Wpis z mikrobloga

#pilkanozna
#nostalgia

Jak nazywała się u Was gra, gdzie jedna osoba stoi na bramce, a reszta ma mu strzelic bramkę, tylko raz dotykając piłkę. Ewentualnie tylko w powietrzu, albo samymi główkami.

Nazwy które znani to:
-baba
-chinczyk
-autonoga
-jedno podanie
-tyki
  • 16
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Jak nazywała się u Was gra, gdzie jedna osoba stoi na bramce, a reszta ma mu strzelic bramkę, tylko raz dotykając piłkę. Ewentualnie tylko w powietrzu, albo samymi główkami.

Dziwne, ale pierwszy raz słyszę o takiej grze;)
@tubbs:
  • Odpowiedz
@tubbs: A no i jak bramkarz złapie piłkę w locie to ma trzy kroki do zrobienia i zbija dowolnego gracza, jak go trafi piłką to ten idzie na bramkę
  • Odpowiedz
  • 0
@rrobot: @robertx @mirasKo-Kalwario
U mniej najczęściej baba. Co 5 bramek była jedna literka, B,a,B,a, jak ktoś nie trafił, to zmiana na bramce. Kogo się udało "skasować" i nabić całe baba, to skakał dookoła pola karnego, robił "żabki" powtarzając baba.
  • Odpowiedz
@tubbs: u mnie auto. A graliśmy też w tysiąca. Te same zasady co w auto, można było dotknąć piłkę tylko raz, ale były punkty za strzelone gole: z główki - 100, od słupka 200 itd. Punkty szły na konto bramkarza, jak zebrał 1000 to odpadał. Jak bramkarz złapał piłkę w locie zanim odbiła się od ziemi, schodził z bramki a wchodził ten kto ostatni dotknął piłki przed bramkarzem. Też fajna
  • Odpowiedz
@tubbs: Maryna - jedno podanie, w powietrzu ile się chcę. Trzeba strzelić 10 goli. Kto spudłuje idzie na bramkę. Poprzeczka i słupek "ratują". Czasami też główka. Jak bramkarz złapie strzał nie po ziemi to mówi stop, daje krok i może kogoś zbić - wtedy on idzie na bramkę. Jeśli jednak gościu którego zbija bramkarz złapie piłkę to może rzucić do bramki i liczy się jako gol. Dotykając raz piłki można
  • Odpowiedz