Wpis z mikrobloga

@Skorvez_957_:

No nie do końca się zgodzę, stary. Trochę idealizujesz tamte czasy - jasne, było fajnie, bo to nasza nostalgia, ale nie każdy gracz był jakimś wykluczonym mędrcem niezrozumianym przez świat. Różowe nie grały? Może nie w twoim otoczeniu, ale były, tylko nikt nie traktował ich serio.

No i dalej są takie, co patrzą na graczy jak na przegrywów, jakby człowiek odpalał gierkę zamiast iść do wojska albo upolować mamuta.
  • Odpowiedz
  • 0
@SystemHalted2_0: nie do końca idealizuję trochę koloryzuję bo nie miałem aż tak źle. Gorzej mogli mieć ci których nie było stać na własnego kompa lub musieli się dzielić z resztą rodzeństwa.
Bardziej idealizuję tą inność na tle normictwa. Żeby nie popaść w skrajność w poczuciu bycia lepszym lub gorszym.

Całkiem za dzieciaka mogłem mieć takie myśli oj gdybym miał super kolegę byśmy sobie grali do nocy, robili rajdy z kumplami
  • Odpowiedz
@Skorvez_957_
Minusy tekstu:
Struktura jest chaotyczna. Wątki się przeplatają, miejscami trudno się połapać, do czego autor się odnosi.
Bardzo dużo dygresji. Przez to główny przekaz się rozmywa, a całość sprawia wrażenie nieuporządkowanej „laurki”.
Sporo powtórzeń i urwanych myśli. Niektóre zdania są rozwleczone i można by je skrócić.
Brak spójnej pointy — tekst się urywa, nie prowadzi do konkretnego wniosku.
  • Odpowiedz
  • 0
@Fox7er: klasyczne przekorne ADHD. Na szczęście większy ostracyzm odczuwałem w głowie do 10-tego roku życia a niż w rzeczywistości. O grach mówiło się z kumplami a nie przy rodzinie czy z różowymi i ta zależność była zrozumiała. Dzisiaj ludzie mają PCty, konsole więc nie ma problemu. Nawet ten stereotyp nerda już nie jest taki silny jak kiedyś.
Potrzeba bycia innym jest jednocześnie męcząca jak i wzmacniająca.

Jako dzieciak wkurzało mnie podejście
  • Odpowiedz
@Skorvez_957_ no co Ty. Na początku lat 90 w domach były czarno białe telewizory. Po obaleniu komuny, elektronika napłynęła ze świata i to był istny szał na podróby Nes i Atari. Starzy sami taszczyli ten sprzęt do domu. ( ͡° ͜ʖ ͡°). W podstawówce każdy na czymś ciupał.

Najpiękniejsze w tym wszystkim było to. Że równocześnie na rynku mieliśmy kilka generacji. xD
  • Odpowiedz
  • 0
@Fox7er: na początku to nie było niczego dopiero w millenium. Czytając zagraniczniaków dopada mnie lekka zazdrość oni mieli internet już w 95 a u nas jeszcze kilka lat później mało kogo było stać na internet. Pierwszy komp czy konsola to było coś. Piractwo na potęgę kupowało się masę podejrzanych płytek a gry przechodziło się na pałę.
Pewnie dlatego do tej pory ciepło wspominam PS2 a PS3 trochę mniej choć PS3
  • Odpowiedz
@_______________________: Wrzuciłem do AI: Autor tego wpisu dzieli się osobistymi doświadczeniami z dorastania w czasach, gdy granie w gry było postrzegane jako coś niszowego, dziecinnego i często negatywnego – szczególnie przez starsze pokolenia i dziewczyny. Opisuje poczucie braku wspólnego kontekstu z rówieśniczkami, niezrozumienie ze strony dorosłych oraz stereotypy graczy jako leni, dziwaków czy niedojrzałych chłopaków. Podkreśla, że gry dawały nie tylko rozrywkę, ale też rozwijały – uczyły języka, historii czy
  • Odpowiedz
  • 0
@HouseBrand: zawstydziłem się xD ale spokojnie niechęć w tamtych czasych wychodziła głównie od babć czy nadgorliwych nauczycielek czy psycholożek co kojarzyły granie z satanizmem. Pokolenie ''rodziców'' było inne skoro pozwalało młodym na granie bez problemu tu bardziej chodzi o konflikt podejść, wrzucanie gatunków do jednego worka i zrozumienie czy chęć dorównania kumplom którzy grają w inne gry, lubią inne kolory, nie mają dwóch rodziców i tak dalej.
  • Odpowiedz
@Skorvez_957_ Internetu im nie zazdroszczę, innych konsol już tak. xD

Mając psx z zazdrością czytałem o Saturnie i n64. Nie wspominając o dziurze generacyjnej w postaci: nesa i snesa, bo byłem wówczas zdany na loterię, którą wystawiał rusek na straganie.
  • Odpowiedz
  • 0
@Fox7er: ja tam dostałem PS2 i napierdzielałem w różne gry aż zatrzymałem się na bijatykach (MK też ale inną serię mam na zawsze w serduszku), GOW, DMC i coś jeszcze bez spiny. Połowy nazw już nie pamiętam fajnie się grało i blokowało dostęp do TV
Z internetem nie było aż tak źle pamiętam że jak weszła moda na dzieci neo to się grało....
  • Odpowiedz
@Skorvez_957_: wybacz, ale tej ściany się nie da pokonać. Rozumiem, że masz wiele do powiedzenia, ale w takiej formie nie przekażesz zbyt wiele.
Btw, moja żona(dziś okolice 40) gra w rts, RPG i lubi to. Co teraz?
  • Odpowiedz
  • 0
@qciek: za późno odgrzebałem
o w mordę jakbym spotkał dziewczynę co lubi RTSy/RPG i ogarnia muzykę to można wiele innych rzeczy odpuścić strasznie mi takie cechy (humanistka) imponują a gry są głównie pretekstem. Niestety częściej spotykałem się z opinią że kobiety nie lubią nie tego, nie lubią tamtego, trzeba być poważnym one nie lubią historii tylko imprezy ale nigdy o historii bo jeszcze się zanudzi. Teraz częściowo wiem dlaczego ale
  • Odpowiedz
@Skorvez_957_: no, ja spotkałem i jestem w obrzydliwie szczęśliwym związku od ponad 18 lat. Czytamy te same książki, w gry gramy czasem wspólnie, czasem nie, bo każdy ma swoje własne preferencje, muzyki słuchamy podobnej (może nie tego samego, ale podrzucamy sobie wzajemnie tematy)... Tak, mam swojego jednorożca.

I tak, większość lasek zawsze była pusta jak bęben i nadają się tylko do jednorazowych przygód... Ale!
Ale jest takie, że można je
  • Odpowiedz
  • 0
@qciek: Nie wiem zawsze czułem się inni niż reszta zacząłem z górki a potem zdołowany psychicznie chorą typiarę która rzucała mi teksty w stylu po co żyjesz.....
a potem pewne rzeczy sobie wkręcałem - chłopaki lubią kolor czerwony a ja niebieski, chłopaki grają w FPSy ja w buduję sobie nową bazę (potem okazało się że jednak inni nie są aż tak zero-jedynkowi) czy inni słuchają rapsów a nie.Za dzieciaka takie
  • Odpowiedz
@Skorvez_957_: W p---ę dostawałem od dzieciaka, a to dlatego, że miałem bogatych kolegów, a sam byłem biedny, a to dlatego, że nie miałem starego, albo dlatego, że byłem kurduplem... Żadne z powyższych mnie nie zgnoilo, raczej zahartowalo. Całe życie dostaje w dupę od kogoś "bardziej", albo coś tam. Pewnego dnia to ja byłem już tym "bardziej". Pamiętaj porażki, ale nie żyj nimi. Jasne, że trzeba czasem więcej pracować, bardziej się
  • Odpowiedz
  • 0
@qciek: ja raczej na odwrót ale nie że byłem bogolem no tak średnio bym powiedział ale uważali że jestem rozpieszczonym jedynakiem. Jak coś przyniosłem to w tym samym dniu było połamane obstawiałbym zazdrość i przyzwolenia wychowawczyń. Na pewno jednej akcji nie zapomnę od której wszystko się zaczęło co nauczycielka powinna narobić rabanu ale powiedziała dzieci i nie mówcie o tym nikomu i tak się zaczęło. Jeszcze inna obiecywała mi dobre
  • Odpowiedz