Wpis z mikrobloga

@BojWhucie: Szybkie wywiezienie dziecka mogło po prostu wynikać z tego, że dzieci nie mogą brać udziału w polowaniach (ten przepis wprowadzono jakiś czas temu).
W innych wiadomościach wspominano też, że ofiara została trafiona trzy razy z dystansu >100 m, co zmniejsza prawdopodobieństwo, że to dziecko oddało strzały.
Nie wykluczam jednak takiej możliwości - w końcu nie wiemy dokładnie, jak to wyglądało.
  • Odpowiedz
@BojWhucie: Sprawdziłem jeszcze raz i faktycznie - padły trzy strzały, ale tylko jeden okazał się celny. Pewnie zapamiętałem inaczej, bo w jakiejś dyskusji była o tym mowa i tak mi się utrwaliło.

Choć trafienie z ponad 100 m nadal wymaga pewnych umiejętności albo szczęścia (w nieszczęściu).
  • Odpowiedz
Nikt nic nie słyszał, bo strzelano z broni wyposażonej w tłumik.


Z relacji osób, które tej nocy robiły niedaleko ognisko z rodziną, wynika, że strzały były wyraźnie słyszalne - tu materiał

Pomijam już fakt, że tłumik nie usuwa całkowicie dźwięku strzału - może go jedynie nieco obniżyć. W przypadku broni i amunicji używanej przez myśliwych różnica nie jest na tyle duża, żeby strzały były niesłyszalne, choć oczywiście duża odległość może to zmienić
  • Odpowiedz