Wpis z mikrobloga

#ekonomia #gielda #dzieci

Dlaczego nie puściłem dzieci na wycieczkę szkolną?

W zeszłym tygodniu w szkole moich synów organizowana była wycieczka. Koszt? 150 zł od osoby plus kieszonkowe. Na dwóch synów wychodziło ponad 300 zł za jeden dzień.

Miało być muzeum sztuki nowoczesnej, czyli standardowy pakiet: autobus, pani w kapeluszu i dzieci biegające między abstrakcjami, których nikt nie rozumie.

Synowie od razu zaczęli mówić:
- „Tato, wszyscy nasi koledzy jadą, będzie super!”

Żona też próbowała na mnie wpłynąć:
- „Niech chociaż raz w roku gdzieś pojadą.”

Ja jednak spojrzałem spokojnie i powiedziałem:
- „Nie jedziecie. To zmarnowany czas i pieniądze. Zrobimy coś lepszego wspólnie. Spędzimy razem trochę czasu, a do tego dołożymy się do budżetu domowego.”

Miałem akurat jeden dzień do odbioru w pracy, więc już oczami wyobraźni widziałem, jak razem ruszamy po wartościowe rzeczy, odbieramy je za darmo, sprzedajemy z zyskiem, a potem, wiadomo, wpłacamy to na konto maklerskie.

Ja - kierowca, logistyka, nadzór operacyjny.
Oni - skauting i targanie rzeczy.

W poprzedzający wycieczkę wieczór dołączyliśmy do grupy „Śmieciarka jedzie” i zaczęliśmy obserwować, co ludzie wystawiają za darmo.

Stare meble, lampy, sprzęty - dla większości śmieci, dla nas potencjalny cashflow.

Spędziliśmy cały dzień w terenie, objeżdżając pół miasta.
Dzieci notowały, robiły zdjęcia, a ja tłumaczyłem im, że to właśnie jest prawdziwa ekonomia - widzieć wartość tam, gdzie inni widzą tylko kurz.

Wieczorem wspólnie wystawiliśmy wszystko na OLX.
Dzisiaj sprzedała się ostatnia rzecz.

Efekt? Zarobiliśmy 859 zł, z czego 10% dostali do własnej kieszeni w postaci wpłaty na ich konta. Reszta poszła na mój rachunek maklerski, a ja już planuję kolejne zakupy.

Busa pożyczyłem od szwagra, więc mieliśmy transport za darmo.

Naszła mnie jeszcze jedna myśl:
Gdyby 25 lat temu, kiedy z żoną remontowaliśmy nasze mieszkanie, istniała taka grupa jak „Śmieciarka jedzie”, to całe wyposażenie miałbym za darmo - i jeszcze bym na tym zarobił.

💬 Inni uczą dzieci zwiedzania muzeów.
Ja uczę je zwiedzać rynek.
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach