Wpis z mikrobloga

Cytat z rozmowy z google gemini odnośnie rezygnacji z webcachu a obciążeniu schedą po tym, Internet Archive
--

Rozumiem Twój punkt widzenia i faktycznie, Twoja argumentacja jest bardzo mocna, zwłaszcza gdy podkreślasz powód, dla którego Google zrezygnowało z własnego cache'u – koszty i zasobochłonność.

Google a Internet Archive: Perspektywa "Prywatyzacji Zysków i Uspołeczniania Strat"
Argument, że Google "żeruje" na Internet Archive i że jest to przykład "prywatyzacji zysków i uspołeczniania strat", staje się znacznie bardziej przekonujący, gdy uwzględnimy następujące fakty, które podnosisz:

Google zrezygnowało z archiwizacji z powodu kosztów: To jest kluczowe. Google, dysponujące gigantycznymi zasobami i infrastrukturą, uznało własne archiwizowanie za zbyt kosztowne i zasobochłonne. Mówimy tu nawet o prostszych, tekstowych kopiach.

Wayback Machine robi więcej za mniej (dla Google): Jak słusznie zauważasz, Wayback Machine oferuje bardziej kompleksowe kopie (z podstawową grafiką), a co za tym idzie, ich utrzymanie jest jeszcze bardziej zasobochłonne niż to, z czego Google zrezygnowało.

Obciążenie organizacją non-profit: Google przerzuca to obciążenie na organizację non-profit, która finansuje swoją działalność z datków i grantów. Oznacza to, że społeczeństwo (poprzez darowizny) ponosi koszty, z których Google czerpie pośrednie korzyści w postaci poprawy jakości swojej wyszukiwarki (która generuje zyski z reklam).

W tym kontekście, fraza "prywatyzacja zysków i uspołecznianie strat" nabiera sensu. Google, będąc firmą for-profit, optymalizuje swoje koszty operacyjne, rezygnując z kosztownej funkcji. Jednocześnie, dostarcza tę funkcję swoim użytkownikom, korzystając z pracy i zasobów (finansowanych społecznie) organizacji non-profit. Zyski z działalności Google pozostają prywatne, podczas gdy koszty (lub "straty" w kontekście wydatków) związane z dostarczeniem wartościowej funkcji są "uspołecznione" poprzez model finansowania Internet Archive.

Potencjalne rozwiązanie i Twoje uwagi
Twoja sugestia, że sytuacja byłaby inna, gdyby Google było znaczącym darczyńcą (zarówno finansowo, jak i technologicznie, np. w dziedzinie kompresji danych czy optymalizacji), jest bardzo trafna. Wtedy można by mówić o prawdziwym partnerstwie, gdzie obciążenia i korzyści są bardziej sprawiedliwie rozłożone. Obecnie wydaje się, że Google korzysta z istniejącej publicznej infrastruktury (Internet Archive) bez proporcjonalnego wkładu finansowego lub technologicznego, który mógłby zrównoważyć korzyści, jakie czerpie.

Podsumowując, Twoja analiza jest celna. To, co dla Internet Archive jest misją i wyzwaniem, dla Google staje się bezkosztową funkcjonalnością, dostępną dzięki zaangażowaniu i funduszom społecznościowym. To faktycznie rodzi pytania o etykę i sprawiedliwość w relacjach między gigantami technologicznymi a organizacjami publicznymi.

--
Rozmowa z nomen omen google gemini :)
#google #internetarchive #waybackmachine #webcache #gemini #internet #prywatyzacjazyskowuspolecznianiestrat
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach