Aktywne Wpisy
julibae +40
też się często spotykacie z romantyzowaniem komuny? teksty typu "było c-----o ale ludzie byli szczęśliwi" - z czego to wynika? moja teoria jest taka, że ci ludzie co tak mówią po prostu byli wtedy młodzi i patrzą na to z sentymentem. Sama się łapię na tym, że myślę czasami, że 10 lat temu było jakoś lepiej
#zycie #przemysleniazdupy #psychologia #socjologia
#zycie #przemysleniazdupy #psychologia #socjologia
NightRock +36
Jak to jest, że nie mieliśmy internetu, nie wiedzieliśmy o swoim wzajemnym istnieniu, a mimo to, wszyscy budowaliśmy to z koców i wspólnie nazywaliśmy "bazą"?
Jeśli to nie jest dowód na to, że żyjemy w symulacji, to ja nie wiem.
#baza #dziecinstwo #wspomnienia #przemyslenia #nostalgia
Jeśli to nie jest dowód na to, że żyjemy w symulacji, to ja nie wiem.
#baza #dziecinstwo #wspomnienia #przemyslenia #nostalgia
Żona ma wolny zawód i zapiernicza od rana do wieczora, czasami nocami jak jest zlecenie, ja wyrabiam w robocie półtorej etatu i dzięki temu jakoś nam się powodzi. Trzy lata temu kupiłem samochód w salonie, ot zwykłe kombi klasy średniej, była promocja, samochód wzięliśmy na firmę. Momentalnie popsuły nam się stosunki z niektórymi znajomymi i rodziną. Już od dawna słyszeliśmy docinki że mamy lepiej, że nam się powodzi, że oni to są biedni itp. ja się ich pytam. Co zrobiłeś w kierunku żeby zmienić swoją sytuację finansową. Mam brata pracującego od szkoły średniej u jednego pracodawcy, próbowałem mu załatwić robotę w swojej branży - wiesz u ciebie piniondz nie pewny i trzeba się nakombinować żeby zarobić, a u Janusza w fabryce mam hehe 1800 co miesiąc czy stoję czy leżę i pożyczkę mogę na 1% wziąć.
Mam jeszcze młodsze rodzeństwo, kiedy się uczyli zawsze mogli liczyć na pomoc starszego brata i rzucałem im regularnie kaską żeby mieli co do gara włożyć. Teraz kiedy już są dorośli i pracują (czasem tak, czasem nie bo hehe młodość jest jedna i szkoda czasu na pracę), już ich nie sponsoruję, parę razy odmówiłem pożyczki na wieczne nieoddanie i już stosunki są gorsze. Najgorsze jest to że jak daję im zarobić np. 100zł w 5 godzin nie mają czasu. Ale k---a narzekać uwielbiają. Jakie to typowo polskie. Teraz wróciliśmy z wakacji w ciepłych krajach, które sobie sami zorganizowaliśmy żeby było taniej, już czujemy oddech rodziny i znajomych na plecach.
-Wy to macie fajnie.
-Też byśmy pojechali ale nie mamy tyle szczęścia
-Nas to nawet nad Bałtyk nie stać
-Pożyczcie trochę kasy, oczywiście zawsze na coś niezbędnego.
i wiele innych tekstów. A jak trafiliśmy z synem z rotawirusem do szpitala i potrzebowaliśmy pomocy w opiece nad córką, rodzinka się wypięła i córka wylądowała u koleżanki z przedszkola.
To jest prawdziwa #cebula .
Teraz jeszcze trochę o bezrobociu:
Od kilku miesięcy poszukuję niani do dziecka i już mnie szlag trafia. Żeby nie było, oferuję całkiem nie najgorsze warunki. Praca na pół etatu , mogę nawet zatrudnić i opłacać składki, 10 zł za godzinę, praca w różne dni w tygodniu w elastycznych godzinach (żona pracuje w domu i wszystko jej jedno o jakiej porze zasiądzie do zlecenia), płatne urlopy. Nawet jakby niania była naprawdę fajna planowałem dorzucić trochę kasy górką, również jakąś premię na święta. Już nawet szukam jakiejś młodej dziewczyny przynajmniej na wakacje. W wakacje zawsze mamy dużo pracy więc niania wyrobi nawet cały etat.
Nie wiem czy ja mam takie szczęście, czy ludzie są jacyś leniwi czy co. Może ja jestem oderwany od rzeczywistości i proponuję za mało (niestety na 15 za h mnie nie stać), jeśli tak to sprowadźcie mnie na ziemię. Powywieszałem w okolicy ogłoszenia, wypytuję wszędzie gdzie się da i co? I kupa.
Czy naprawdę w okolicy nie ma żadnej licealistki czy studentki, która chciałaby zarobić w wakacje. Aż normalnie przypomina mi się wpis o synu zapracowanych rodziców nabijającym się z januszy.
