Wpis z mikrobloga

wstawiam kolejne mocne wpisy vanderq , on nie mitoman

To było w zeszłym roku, w tym czasie pracowałem w Niemczech, część rodziny była w Polsce. Zrobiłem serię wpisów i komentarzy, wprost sugerujących okaleczenia, lokalizacje baz, tych uziemiających ufo itd. Jakoś 3 dni później zaczęło się źle dziać. Najpierw wylogowało mnie dosłownie ze wszystkich stron, na jakich byłem zalogowany. Potem zaczęły się głuche telefony, o późnych godzinach czy nawet w nocy, do rodziny także. Potem z rodziny ktoś zadzwonił, że o 3 w nocy były domofony głuche. Ale kulminajcją było co innego. Wracając z pracy, drogą przez taki las, miałem około 35 km do domu, za Frankfurtem, zauważyłem że coś za mną jedzie. Bardzo blisko, ja zwolniłem, wyprzedził mnie, czarny mercedes chyba s klasy, pojechał cholernie szybko do przodu. Kilkaset m dalej ja patrzę, a ten mercedes zajechał mi drogę całą praktycznie, staną sobie w poprzek całej ulicy. Zjechałem na pobocze i nim go ominąłem, ale podczas tego mijania, on się cofał szybko, tak jakby mnie chciał zepchnąć do rowu. Szyby całkiem czarne, nic nie było widać. Dałem gazu, ale to g---o za mną jechało dalej, skręciłem w sobie tylko znaną dróżkę leśną, taki skrót przez las do mojego osiedla domków, wyłączyłem światła. I patrzyłem, że ten mercedes przejechał i nie zauważył mnie. Byłem osrany, wszystkie wpisy usunąłem, komentarze. Od tamtego czasu uważam co piszę, bo to nie była przypadkowa seria wydarzeń. Jak oglądałeś te filmy co ci wysłałem, to tak było jeszcze ostrzej z tymi badaczami, im dom i całe archiwa podpalali. Służby patrzą, cały czas

#przegryw #vanderfiles #piekielnia
renegade_vatican - wstawiam kolejne mocne wpisy vanderq , on nie mitoman 

To było w ...

źródło: IMG_0995

Pobierz
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach