Wpis z mikrobloga

@detektor_szczescia: było tak: mały pokój 2 łóżka pod ścianami i mierzy nimi przejście. Więc dałem blat od stołu taki zdecydowanie za duży na górę. Miałem dach. 3 kołdry, koc i mam bazę. Teraz najlepsze. Leze w tej bazie, duszno trochę więc chce wyjść, blat spada na mnie, przygniata, wchodzi na zakladke pod obrus obu tapczanow. Ja tak bardzo się dusze, nie słychać krzyku nie mogę ie podnieść. Ale wyszedłem. Nigdy więcej
@detektor_szczescia: kojarzy mi się to z filmem Lilya-4-Ever, gdzie główna, nieletnia bohaterka zbudowała sobie taki domek, żeby mieć chociaż pozorne "psychologiczne" schronienie przed alfonsem (polakiem tak w ogóle - takim januszem a raczej alfonsem biznesu ) który ją zamknął w mieszkaniu i co jakiś czas wpadał ją odwiedzić żeby siłą zaprowadzić do klienta