Gettoizacja, o absurdach zamkniętych osiedli
Grodzone osiedla - symbol nowoczesności i bezpieczeństwa. Jednak w rzeczywistości dane pokazują, że to co najwyżej symbol urbanistycznego i architektonicznego absurdu. Płot nikogo nie czyni bezpieczniejszym. Przyczynia się natomiast do wzrostu poczucia odrębności.
Baron_Al_von_PuciPusia z- #
- #
- #
- #
- 378
- Odpowiedz
Komentarze (378)
najlepsze
Serio? Babcia by z nami jeszcze była gdyby nie musiała robić dziennie pomiędzy 20 a 200 metrów więcej z wózkiem? To brzmi jak sprawa dla nosacza "Pani, my kupili mieszkanie, nie sprawdzili co jest w okolicy, a tu wewnątrz brak obiektów usługowych".
Inna sprawa, że robienie sobie żłobka w mieszkaniu to patologia większa niż wynajem krótkoterminowy. Kupujesz sobie mieszkanie a okazuje się, że za ścianą codziennie grasuje banda kaszojadów XD Zakazałbym bardziej niż grillowania na balkonach.
"Nie
@CyfrowyD: i wszycy do aut - i cyk korki
@CyfrowyD:
W Krk sa osiedla, gdzie przejscie miedzy sasiadujacymi miedzy soba blokami oznacza spacerek blisko 1,5km... oba to sa takie nowoczesne, ogrodzone "osiedla" :)
Krzepki emeryt-zawsze-ormowiec potrafi też nieźle przypilnować okolicę. Etat stróża (w dodatku takiego, co nie śpi) to coś realnie wpływającego na porządek. Serio, przejedź się po osiedlach
Lepszej opcji nie widziałem. Brak obcych osób na osiedlu, nikt nie maluje ścian farbą, dziecko możesz puścić na rowerek czy hulajnoge i nikt go nie przejedzie, bo nie wpuszczają aut - no chyba, że masz coś do przywiezienia pod klatkę typu pralka, lodówka, tapczan.
Nie latają bezpańskie psy srające gdzie popadnie.
Super opcja.
_"Najpierw wspólnota ogrodziła swój blok płotem z furtką. Sąsiadujący z nią spółdzielcy zagrodzili ją więc metalowym ogrodzeniem. I zablokowali nim wyjście przez furtkę. (...) Wspólnota z Karpackiej 43 nie może się z tym pogodzić, bo dla jej członków był to duży skrót do sklepów, do kościoła. A teraz, żeby przejść muszą obejść cały blok dookoła"
#
@Glassius: ale ja się zgadzam. Szach-mat ze strony spółdzielni - mistrzostwo. Bardziej mi chodziło o patusiarskią wspólnotę, która pierwsza postawiła płot a chciała dalej korzystać z infrastruktury spółdzielni.
- każdy trawnik obsrany z góry do dołu, oczywiście niekoszony, albo wydeptany do gołej ziemii
- bloki pomazane sprajem
- patusy
- menele
- obcy
No i? Na cholerę mi znać ludzi mieszkających na tym samym osiedlu? :D
Znajomych sobie mogę wybrać. Z sąsiadami już trochę gorzej, bo zostaną obok póki się nie wyprowadzisz Ty, albo oni.
I po co mi zawracanie dupy czyimiś problemami?
A osiedle czyste, chronione, nikt się nie pałęta bez sensu, żuli nie ma, pijaków nie ma, patusy nie chleją na murku.
Wad żadnych nie widzę.
@asperger15k: Akurat u mnie tego problemu nie ma, klucz do bramy gdzie może wjechać straż jest na portierni z całodobowym dyżurem.
@LDevil: Jak nie ma płotu, a pożar jest naprawdę solidny, to straż może się nie bawić w bramy i uliczki, tylko po prostu podjechać na przełaj tak jak jest optymalnie do gaszenia. Zwłaszcza jak musi podjechać X wozów.