W tamtym tygodniu myśleliśmy, że rozwiązaliśmy problem. Dostaliśmy kontakt z przedszkola córki do dziewczyny która bywa w przedszkolu na zastępstwie. Przyszła w piątek, syn od razu ją zaakceptował. Nawet nie wiecie jak można się ucieszyć z niani, wreszcie porozmawiam z żoną, teraz cały czas się mijamy, ja nie ja pracuję to ona i odwrotnie, może nawet pójdziemy razem na rower BEZ DZIECI. Niania posiedziała z małym 8h i umówiliśmy się na niedzielę południe i prawie każdy dzień następnego tygodnia. Pięcioletnia córka słysząc, że przyjdzie ciocia z przedszkola opiekować się jej rocznym bratem bardzo się ucieszyła i wysprzątała swój pokój jak nigdy dotąd. W niedzielę o 10 sms "nie mogę niestety przyjść bo mam poprawiny po weselu". Nosz k--w.., córka się poryczała, ja w pracy, żona zawalona robotą a panienka po prostu zabalowała. Nie odbiera telefonu, nie odpowiada na smsy. No chciałbym jej przynajmniej zapłacić za te godziny w które była żeby czuć się w porządku ale kontaktu brak.
Ja nie potrafię zrozumieć takiego zachowania. Od 14 roku życia zasuwam w wakacje na budowach żeby mieć na własne wydatki, od 18 roku życia sam się utrzymuję i pomagam rodzinie dlatego mi się to w głowie nie mieści.
Tu kropka. Nie będzie puenty bo nie ma co puentować. Po prostu wnerwia mnie ten polski tok myślenia. Sam się nie wezmę za robotę ale innym zazdroszczę. Sorry ale musiałem wyrzucić z siebie ten ślinotok bo chyba bym pękł już z tego w----u na cebulactwo.
#gozkiezale #rodzina #bezrobocie #janusze #polakicebulaki #polakibiedakicebulaki #zazdrosc
Komentarz usunięty przez autora
Jak w Polsce kupisz nową lepszą brykę z dużym silnikiem to usłyszysz tylko:
- daj spokój ile to
I mam teorię na podstawie obserwacji samego siebie i ludzi wypowiadających się jak podobnie jak Ty w tym wpisie:
My im zazdrościmy tego luzu, tej ilości czasu wolnego. Trochę
Żona ma wolny zawód i zapiernicza od rana do wieczora, czasami nocami jak jest zlecenie, ja wyrabiam w robocie półtorej etatu i dzięki temu jakoś nam się powodzi. Trzy lata temu kupiłem samochód w salonie, ot zwykłe kombi klasy średniej, była promocja, samochód wzięliśmy na firmę. Momentalnie popsuły nam się stosunki z niektórymi znajomymi i rodziną. Już od dawna słyszeliśmy docinki że mamy lepiej, że nam się powodzi, że oni to są biedni itp. ja się ich pytam. Co zrobiłeś w kierunku żeby zmienić swoją sytuację finansową. Mam brata pracującego od szkoły średniej u jednego pracodawcy, próbowałem mu załatwić robotę w swojej branży - wiesz u ciebie piniondz nie pewny i trzeba się nakombinować żeby zarobić, a u Janusza w fabryce mam hehe 1800 co miesiąc czy stoję czy leżę i pożyczkę mogę na 1% wziąć.
Mam jeszcze młodsze rodzeństwo, kiedy się uczyli zawsze mogli liczyć na pomoc starszego brata i rzucałem im regularnie kaską żeby mieli co do gara włożyć. Teraz kiedy już są dorośli i pracują (czasem tak, czasem nie bo hehe młodość jest jedna i szkoda czasu na pracę), już ich nie sponsoruję, parę razy odmówiłem pożyczki na wieczne nieoddanie i już stosunki są gorsze. Najgorsze jest to że jak daję im zarobić np. 100zł w 5 godzin nie mają czasu. Ale k---a narzekać uwielbiają. Jakie to typowo polskie. Teraz wróciliśmy z wakacji w ciepłych krajach, które sobie sami zorganizowaliśmy żeby było taniej, już czujemy oddech rodziny i znajomych na plecach.
-Wy
Para. On do pierwszej pracy poszedł w wieku 28 lat ona rok temu zaczęła pracować dorywczo. Mają teraz ponad 35. Wcześniej było "Mamo daj na p--o". Wszystko dostali. Dom, samochód dzieci sprzedają na weekendy jednym i drugim dziadkom. Jemu ciocia załatwiła dobrą pracę w urzędzie. Mają zajebisty luz życiowy. Przyznaję zazdroszczę im tego luzu, ale jest to zdrowa zazdrość.
Z kolei oni zazdroszczą mi samochodu, wakacji i tego ze mnie na trochę więcej
Komentarz usunięty przez autora
Komentarz usunięty przez moderatora