Pijany kierowca przez 200 metrów ciągnął pod autem potrąconego rowerzystę
Rowerzysta potrącony przez pijanego kierowcę znalazł się pod samochodem. Auto przejechało jeszcze 200 metrów nim się zatrzymało – tak według pierwszych policyjnych ustaleń wyglądał śmiertelny wypadek, do jakiego doszło w Pałęgach w powiecie kieleckim. Życie stracił tu 53-latek.
osiemsetjeden z- #
- #
- #
- 68
Komentarze (68)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
To jak on wsiadł do auta? "Koledzy" pomogli? Masakra
@piatek: Pewnie autor artykułu nieszczęśliwym zbiegiem okoliczności nie był przy zdarzeniu i nie wie, czy rowerzysta był oświetlony, a sprawca na razie bełkocze w pijanym amoku i ciężko go przesłuchać. Natomiast łatwo odpowiedzieć na pytanie, czy był widoczny. Jeśli kierowca go rozjechał, to znaczy, że był niewidoczny. Ale dlaczego był niewidoczny, to nietrudno domyślić się.
Komentarz usunięty przez moderatora