Jordan - światowa ikona koszykówki i w ogóle sportu. Minęło już tyle lat odkąd zakończył karierę a jego nazwisko jest powszechnie rozpoznawalne bez względu kontynent (na Antarktydzie też go kojarzą na stacjach polarnych ( ͡°͜ʖ͡°)). Nawet pokolenie, które nie miało go okazji oglądać w TV wie co to za koleś i jaki to był kozak. NBA zawdzięcza mu więcej niż któremukolwiek innemu zawodnikowi a było w
Pamiętam jak jakoś w 2006 zgłosił się do mnie na SOR pewien młody Cygan. Poprosiłem go o dowód osobisty i okazało się, że chłopak miał na imię Dżordan. Był z nim kolega i oczywiście jakoś tak z rozpędu wyrwał mi się komentarz: "A przyjaciel to pewnie Scottie Pippen". Tak było, nie zmyślam ( ͡°͜ʖ͡°)
Filmik to tylko takie niewinne fiki miki i wierzchołek góry lodowej. W najlepszych latach kariery Jordan po prostu niszczył swoich przeciwników. Psychicznie. Wtedy Jordan nie przegrywał z nikim - czasem tylko z samym sobą, ale kiedy czegoś naprawdę chciał to po prostu to robił.
@Fafrocel: Nic nie napisałem o pierścieniach. Napisałem że Jordan bardzo dobrze wiedział czego potrzebowało Bulls żeby przeciwstawić się nowym młodym talentom, czyli Rodmana.
Coby nie mowic Jordan to był potwór, cala gra szła pod niego, był takim Alfa samcem na którym wszystko sie skupialo i kazdy czuł przed nim respekt. Tutaj mecz przeciwko gigantowi Robinsonowi vel Admiralowi, chyba jeden z najbardziej wyrzezbionych koszykarzy jakie NBA widziało, zobaczcie w 1:27 jaki gosc jest ogromny gdy stoi obok Majkela(198cm), niczym tytan. Mieli sobie cos do powiedzenia ale Robinson i tak odpuscil.
Komentarze (141)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
Tak było, nie zmyślam ( ͡° ͜ʖ ͡°)
W najlepszych latach kariery Jordan po prostu niszczył swoich przeciwników. Psychicznie. Wtedy Jordan nie przegrywał z nikim - czasem tylko z samym sobą, ale kiedy czegoś naprawdę chciał to po prostu to robił.
Bóg tylko raz stworzył Michaela Jordana.