Chorzy na raka umierają z niedożywienia, a dietetycy wciąż są "niepotrzebni".

Nawet jedna piąta pacjentów onkologicznych umiera nie z powodu samej choroby, ale niedożywienia i wyniszczenia organizmu. Odpowiednia dieta to szansa na zwycięską walkę z chorobą. Tymczasem Polacy nie wiedzą, czym jest żywienie medyczne, a zawód dietetyka jest wciąż niedoceniany.

[s.....a]

bo to wyniszczenie organizmu przez złe odżywianie i picie syfu prowadzi do wszelkiego rodzaju chorób min. raka, nie odwrotnie( ͡º ͜ʖ͡º)
a jak mamy katar, czy sraczkę to zwalczamy objaw....tyle że objaw to reakcja obronna organizmu żeby wydalic z siebie syf, który dostał się tam wcześniej

[Lemink]

@szarymietekzielonka: no chociaż jeden logicznie myslacy

[Lemink]

@Martini12: tym bardziej, że zmiana nawyków żywieniowych poprawia komfort życia nie kosztując przy tym tyle, co chemia. Mniej się choruje (albo w ogóle) na jakieś pierdoły typu przeziębienie czy zatoki - z doświadczenia wiem. Stąd oszczędnosc kasy i czasu na wizyty w aptekach i u konowałów z przychodni zarabiających na nieświadomości Janusza czy Grażyny. Wiadomo, że zmiana jest trudna, gdyż trzeba odstawić ten pyszniutki chlebek, cudowną latte z lodami. Jak

[pogues]

Od 2012 roku każdy szpital ma obowiązek przy przyjęciu chorego dokonać oceny jego stanu odżywienia i jeśli to konieczne wdrożyć leczenie żywieniowe. Szpitale tego nagminnie nie robią, co otwiera szerokie pole do egzekwowania sądowego roszczeń. Idźta do sądu, a wygrata. Czas by doktury pojęły, że głodzenie pacjenta przed operacją znacznie zmniejsza jego szanse na gojenie i rekonwalescencję, ale większość personelu nie ma pojęcia o terapii żywieniowej i jej niepodważalnych zaletach. Może niech

[F.....r]

Idźta do sądu, a wygrata.

@pogues: Jeśli dożyjeta.

[pogues]

@FlameRunner: Dożyjeta, jak zadbata, byśta byli żywieni. Każdy szpital ma całą gamę preparatów żywieniowych, począwszy od diet do picia, poprzez diety podawane gastro, lub jejunostomią, na workach RTU do żywienia pozajelitowego skończywszy. Od niedawna szpitale mają również podpisane umowy na sporządzanie pozajelitowych indywidualnych mieszanin żywieniowych w innej placówce. Jednak należy to bezwzględnie od szpitala egzekwować, znam szpital na kilkaset łóżek, który w ogóle nie żywi klinicznie pacjentów, bo nikt się

[D3lt4]

Dziadek mojej żony był w dość kiepskim stanie. Pił dużo drinków mocno kalorycznych i jego stan bardzo się polepszył, obecnie jest dość ok.

[SpokojnyLudzik]

@D3lt4: jakiego rodzaju drinki to były?

[D3lt4]

@SpokojnyLudzik: http://www.nutridrink.pl/

[czostnek]

Mój dziadek cierpiał na raka krtani i dzięki dr Zmarzły z Wrocławia miał szansę w miarę normalnie funkcjonować w chorobie. Pani doktor przyjmuje w poradni, a także działa przy szpitalu na Koszarowej. Często organizuje akcje uświadamiające ludziom problem niedożywienia w chorobie nowotworowej. Wrzucam Wam jej stronę, a do powiązanych dodałam artykuł o poradni, co prawda z 2012 roku, ale warto poczytać. Jeśli macie osobę niedożywioną w rodzinie, z całego serca polecam

[Anaris]

Ale mi podniósł ciśnienie ten artykuł. Jak idę się leczyć na laka to liczę że mnie lekarz prowadzący wyśle do dietetyka który odpowiedni ustawi moją dietę. Dlaczego obwinia się pacjenta który na leczeniu nie musi się znać? Czy to ja k---a pisze skierowania i zatrudniam lekarzy? A oni k---a robią warsztaty dla pacjentów i ich rodzin? To jest k---a jakiś żart?

C--j wam w dupe

[Martini12]

@Anaris: sam dbaj o swoje zdrowie nie licz na to ze narodowy fundusz zaglady ma Twoje zdrowie za najwyzsze dobro. Czytaj studiuj wiedze odnosnie zywienia i nie probuj chorowac bo trafisz w tryby maszyny ktorej najwyzssym dobrem jest kasa z Twojego ubezpieczenia.

