Wpis z mikrobloga

Kupiłem dziś w przypływie chwili kolejne cdaction i szczerze mówiąc, biłem się z myślami zanim to zrobiłem. Z czystego sentymentu, bo jednak człowiek wychował się na tym magazynie, znał jego styl, ludzi, klimat i to uczucie, kiedy czekało się na nowy numer w kiosku RUCHu jak na święto. Ale po otwarciu tego najnowszego wydania zrozumiałem, że to już nie jest to samo pismo. I chyba właśnie kupiłem je po raz ostatni.

Przed Bauerem nie było różowo, ale Po Bauerze wszystko się posypało. Tam jest teraz taki przemiał, że głowa mała. Teksty są nijakie, wcale nie tak błyskotliwe, jak próbują to sprzedać, a cały klimat gdzieś wyparował. Dział sprzętu praktycznie nie istnieje, Siekiery nie ma, paru innych naprawdę dobrych recenzentów też już dawno odeszło. Został Smuggler vel MacAbra, którego jeszcze da się czytać, ale reszta to młoda ekipa, która ma inne spojrzenie na świat. I to niestety czuć na każdej stronie.

Ja się po prostu odbijam od tych tekstów. 9kier nie trafia do mnie kompletnie, Papkin w ostatnich latach też poszedł w wiadomą stronę, a o tej nowom redaktorom (nie wiem czy to dobrze wymawiam) nawet nie chce mi się pisać. Wszystko jest jakieś takie wymuszone, bez ducha, bez polotu. Widać, że próbują utrzymać wizerunek „kultowego” elitarnego magazynu, ale robią to jak ktoś, kto nie do końca rozumie, dlaczego to kiedyś działało.

Najlepszy przykład miałem przy numerze z okazji urodzin Fallouta. Temat niby wdzięczny, idealny do pokazania pasji i wiedzy redakcji, a dostaliśmy dwie strony tekstu napisanego na odwal się. Bez emocji, bez historii, bez kontekstu. I to wszystko. Więcej treści o tym uniwersum było w psx extreme, gdzie ludzie faktycznie podeszli do tematu z sercem, rozpisali lore od a do z, zrobili materiał, który chciało się czytać.

Nie wiem, może to tylko ja, może po prostu się zestarzałem z tym tytułem, ale to już nie jest ten sam cdaction. Kiedyś to było pismo z charakterem, z pazurem, z redakcją, która miała własne zdanie i potrafiła o grach pisać tak, że człowiek czuł ich pasję. Dziś to tylko marka na okładce i pusty środek, z którego wyparowało wszystko, co sprawiało, że chciało się kupować kolejny numer. Szkoda, bo wiele osób, w tym ja, dorastało z tym magazynem. A teraz został po nim tylko smutek i świadomość, że coś, co kiedyś miało duszę, stało się kolejnym bezbarwnym produktem. No przynajmniej dla mnie.

#prasa #cdaction #gry
SystemHalted2_0 - Kupiłem dziś w przypływie chwili kolejne cdaction i szczerze mówiąc...

