiedla. Masa ludzi komentuje tę sytuacje, sporo jest chętnych, by przesunąć auto czy ukarać jakoś kierowce. Tego samego dnia na samochodzie pojawia się ok 20 naklejek z KARNYM K**ASEM.
Sąsiedzi tez dają informacje, by byli na komendzie, bo to nie jest mieszkanka Warszawy, a jakieś mieściny z północnego Mazowsza, Właściciele nawet starali się, by ubezpieczyciel, którego namierzyli skontaktował się z właścicielka auta, ale podobno bezskutecznie, bo ta nie odbiera.
Wtorek (Dzień 4)
Wkurw na osiedlu już jest spory. Podnoszą się głosy, by zmienić administracje, czy wprowadzić regulamin, który by chronił właścicieli miejsc. Miejsca parkingowe wykupowało się przy kupnie mieszkania i był to koszt ok 30tyś zł w przypadku miejsca podziemnego + doliczana jest kwota za parking do czynszu.
Przyjeżdża patrol policji, który nic nie zrobił, bo nic nie może. Auto nie blokuje przejazdu, wiec stoi prawidłowo zaparkowane, a garaż podziemny nie jest droga publiczną, wiec policja ma związane ręce. Znowu pada informacja, ze póki auto nie blokuje przejazdu, to nic nie można zrobić.
Ok. godz. 18 news!!!
Auto przepakowane. Nie wiadomo kiedy, auto zaparkowało się na drodze przeciwpożarowej. Właściciele szczęśliwi, dziękują za masę wsparcia od sąsiadów i miłe słowa, sąsiedzi zadowoleni, ze coś się w końcu ruszyło w tej sprawie i teraz mogą spokojnie zgłosić administracji i ochronie auto, które zalega na drodze. Telefony do ochrony, a ta już dalej do administracji i po holownik.
Środa (Dzień 5)
Auto na drodze dalej stoi. Sąsiedzi masowo dzwonią do administracji, a ta mówi, że NIE MOŻE NIC ZROBIĆ, bo auto tylko jeden pas blokuje, wiec prawdę mówiąc nie jest to blokowanie drogi przeciwpożarowej. Na forum sąsiedzkim wkurw totalny. Idą pomysły, by zadzwonić, ze auto zostało tak przeparkowane, ze teraz to już całą drogę blokuje itp, byleby szrota się pozbyć.
Do tego każdy już chce zmienić administracje, wprowadzić regulamin z jakimiś chorymi cenami za parkowanie na prywatnych miejscach+ możliwość założenia blokad. Ew. możliwość odholowania na koszt właściciela. ok godz 18:00 pada info, ze administracja ma jutro zgłosić na policje porzucone auto, a Ci może je zabiorą.
Jutro będzie 6 dzień, jak ktoś zostawił sobie auto i ma gdzieś prywatną własność, a ludzie, którzy za te miejsca płacą nie mogą nic.
Tak wygląda sytuacja na dziesiątkach, jak nie setkach nowych osiedli. Post jest ku przestrodze i każdy, kto mieszka na takim osiedlu niech sprawdzi status miejsc parkingowych za które płaci i ew. wymusi na administracji wprowadzenie regulaminu, który w jakiś sposób będzie go chronił przed takimi karaluchami.
Komentarze (506)
najlepsze
@karol199: Czyli jak zastawi ci miejsce, za które płacisz, to masz go przeprosić, #!$%@?ć gałę i jeszcze zapytać się, czy łaskawie odstąpi ci twoje miejsce, tak?
Kominiarka, dogadanie z ochroną żeby wyłączyli oświetlenie/kamery, rolki i "panie samo wyjechało, jedź pan na przegląd, a w ogóle to jak żeś
A u kolegi ktoś wymazał klamkę kierowcy kupą.
A u kolegi kolegi psi klocek znalazł się za wycieraczka.
Co za przypadek.
(づ•﹏•)づ
U mnie we firmie też mamy wydzielony parking (teren zamknięty, ale na terenie jest sporo firm). Jeden koleś zaczął parkować uparcie na naszych miejscach.
Raz go poprosiliśmy grzecznie by tak nie robił to to są nasze, opisane miejsca.
Następnego dnia to samo grzecznie poprosiliśmy.
Trzeciego dnia chłopaki zaparkowaliśmy bardzo blisko samochody (które i tak zostawały we firmie na noc) po obydwu stronach, tak ze nie można było wejść drzwiami do
Otworzyc wlew paliwa, oblać olejem roślinnym tak żeby kapało na podłogę i rozlać trochę pod silnikiem ( zostawia tluste plamy, które się łatwo usuwa i nie szkodzą podłożu) i wtedy zgłosić auto z wyciekami. Jeszcze wam Garaz za darmo z ubezpieczenia umyją.
- ekologiczne
-nie psujace niczego
-korzystajace ze 'sprytu'
jedyny sposob na #!$%@? przepisy
Nie fajnie również parkować w miejscu niedozwolonym. Ja najczęściej naklejam karne k*tasy i działa.
Pomyślcie też o zmianie zarządcy skoro ma wywalone jajca na podstawowe problemy - bo co będzie gdy pojawi się poważniejszy problem.
@neufrin: lepiej się barować kilka dni z przychlastem który nie potrafi zrozumieć że to TWOJE niż poświęcić 30 sekund na złożenie i 30 sekund na rozłożenie? ( ͡º ͜ʖ͡º) Pamiętaj, żyjesz w Polsce - tu jest jak w lesie, trzeba walczyć o swoje.