Podaj, przynieś, pozamiataj. Jak naprawdę wyglądają praktyki studenckie?

Praktyki… już samo to słowo wywołuje u studentów drgawki. Każdy, kto je przeżył, wie dobrze, o czym mówię. W założeniu - zapewniają młodym ludziom doświadczenie, w praktyce - często wykorzystują ciężką pracę studentów. O jakichkolwiek zarobkach nie ma oczywiście mowy. Jak...
- #
- #
- #
- #
- #
- 176
Komentarze (176)
najlepsze
Najpierw proces rekrutacji:
1. Rozmowy kwalifikacyjna nr 1 + napisaniu testu wymyślonego przez
źródło
poważnie piszesz? :D
Z ciekawości, jakie mieli wykształcenie?
I serio każdy ci wyskoczył z tekstem 3500, 5000 netto? O_o Nie było ani jednej osoby z tekstem "najniższą krajową" lub 2k brutto?? :)
Denerwuje mnie, kiedy trafiają się lebiody, które chowają się przed ludźmi, uciekają przed robotą typu robienie kawy i wypełnianie dokumentów(bo to poniżej kwalifikacji) a potem jeszcze
i tak nie narzekaj.
Po prawie trzeba odbyć aplikacje, które dla wielu aplikantów mają tak naprawdę formę praktyk, gdyż nikt im za to nie płaci. A ponadto do izby/rady trzeba płacić ok. 5 k zł rocznie. I tak przez 3 lata ;)
Na ostatniej kilkumiesięcznej praktyce byłem 2 lata temu (pomijam różne, krótkie fizyczne "robótki"). Kawy nie parzyłem, ale aby chwycić za miotłę żeby posprzątać wokół maszyn nikt mnie nie namawiał. To normalne, że robi się to co w danym momencie należy zrobić. Pierwsze praktyki miesięczne miałem 25 lat temu: warsztat mechaniczny, praca w dużej odlewni, układanie krawężników i budowlanka, remonty maszyn. Za każdym