@mboss1111: A to już zależy:) Pamiętam swoje bijatyki i też na mnie skakali z furią byka i szybkością geparda, ale na ogół te ataki są były fajtłapowato zrobione, że cios piszczelą w żebra (najlepiej serią ze 3 pod rząd) czy dźgnięcie ułożoną płasko dłonią w krtań sprawiały, że agresor od razu odpuszczał i potem można go było oprawiać jak myśliwy zająca.
Ja mam taka drobna radę. Jeśli nigdy nie trenowałes a przyjdzie Ci z kimś walczyć - nie używaj nóg! I tak nie potrafisz zadac porządnego/wysokiego kopnięcia a możesz sobie zaszkodzic bo przeciwnik z łatwością cię obali a w parterze będzie jeszcze gorzej ;)
@shuukre: Nie do końca się zgodzę. Jak się kiedyś ktoś na mnie rzucił i zaczął okładać pięściami to pierwsze co zrobiłem to głowa nisko co by w czoło uderzał a drugie to właśnie uderzenia kolankiem w krocze i brzuch. Potem parę razy pięścią po ryju i napastnik się przewrócił. A ze sportami walki (właściwie żadnymi sportami) nie mam nic wspólnego.
Komentarze (139)
najlepsze
A jak to nie pomoże, to tylko cios z dwóch stron w uszy. :)
Do ucieczki.