Wpis z mikrobloga

#gotujzpieronem

Robiłem dziś kormę z krewetkami (pozdro dla @dziaru za info o promocji). Nawet dobra wyszła, ale nie mogłem poszaleć, bo miało to być danie na imprezkę rodzinną. Niestety rodzinka uważa Vegetę za królową przypraw i to, co dla mnie jest lekko pikantne to dla nich jest mordercze.

Dla wyjaśnienia - korma to taki indyjski sos kokosowy, słodki. Leci do niego m.in. czosnek. No i o tym czosnku będzie moje przemyślenie.

Zwykle czosnek kupowałem w sklepie, ale ostatnia wizyta w Auchanie sprawiła, że zdecydowałem, że wstanę wcześnie rano i pojadę na targ - w supermarkecie pomidory wyglądały jakby przegrały w życie, cebula była zgniła, pory zwiędłe albo zmutowane. Obraz nędzy i rozpaczy.

W każdym razie wcześnie rano poszedłem na targ. Na targu był chłop - ale taki prawdziwy, w kufajce i berecie. Kupiłem od niego czosnek i zabrałem się za gotowanie. Zwykle ładuje sporo czosnku. Teraz postanowiłem nie przesadzać i wrzuciłem zaledwie trzy ząbki zamiast tradycyjnych sześciu (a i większą porcję gotowałem, to i stężenie było mniejsze). Moc, jaką miały te ząbki zmieniły mi potrawę w sos czosnkowy. Szczęśliwie odratowałem ją mango i tamaryndem, ale doprowadziło mnie to do refleksji - co za syf musi być sprzedawany w sklepach, że w porównaniu z prawdziwym czosnkiem czuć aż taką różnicę? Pomidory też były ładniejsze na targu.

#gotujzwykopem #gzw #kuchnia

Pozdrawiam #nocnazmiana - posprzątałem już po imprezie, mogę iść spać a Wy walczcie o Mirko! :)
  • 1