Empik: klient - nasz kumpel
Klienci sieci sklepów Empik są zaskoczeni - od niedawna obsługa zwraca się do nich po imieniu. Do bratania się z klientami pracownicy Empików są zmuszani przez pracodawcę, który nazywa ów zwyczaj "pożegnaniem imiennym", każąc dane klienta wyczytywać z kart płatniczych. Kto nie chce bratać się z klientami, tego czeka niemiła rozmowa z szefem.
czelsi z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 126
Komentarze (126)
najlepsze
Ludzie uciekali jak poparzeni. Sam nie lubie takiego spoufalania się. Empik jak zawsze wymyśla. Bez sensu.
Gdybyśmy chcieli wszyscy mówić do siebie po imieniu, nosilibyśmy plakietki jak jehowi albo w pracownicy w mcdonaldzie. Na szczęście tak nie ma, i większość czuje się z tym dobrze.
Co innego odrobina uprzejmości - "Dzień dobry Panu", "Co słychać", "Jak się Pan miewa", "Widzę, że jest Pan fanem..." etc, ale sięganie po prywatną i, co ważniejsze, ZASKAKUJĄCĄ informację. Chyba
Najlepiej to się spal pod Pałacem Kultury na znak protestu...
Jednak, gdy pomyślę, że takie familiarne podejście do mnie wynika jedynie z kalkulacji i zwykłej chęci zysku, to przestaje mi się to podobać. Nie godzę się na wycieranie
Kolejną rzeczą która mnie denerwuje jest mówienie mi "dzień dobry"
A potem modlić się, żeby się nie zgodził.
Bo było wygrawerowane na karcie? Pan Jacek (a właściwie autor artukułu) jest wyjątkowo bystry.