źródło: temp_file8920632054249642747

Pobierz
  • 37
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@SystemHalted2_0: jak jeszcze gazetę sobie kupię zeby na kiblu było co czytać tak strona www jest martwa całkowicie. Ale zgadzam sie...to nie to samo. Straszyl smuggler zeby nie kupować jak sie nie podoba no i widać, ze mało kto kupuje i oszczędności na wszystkim. Głównie dobrych tekstach.
  • Odpowiedz
@SystemHalted2_0 100% racji. Kiedyś redaktorzy pisali teksty/recenzje, które zapadały w pamięć (do dzisiaj pamiętam anegdoty Generała!). To co tworzy obecna ekipa to tylko tekst - bez charakteru, bez pasji, bez emocji. Czytasz i zapominasz. Złapałem się na tym, że oni czasem piszą recenzję w taki sposób, że gdybym np. nie widział dodatkowo gameplay’u na YT, to nie wiedziałbym o co w danej grze chodzi. To nawet nie cień dawnego CD-ACTION.
  • Odpowiedz
  • 13
@SystemHalted2_0 mam w szafie dziesiątki starych numerów, kiedyś sie czytało (a nawet pisało, pamiętam, że za 1str tekstu zapowiedź gry dostałem 56zł ( ͡º ͜ʖ͡º)), ale w pewnym momencie przestałem i raczej nie zamierzam wracać. Jak już miałbym coś teraz kupić to zapewne PSX Extreme.
  • Odpowiedz
@SystemHalted2_0 kupuje cdaction już od 15 lat i myślę że grudniowy numer będzie tym ostatnim, po zmianie formatu na kwartalnik, już nie sprawia mi to takiej przyjemności takie czytanie, teksty nijakie, mam wrażenie, że czytanie tekstu bez strony lub filmów nie pokazuje całości, odejście w wiadomą stronę w tekstach również nie pomaga, kupuje kwartalnik a w jednym miesiącu potrafią zrobić 4 wydania specjalne na jakiś temat, kiedyś by dodali to gazety
  • Odpowiedz
  • 0
Moje jedyne doświadczenie (i ostatnie) z cdaction to numer z okazji dziesięciolecia wiedźmina. Przynajmniej Nowa Fantastyka dalej trzyma poziom
  • Odpowiedz
@SystemHalted2_0: niestety, ale CDAction zawsze było mocno przeciętne. Wygrali z konkurencją przez dorzucanie pełnych wersji gier, a nie samą jakością materiałów. Do tego stara ekipa miała w pewnym momencie vibe zachwycania się nad zapachem własnych bąków. No i to co wyczyniał Smuggler w AR to już głowa mała. ( ͡° ʖ̯ ͡°)
  • Odpowiedz
@SystemHalted2_0: Kupowałem co miesiąc przez jakiś czas, subskrybowałem parę lat. Przestałem w czasie studiów z powodów finansowych i zapomniałem o nich na wiele lat. Kiedyś odkryłem ich kanał na Jutjubie, który oglądałem do momentu, w którym któryś z byłych redaktorów nie ujawnił, że tam była januszerka i do tej pory oszukuje się redaktorów na kasę.
  • Odpowiedz
(do dzisiaj pamiętam anegdoty Generała!)


@Cetyna: EGM był moim ulubionym redaktorem. Byłem fanem przygodówek i jak El General Magnifico którąś polecał, to można ją było brać w ciemno,a raczej jasno, bo wszystko było ładnie napisane.
Upadek CDA był powolny. Trochę wina redakcji, że nie potrafiła się przystosować do nowej rzeczywistości jak i internetu lub jego powszechnego dostępu gdzie miałeś reckę tuż po premierze gry i nie musiałeś czekać na nią miesiąc.
  • Odpowiedz
A ja wróciłem do nich jakoś po przejęciu przez nowego wydawcę i mega dobrze mi się to czyta ( ͡° ͜ʖ ͡°) PSXa też kupuję odkąd Neo+ upadło, ale raz: nie czuję do tej gazetki żadnej nostalgii (no bo zacząłem kupować z przymusu, bo n+ padło a cda wtedy było gówniane, więc nie miałem wyboru). A dwa: ich humor jest boomerski i często żenujący, cd-actionowi dobrze zrobiła ta
  • Odpowiedz
@SystemHalted2_0

Ze wszystkich czasopism o grach CDA miało chyba najslabszy poziom mertoryczny, zdobyło popularność dzięki pełnym wersjom gier (tym bili konkurencję bo dawali lepsze tytuły) oraz większą ilością płyt.

Przy czym od razu zaznaczę, że poziom merytoryczny nigdy nie był wysoki: pierwsze czasopismo Top Secret pisała jedna osoba, która zmyśliła różne pseudonimy, późniejsze lepsze nie były - a czasopism bylo wiele.
Ot ludzie z przypadku, którzy nie potrafili nawet ustalić jednego formatu
  • Odpowiedz
Został Smuggler vel MacAbra, którego jeszcze da się czytać, ale reszta to młoda ekipa, która ma inne spojrzenie na świat


@SystemHalted2_0: Ja za to odwrotną rzecz słyszałem, ale już kiedyś kiedyś, że Smuggler to jest taki kawał wuja i despoty że to właśnie z nim nie szło pracować - i że najbardziej kumaci jeszcze ze starszej ekipy jak już mogli sobie pozwolić żeby pójść w inne projekty i się jakoś
  • Odpowiedz