Podaj, przynieś, pozamiataj. Jak naprawdę wyglądają praktyki studenckie?

Praktyki… już samo to słowo wywołuje u studentów drgawki. Każdy, kto je przeżył, wie dobrze, o czym mówię. W założeniu - zapewniają młodym ludziom doświadczenie, w praktyce - często wykorzystują ciężką pracę studentów. O jakichkolwiek zarobkach nie ma oczywiście mowy. Jak...
- #
- #
- #
- #
- #
- 176
Komentarze (176)
najlepsze
"Elżbieta Słowińska kierownik Centrum Informacji i Planowania Kariery Zawodowej w Wojewódzkim Urzędzie Pracy (...):
Ważne są nie tylko praktyki obowiązkowe, ale przede wszystkim te, które student sobie sam załatwi."
WTF?
Od kiedy to uczelnia załatwia studentom praktyki? Może na jakichś nietypowych niszowych kierunkach tak, ale ogólnie każdy musi sobie sam załatwić praktyki. A najlepsze jest to że samo załatwienie praktyk stanowi duże wyzwanie, bo firmy BARDZO często nie chcą
Uczelnia zapomniała i zostawiła Cię w firmie, przez co nie mogłeś wrócić do domu?
Teraz z racji kierunku studiów mam praktyki w przedszkolu, narazie byłam tylko jeden dzień, ale też jestem zadowolona.;)
zejdzcie na ziemię ludzie :)
Życie jest takie , że jesli coś tworzysz pracujesz to czerpiesz z tego profity, jłsi nie, to co najwyżej mozesz posprzątac u człowieka myślącego i działającego.Studia nie naucza cie żyć na poziomnie.
4 tygodnie w banku - za darmo (tutaj bardziej robiłem paniom różne formatki w Excelu)
2 miesiące normalnej pracy - gdzie robiłem własny projekt, który generalnie wyszedł zajebiście
6 miesięcy normalnej pracy, z zajebistymi projektami - ale przyszedł kryzys i firma podupadła (z 320 osób ostało się ok 150) (w tym czasie 2 podwyżki :D)
3 miesiące
Co mnie natomiast zdziwiło, w dziekanacie powiedziano mi, że praktyki mogę zrobić sobie nawet u fryzjera, ich
gdzie ci ludzie nap na kierunku informatyka maja pojsc na praktyki w miescie 100tys albo mniejszym gdzie jedynymi zakladami pracy sa markety