Ja to chyba jakąś inną matematykę w szkole miałem, bo 0,7 mln wobec 16,2 mln to nie 0,3% tylko ~4,3%. Ale to pewnie dlatego pracuję na śmieciówce, podobnie jak 480 pozostałych osób ze mną, w firmie zatrudniającej osób 500.
Inna sprawa, że wymuszona jednoosobowa działalność to też swego rodzaju śmieciówa, ile razy miałem propozycję "albo na umowę o dzieło albo załóż se działalność", a za każdym razem chodziło i pracę w formie
Jak zwykle do rozwiązania problemu zabrali się od d.. strony. Zamiast obniżyć podatki, opłaty związane z zatrudnieniem pracownika, upraszczać procedury, to likwidują umowy nazwane śmieciowymi (ta nazwa też się pewnie wzięła by był dobry PR pod taką decyzję). A prawda jest taka, że przez taką decyzję wiele zakładów pracy zlikwiduje działalność albo zacznie zatrudniać na czarno.
Takie umowy się przydają, zwłaszcza przy drobnych pracach zlecanych studentom, którzy ZUSu nie potrzebują, stałego etatu
@Garreth: Żeby mogli obniżyć podatki, toby musieli najpierw obniżyć wydatki. Czyli uprościć przepisy, procedury itd, wypuścić połowę urzędników na zieloną trawkę a reszcie obniżyć pobory do wartości rozsądnych. Tymczasem tego nie robią, bo posady w urzędach i żerowanie na niejasności przepisów to naturalne konfitury dla ich działaczy i sympatyków.
Odlicz od tego całą budżetówkę i z trzech procent zrobi się pokaźna liczba.
BTW. Na temat umów śmieciowych mam jedno zdanie są potrzebne. Jeżeli nie miał bym możliwości zatrudniania na umowę zlecenie, to raz nie znalazł bym pracownika za pieniądze, które w takiej sytuacji mógłbym mu zaproponować, dwa musiałbym ograniczyć zatrudnienie, bo mnie po porostu nie stać na koszty pracy.
Jeżeli rząd zlikwiduję umowy śmieciowe, jestem ciekawy w jakiej sytuacji znajdą się
@Fix: Tu chyba mowa o umowach na czas określony, śmieciowkami w znalezisku nazywane są natomiast tylko umowy zlecenia. Chociaż jak dla mnie to 3% to dziwnie mało. Wiadomo, że Resort Pracy, który przygotował te wyliczenia chce pokazać sytuację w jak najlepszym świetle. Co więcej fakt, że jest to 3% ogółu zatrudnionych moze wynikać też z tego, że niewiele ludzi chce na dłuższą metę na umowę zlecenie pracować. Procentowo na dana
Ja nie rozumiem, jak można umowę zlecenie nazywać "śmieciówką". Jest umowa, która konkretnie określa zasady współpracy, na dodatek jeśli strony się uwówią to i ZUS może być zapłacony. No i łatwość wypowiedzenia jest nie tylko po stronie pracodawcy ale i pracownika, jesli chcę zmienić pracę nie jestem uwiązany na trzy miesiące. Same zalety.
Pracowałem w kilku firmach, gdzie nie było umów pracowniczych. Nie spotkałem tam pracowników którzy by narzekali na zlecenia. Wbrew
@marekpiotr: są korzystne jeśli jesteś singlem i nie masz na swoich barkach odpowiedzialności za rodzinę. Postaw się w sytuacji kogoś kto ma dwójkę dzieci i kredyt na głowie, fajnie zyc z myślą, że z dnia na dzień może wylecieć? Sama nie mam jeszcze rodziny, studiuje, wolałabym zlecenie i wyższe zarobki na tę chwilę, niestety specyfika pracy wymaga etatu.
@marekpiotr: W teorii wszystko można wynegocjować, w praktyce sam wiesz jak to w większości wygląda:) Są zawody, dla których umowa zlecenie nie jest niczym dziwnym (np mój tata od 20 lat pracuje na takich umowach, bo mu się to opłaca, ale nie w Polsce. Zresztą przy pewnym progu zarobków można sobie pozwolić na siedzenie w domu między zleceniami nawet i pół roku i tragedii nie ma, gdyby to samo robił
Komentarze (13)
najlepsze
Inna sprawa, że wymuszona jednoosobowa działalność to też swego rodzaju śmieciówa, ile razy miałem propozycję "albo na umowę o dzieło albo załóż se działalność", a za każdym razem chodziło i pracę w formie
Takie umowy się przydają, zwłaszcza przy drobnych pracach zlecanych studentom, którzy ZUSu nie potrzebują, stałego etatu
BTW. Na temat umów śmieciowych mam jedno zdanie są potrzebne. Jeżeli nie miał bym możliwości zatrudniania na umowę zlecenie, to raz nie znalazł bym pracownika za pieniądze, które w takiej sytuacji mógłbym mu zaproponować, dwa musiałbym ograniczyć zatrudnienie, bo mnie po porostu nie stać na koszty pracy.
Jeżeli rząd zlikwiduję umowy śmieciowe, jestem ciekawy w jakiej sytuacji znajdą się
Pracowałem w kilku firmach, gdzie nie było umów pracowniczych. Nie spotkałem tam pracowników którzy by narzekali na zlecenia. Wbrew