[QueenLaura]

Mam w rodzinie dietetyka. Sprawa nie jest prosta, bo niestety dietetycy w chwili obecnej nie mogą podpisywać kontraktów z NFZetem. Myślę, że jednak warto zapłacić i iść prywatnie, jeśli to może pomóc w walce z chorobą. Trzeba tylko uważać na pseudo dietetyków. Np. w słynnej sieci naturehouse nie pracują dietetycy, a zwykli naciągacze.

[Jade_Elenne]

Niestety, żywienie w szpitalach wygląda jak wygląda. Dodatkowym problemem są szeroko rozpowszechnione mity dotyczące nowotworów: np. to, że cukier krzepi raka albo że nowotwor można wyleczyć pestkami moreli (niesławna witamina B17, czyli amigdalina), wlewami witaminy C albo dietą Gersona (to właśnie po niej chorzy umierają z niedożywienia).
Teraz i tak może iść ku lepszemu, bo wśród lekarzy rośnie świadomość tego, jak ważne jest odpowiednie żywienie w trakcie choroby. Polecam też fanpage Dietoterapia

[pogues]

@zima65: Poz tym, że w dużych dawkach obciąża nerki i zaburza równowagę pH ustroju.

[100letz]

@zima65: Rozumiem, że jesteś stałą czytelniczką "Ukrytych Terapii"? ( ͡° ͜ʖ ͡°)

[tmk_w]

Widząc ten nagłówek nawet nie mam zamiaru wchodzić w artykuł. Mój tata zmarł na raka 2 lata temu, z którym walczył ok. 8 lat - chemioterapia, wycinanie nowotworu tylko tak naprawdę opóźniało chorobę, niestety później pojawiały się przerzuty i znowu wycinanie.

Ktoś ma nowotwór, ale umiera z niedożywienia? Po prostu narządy zaczynają wysiadać jeden po drugim i mimo, że tata przebywał w domu to i tak niknął w oczach. Kroplówki, zmiksowane jedzenie

[pogues]

@tmk_w: Istniej i w "oświeconych" ośrodkach z powodzeniem stosuje się żywienie pozajelitowe, podawane do żyły centralnej

[lady_bird]

@tmk_w: To wszystko zależy od rodzaju raka. Niedożywienie nie równa się zagłodzeniu. Problem jest taki, że niedożywiony organizm (nie chodzi tu o samą kaloryczność jedzenia, ale to jest również bardzo ważne) ma mnie sił na walkę z rakiem. Gdyby lekarze byli bardziej chętni byłoby lepiej, już na początku terapii czy po operacjach powinni proponować żywienie medyczne, pozajelitowe etc., a tak naprawdę traktują to jako ostateczność. Wtedy kiedy decydują się coś

[i.....e]

Odnośnie artykułu - naprawdę nieźle się wkurzyłam. Tak jakby na onkologii nie było wystarczająco problemów... Yh.

@fiziaa: nie mogę wypowiedzieć się za wszystkich, którzy dietetykę studiują, niemniej jednak w czasach moich studiów na dietetykę szły osoby, które traktowały ten kierunek jako "zapchaj-dziurę-w-CV", bo nie dostali się nigdzie indziej...
Daleko mi od generalizacji, wiem, że są tam też ludzie, którzy faktycznie chcą się uczyć i później pomagać. Niech ich będzie jak

[fiziaa]

@inteinte: Oby, bo na razie dietetycy, często zatrudniani przez rodziny jedynie wkurzają onkologów. Zwłaszcza kiedy rodzina przemyca żywność, którą zaleciła dwudziestodwuletnia pani licencjat, bez konsultacji z onkologiem, a której pacjent spożywać nie powinien.

[su1ik]

@fiziaa: Przypomniałaś mi historię z czasu studiów jak wykryłem takiego miglanca. Mieliśmy zajęcia w poradni onkologicznej i przyszedł pacjent (nie pamiętam jaki miał nowotwór). Wyniki krwi tragiczne, jonogram z potasem w kosmos- kierowany słusznie przez doktor na dializy. Z ciekawości zapytałem czy nie je przypadkiem ostatnio truskawek w większej ilości albo czy nie pije dużo soku pomidorowego. No i się wydało, że gościu wpadł w szpony szarlatana, który zalecił mu

[Errad]

Czyli, że potwierdza się, że to nie chemioterapia zabija, a dieta szpitalna?