Wydaj mi się że jak patrzymy już tak teoretycznie to w drugiej butelce po śmierć powinno się znaleźć idziesz do nieba bo oni w to wieża. To jest ich argument o którym my nie możemy zapomnieć. Jeśli chcemy podjąć dyskusje z wiarą w Boga.
Myślę, że troszkę przesadzasz. To, że ktoś jest ateistą nie znaczy od razu, że nie może godnie żyć i mieć własnych norm moralnych. Bycie ateista nie wyklucza bycia dobrym człowiekiem. (prosze nie czepiejcie sie na siłę określenia - wiadomo jest względne)
Chyba żartujesz mówiąc, że w Biblii znajdujesz odpowiedz na jakieś pytania... jeszcze w dodatku zgodne z ogólnie przyjętymi zasadami moralnymi? Chyba Biblii nie czytałeś :)
Wiecie co dla mnie jest bez sensu? Mam w klasie ludzi, którzy są nastawieni do Boga maksymalnie "anty". Ale czy ci wszyscy ludzie, mają pewność, absolutną pewność, że Boga nie ma? Maksymalnej pewności nie ma NIKT! Więc ryzykują wieczność, dla chwili przyjemności, do tego złudnej. Czy przez sekunde byliby w stanie żyć godnie? A czym jest sekunda czy sto lat przy wieczności? Co tak naprawdę zrobili by dążyć do prawdy? Co wiedzą
Co z tego, że wierzący "tracą"(?) godzinę tygodniowo, podczas gdy "wojujący" (fanatyczni) ateiści tracą o wiele więcej czasu wypisując coraz to nowe posty na Wykopie i tworząc m.in. takie jak wyżej, obrazki :P
Jak dla mnie żadna sekunda przeznaczona na modlitwę nie jest stracona, lepsze to niż marnowanie czasu przed komputerem, przed którym spędzam o wiele, wiele więcej czasu.
Osobiście uważam ze walka z religia należy do najtrudniejszych. Bo nie jest problemem powiedzieć Bóg nie istnieje, a świat jest straszny. Ale tak wygrać się nie da w tej walce argumentem orężem może być jedynie dobro. Tak wiec, żeby zabobon Religi, trzeba znaleźć dobro lepsze lub takie same jak Bóg lecz bardziej rzeczywiste. Jest to niezwykle trudne, jednak daje niesamowitą satysfakcje i szczęście. Ja osobiście wędrówkowe w poszukiwaniu boga proponuje od miejsc
Komentarze (208)
najlepsze
No i na koniec powinno być "popełniasz eutanazję" zamiast "umierasz".
To tak samo, jakby zapytać: czy masz pewność, że żyjesz - matrix has you i te sprawy? (wiem, głupi przykład ;)
A sposób postrzegania świata metodą "co jeśli" jest przestarzały. ;]
Jak dla mnie żadna sekunda przeznaczona na modlitwę nie jest stracona, lepsze to niż marnowanie czasu przed komputerem, przed którym spędzam o wiele, wiele więcej czasu.
Ale szczerze mówiąc to już mi się nie chce dyskutować na tematy ateistyczno-religijne, za dużo tego na wykopie.
P.S. Ale wiecie, Kogo nie ma? ;)