[Bunch]

Kto przez cały okres swej edukacji w gimnazjum i liceum/technikum, nie miał ANI JEDNEGO eksperymentu na lekcjach chemii czy fizyki niech da plusa.

[j.....1]

@Bunch: spalanie siarki na przykładzie zapałki też się liczy?

[mrmrrrr]

@Bunch: w szkole w Angli, mieliśmy eksperymenty co zajęcia. Np ekstraktowaliśmy dna,kroiliśmy płuca oraz serca owiec. Co najlepsze jedno płuco i jedno serce na pare. Ogolnie dużo różnych takich głupot. Generalnie w uk nie ma czegoś takiego jak chemia,fizyka tylko poprostu science. A w polsce jak chodziłem do podstawówki... Zapomnij

[japer]

@aprilmay: wyobrażam sobie reakcje:

O K---A MYDŁO

JA NIE MOGĘ, MYDŁO

Prawie jak w szkole w Andrychowie. #pozdrodlakumatych

[japer]

@Bunch: ja miałem nawet okazję strącać jodek azotu(III) :)

Na fizyce mieliśmy model silnika elektrycznego, obwody, generatory prądu zmiennego. Fajne sprawy. :D

[a.....a]

@Bunch: Daję minusa, u nas w szkole na chemii było przynajmniej 15 eksperymentów w calym gimnazjum, na fizyce dużo mniej ale też z 2-3 były

[M.....m]

@Bunch: U mnie na lekcje przyniosła babka te szklane cos nawet nie wiem jak sie to zwie i tłumaczyła coś o tych buteleczkach. I tyle tego było. W Polsce szkolnictwo jest do d--y to juz ryscy maja lepsze.

[s.....r]

U nas raz babka z fizyki robiła eksperyment na jakimś apelu. Całą szkołę ewakuowali i mieliśmy wolne do końca dnia :D

[losBamberos88]

@Bunch: Wy wszyscy tak serio? U mnie na mat-fiz średnio co 3 tyg. musieliśmy w parach sami robić doświadczenia które wymyślała nam fizyczka. Dodatkowo trzeba było ładnie opisać co się zrobiło, opracować wyniki, oszacować niepewności pomiarowe i wykombinować wnioski w dwie godz. lekcyjne. Czasem to było mission impossible, ale dzięki temu sporo się nauczyłem. Jak ktoś dostał 4 lub więcej to był gość. Dzięki temu później na studiach na laborkach

[Bunch]

@losBamberos88: Serio, nie ściemniam. W moim procesie edukacji (a do specjalnej szkoły nie chodziłem) nie doświadczyłem tego ani raz.

[plushy]

@Bunch: Jakieś były ale prawdziwe eksperymenty z fizyki to miałem dopiero na laborkach na studiach. Brak eksperymentów jeszcze bym przeżył ale w pracowniach stał sprzęt po kątach, szafki pełne różnych buteleczek. W liceum palniki na każdej ławce i zamknięte stoły laboratoryjne. No i po prostu sobie to wszystko stało i marnowało się. Co innego nadzieja że będzie lepiej a co innego świadomość że lepiej już było.

[Bunch]

@Nowy_warszawiak: Nie znam tej historii, nie wiem o co chodzi.

[gaska]

@Bunch: Cala gimbaza i liceum nic tylko cholerna teoria, wzory i zadanka. Nudne wszystko jak flaki z olejem.

[czupryneq]

@Bunch: a ja miałem :D

[s.....a]

Nie mogę dać plusa, bo miałem jeden

[a.....z]

@Bunch: ja robiłem mydło i kryształy w pudełku od zapałek i siłomierz i wgl. to im bardziej c-----a szkoła tym mniej experymentów :|

[FrasierCrane]

@Bunch: to chyba tylko w twojej szkole... Ja miałem masę eksperymentów, no, ale nie byłem gimbusem (8 letnia podstawówka i później liceum). Najwięcej to na chemii w liceum, wcześniej głównie na fizyce w podstawówce.

[lukaszkomosa]

@Bunch: Mirki, gdy bede uczyl przyrody to obiecuje, ze to sie zmieni!

[frytex2]

U mnie pani od chemii zapalała ze 6 palników gazowych na max. Zimą, żeby nagrzać salę.

liczy się?