Uwaga! Jak NETIA oszukuje i traktuje wieloletnich klientów stawiając się ponad prawem!
Krótka historia mojej sprawy:
Jestem związany z Netią (jako dostawcą Internetu) już od dobrych 10 lat.
Już w sumie z lenistwa od dobrych kilku płacę abonament w wysokości 50zł za marne 8Mb/s, a że mieszkam w domku jednorodzinnym, niechętnie inni dostawcy Internetu tutaj zaglądają. Całkiem przypadkiem podczas zgłaszania problemów z Internetem (nomen omen świetnie i bez większych usterek działającego od tych kilkunastu lat) zapytałem konsultanta o możliwość podłączenia światłowodu. Pani przyjęła zgłoszenie o sprawdzenie możliwości technicznych.
Miał podjechać technik, popatrzeć na studzienki i ocenić, co da się zrobić. Już na drugi dzień dostałem telefon, ze wspaniałą wiadomością! Można podłączyć 100Mb/s, a nawet 900Mb/s za nieco większą kasę, przy czym za wspomniane 100Mb/s miałbym dalej płacić 50zł/mc, jak dotychczas.
Umówiłem się na drugą rozmowę celem zawarcia umowy.
Podczas tej rozmowy udało mi się ustalić jeszcze lepsze warunki: 1zł/mc do końca roku za 100Mb/s, a potem 40zł/mc, umowa na 24m, a instalacja całości + router za jedyne 29zł wraz z pierwszą fakturą. Żyć nie umierać!
Rozmowa trwała dobre pół godziny, pobrano ode mnie wszystkie dane, oświadczenie woli itp. itd. Ponadto miałem wypowiedzieć starą umowę (tą na 8Mb/s) i czekać cierpliwie na maila z umową...
Czar prysł 3 dni później! Zadzwoniła ta sama pani z informacją, że jednak się pomyliła i na zaproponowanych wcześniej warunkach umowy mi nie wyślą. Owszem możliwości techniczne podłączenia są, ale że to domek, a nie blok, to przyłącze będzie kosztować nie 29zł, a 200zł, a abonament nie 40, a 69zł. I czy ja się na to zgadzam, bo jak nie, to ona anuluje to wszystko...
Rzecz jasna się nie zgodziłem, bo przedstawiono mi wcześniej wiążącą ofertę, co więcej podczas tamtej rozmowy wyraziłem jasno oświadczenie woli, wiec doszło do zawarcia umowy. Rozmowy z konsultantami na szczęście nagrywam i z tymi nagraniami zgłosiłem się do prawnika, który to bez dwóch zdań stwierdził, że umowa jest wiążąca i NETIA ma obowiązek wywiązać się z wcześniejszych ustaleń. Poszło pisemko reklamacyjne już bezpośrednio od prawnika do dyrektora B2C.
I co?
Netia i tak się na to wypięła! Nie wywiążą się z umowy, bo nie! Podpierają się jakimś wewnętrznym regulaminem twierdząc, że; "§ 4, pkt 3 regulaminu Netii zakres świadczonych usług określa podpisana umowa." A kodeks cywilny, to już ich nie obowiązuje.
Całość zapewne skończy się w sądzie, bo skoro popełniło się błąd (niedopatrzenie konsultanta, a może celowe zagranie, żeby zatrzymać u siebie klienta), to wypadałoby teraz wziąć to na klatę.
Ciekaw jestem Waszych uwag w tym temacie.
Komentarze (213)
najlepsze
- Nagrywam rozmowy z konsultantami, a potem idę do sądu
Seems legit XD
Historia z Netią zaczyna się tak, że kiedyś chcieliśmy mieć neta, a że byłem dzieckiem to co ja tam mogłem zrozumieć z umów i doradzić rodzicom, a że tata oczywiście jak to stare pokolenie spytam
"Jednym z takich przypadków jest sytuacja, w której strony przewidziały w kontrakcie tzw. umowne prawo odstąpienia. Ma to miejsce wówczas, jeśli strony zastrzegły, że jednej lub oby stronom będzie przysługiwało prawo odstąpienia od umowy w ciągu określonego terminu np. 7 dni, 10 dni, 14 dni. Jednak takie zastrzeżenie musi być wprost wskazane w treści umowy.
Innym przypadkiem, w którym przedsiębiorca będzie upoważniony do uchylenia się
Możesz mi wkleić ten obrazek z miniaturki? Widziałem go 15 lat temu w CD Action i na nostalgie mi sie zebrało.
źródło: comment_rLomUchQUpAfFF5hyuiki4ZI5waHky07.jpg
PobierzA tak w temacie nagrywania rozmów. Poinformowałeś konsultantkę, że rozmowa jest nagrywana? Sam myślę nad używaniem acr.
Większości osób się niestety nie chce. A to błąd, bo od tego są sądy, żeby swoich praw dochodzić, jak nie da się polubownie. Tego typu firmy są świadome tego, że większość osób machnie ręką na takie machloje i na pewniaka walą pisma odmowne do reklamacji. Sytuacja się zmienia, jak
Z resztą, znam ten rynek od podszewki i nigdy mając alternatywę nie poszedłbym do Netia/Orange. Zbyt duzy mamtowdupizm.
Nie ma cięcia łącza, nikt dzisiaj nie używa proxy (mowa o isp) i na szkielecie nie ma ani grama sprzętu konsumenckiego. Tak jest u normalnego isp.
Sprzęt u klienta? Jeśli ethernet - to co chce, albo swój sprzęt albo nasz, jeśli gpon, to nasze onu i reszta kto co chce (⌐ ͡■ ͜ʖ ͡■)
Co do WiFi to w mieście
A zacofany jest Orange i właśnie jego dotyczy efekt skali. Część lokalnych isp od razu budowała sieć pod ethernet 1gb albo od razu pod pon. Orange zmienia teraz CAŁĄ infrastrukturę robiąc pon i nie robi tego na dobrych urządzeniach. Porządek
Z cegłami się co prawda nie spotkałem, ale z doświadczenia w firmach telekomunikacyjnych powiem, że czasem klienci odsyłają całkiem nie to co powinni. Rozmawiałem kiedyś z klientką, która przez pomyłkę wraz z routerem zwróciła zasilacz od swojej drukarki.