Postaram się w telegraficznym skrócie i w zrozumiałym języku napisać dlaczego przekazywanie Waszych danych osobowych w formie niezabezpieczonego pliku txt jest tak niebezpieczne.
Sam długo myślałem, że "wzięcie kredytu na kogoś" to jakaś totalna fikcja. W ostatnich latach się to jednak nasiliło i na biegu mam 3 sprawy klientów. Kwoty różne, od kilku do kilkunastu tysięcy. Jak już raz Ci się coś takiego przytrafi masz na prawdę kłopot na lata.
Jak to działa?
1. Wyciekają Twoje dane. Przestępca wyrabia sobie fałszywy dowód. Do niedawna można było zupełnie legalnie zarobić w internecie "dowód kolekcjonerski". Dzisiaj prościej nawet kupić sobie taką drukarkę do legitymacji i wydrukować. Jakość nie musi być jakaś super, wystarczy żeby na pierwszy rzut oka nie podpadał.
2. Przestępca zakłada na te dane rachunek bankowy. Dzisiaj można to zrobić online. Przyjeżdża kurier z papierami, zwykle jakiś chłopek-roztropek, przestępca macha dowodem, ok, umowa wraca do banku. Konto zarejestrowane.
3. Analogicznie przestępca rejestruje numer telefonu. Tu jeszcze prościej, bo potwierdzić można w bardzo wielu punktach. Do tego e-mail, ale to już nie wymaga żadnego potwierdzania.
4. Przestępca bierze chwilówkę online. Firm jest bardzo dużo. Weryfikacja następuje poprzez:
- przelew złotówkowy na konto
- SMS/rozmowę telefoniczną
- wysyłkę na maila.
Nie ma żadnego podpisu! Tak, w obecnym stanie prawnym jest to możliwe.
5. Przestępca w ciągu 24 godzin wybiera przelane pieniądze i się ulatnia. Ale dla Ciebie to dopiero początek kłopotów.
6. Mija sobie powiedzmy rok. Od firmy z chwilówkami lecą monity pod jakiś fikcyjny adres na Suwałkach. Idzie do sądu wniosek o nakaz zapłaty. Sąd ten nakaz daje, bo nakazy się daje na podstawie samych oświadczeń i dokumentów. Nakaz idzie pod fikcyjny adres i się uprawomacnia.
7. W tym momencie jesteś już wpisany do BIK, zapomnij o kredycie, pożyczce itp. W końcu (prawdziwe) konto zajmuje Ci komornik. Komornik wysyła Ci też zawiadomienie pod prawdziwy adres. Jak? Sam to ustala realizując czynności komornicze. Dopiero na tym etapie najczęściej dowiadujesz się o kradzieży!
8. Co trzeba zrobić? No cóż, najczęściej zgłosić na policję i wnieść sprzeciw od nakazu zapłaty w tzw. otwartym terminie. Ale to trwa. Jak sąd to rozpozna to nakaz upadnie i firma pożyczkowa będzie musiała zwrócić pieniądze, ale:
- takie sprawy mogą trwać 2-3 lata,
- będziesz miał problemy z BIK (będzie wpis),
- zapłacisz niemało za prawników,
- miej nadzieję, że złodziej nie zaatakuje tak Twojej mamy/babci, które totalnie nie będą wiedziały jak się bronić i co robić; z mojego doświadczenia wynika, że pożyczkodawcę nie interesują Twoje kłopoty i podejście jest "radź sobie sam"
No więc, podsumowując, tak, pełne dane osobowe w formie niezabezpieczonej fruwające bez żadnego trybu w Internecie to jest realne niebezpieczeństwo, a powyżej tylko jeden przykład.
Przepraszam kolegów prawników za drobne uproszczenia i nieścisłości. Chciałem żeby było czytelnie. ;)
Komentarze (122)
najlepsze
Edit
A i poszczególne ObKW mają
Nie mam zamiaru tym bardziej przekazywać swoich danych kolejnym jeszcze podmiotom i płacić za jakieś śledzenie peselu i inne cuda dziwy.
Poza tym takich danych jest cała masa w internecie. Coś mi się wydaje, ze Nie ujawniasz wszystkich informacji.
@vitek6:
co w praktyce niewiele zmienia dla poszkodowanego :P
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora