Jak wygląda praca w Silver Screen?
Opis jednego dnia pracy w multipleksie Silver Screen w Warszawskim Wola Parku, wyzysk w biały dzień, do tego obozowe warunki pracy. Nie ma to nic wspólnego z "miłą atmosferą pracy", o której Silver Screen pisze w ogłoszeniu o pracę. Warto zapoznać się by w przyszłości nie popełnić błędu.
![szaq138](https://wykop.pl/cdn/c3397992/szaq138_1,q52.jpg)
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 204
Komentarze (204)
najlepsze
Może i sam bym tak robił, może i byłbym szczęśliwy, jednak trafiłem na wyjątkową gnidę, która chodziła i sprawdzała dosłownie pod każdym fotelem czy wszystko jest idealnie.
Jakim zyciowym zerem trzeba byc zeby pisac takie teksty?
Jak
Poszedl mlody len do pracy i ma problem bo mu kaza pracowac zamiast "siedziec" czy "korzystac ze swojego telefonu komorkowego". No jasne ze masz zamiastac, zmywac, wycierac - do tego Cie zatrudnili, a nie do siedzenia i klepania sms'ow do znajomych.
W calym tekscie o
Też tam sracze będzie czyścił w multikinie no ale różnica będzie taka, że będzie dostawał 6,50 euro za godzinę a nie PLN i kolegami będą murzyni. Bo chyba ten młody, mądry człowiek nie sądzi, że jako zagraniczny świeżo upieczony mgr dostanie posadę dyrektora handlowego...
ps. Chcę zobaczyć jago blog po pierwszych kilku dniach pracy za granicą. Dopiero mu pokażą jak się pracuje.
Pewnie, nie było łatwo. Gdy wchodził hit pokroju Shreka 3 (sala mieściła 300 dzieciaków), przerwy między seansami trwały mniej niż 10 minut. Oczywiście w takim czasie posprzątać się nie dało. Popkorn wędrował pod fotele, kubki do kosza i koniec. Mimo że do takiej sali przypisany był tylko jeden pracownik, zawsze można było liczyć na pomoc innych, którzy w tym czasie mieli chwilę wolnego. Praca zespołowa.
Czy taki zapieprz utrzymywał się przez całą zmianę? Nie, czasem trafiały się nawet godzinne przerwy między seansami. Czasu starczało na obiad, pogaduchy przy bramce i obejrzenie sporego fragmentu filmu. Pomijam fakt, że od pon do czw ruch był niewielki, szczególnie od 10 do 18.
Bramka
Poza tym trzeba umieć tam pracować tak by wszystko było ok, nikt się nie czepiał i by się nie napracować za bardzo.
Czasem bywało ciężko jak np. w Walentynki czy dzień Kobiet, ale bywały też dni, w które nie robiło się
Możesz rozwinąć ostatnie zdanie?
PS Nie jestem osobą z PR'u CC;)
Panie kolego, dziwne masz podejście. Żadna praca nie hańbi.
Wykop za komentarze, może poniektórzy wyniosą coś ze słusznych uwag bkpausta.
You die.
Cóż, jak ja widzę taki zapis w umowie to od razu dziękuję za taką ofertę. Prawda jest taka, że każda nowa praca to dla obu stron ryzyko wydymania
Za taką stawkę pracując cały miesiąc można ledwie zarobić na mieszkanie i coś do żarcia
(c) Monty Python at Hollywood Bowl ;)
Śledziłem Twój blog od jakiegoś czasu. Teraz wiem, że za słabym blogerem kryje się jeszcze słabszy człowiek.
A jak ktoś się z tym nie zgadza? Lump! Bumelant! Leń! Gnida! Popłuczyna komunistyczna!
Jak widać kolega od artykułu był ukrywany przed światem w mydlanej bańce. Domyślam się, że to jego