Wpis z mikrobloga

Mam w pewnej duże firmie ubezpieczone auto na OC i jakieś tam dodatki, juz pewnie z 15 lat.
Przez tyle lat, żadnych stłuczek, mandatów.
Dosłownie nic.

Przychodzi mi kolejna oferta na nowy rok i jeszcze mocniej okrojona niż w roku poprzednim, cena OC kosmiczna.

Rozumiem, że tu zabawa jest taka, że ja mam zgłosić im, że może będę rezygnował albo wypowiedzieć i oni mi wtedy przyślą sensowną oferte.

Nie chciało mi się w to bawić i podpisałem nową umowę u innego dużego ubezpieczyciela.

Moje pytanie jest następujące:

Czy takie dymanie długoterminowego klienta jest rzeczą normalną na rynku ubezpieczeń?
Jak wiemy, że frajer grzecznie płaci co roku i nie generuje kosztów to sprawdzmy jak bardzo da się go wycisnąć z kasy?

Pytam z ciekawości czy jest to typowo polska szkoła zarządzania, czy sytuacja jest podobna w krajach zachodu?

#ubezpieczenia
#oc
  • 2
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Pytam z ciekawości czy jest to typowo polska szkoła zarządzania, czy sytuacja jest podobna w krajach zachodu?


@gieldowySyzyf: Irlandia: Identycznie. Dzwoniłem CO ROKU (poza ostatnim, bo cena wzrosła "śmiesznie" w stosunku do poprzednich lat) negocjować.
  • Odpowiedz