Wpis z mikrobloga

Robiąc zakupy jakiś czas temu kupiłem sobie z pół kilo papryczek coś tam coś tam scorpion żeby pokroić na ćwiartki i zalać olejem ale nie doceniłem i zlekceważyłem ich moc, położyłem dosłownie 4 czy 5 kawałków na talerz z obiadem i się załatwiłem, to nie jest pikantne to po prostu boli jak by mi Mariusz Punianowski wjechał z kolana na dziąsło, już powoli puszcza, ale ludzie, jestem chilli head i jem bardzo pikantne jedzenie z przyjemnością ale te chore papryczki to jednak jest coś. Jak ktoś w ogóle nie je bardzo pikantnych rzeczy to po takim gryzie FBI CIA UFO i szpital.... uffff #chilihead #jedzzwykopem
Solid_Lad93 - Robiąc zakupy jakiś czas temu kupiłem sobie z pół kilo papryczek coś ta...

źródło: temp_file6793647446494368571

Pobierz
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Solid_Lad93: on miał na myśli, że cokolwiek scorpion to zawsze jak byś się rozżarzonego węgla drzewnego najadł i powinieneś się tego spodziewać. Kilka takich kawałków do obiadu to xD. Taki jeden można sobie wsiekać w jakąś tortillę albo tosta i będzie git. A najlepiej to i tak jako sos, wtedy można mówić o dozowaniu. Ale jak chcesz wrażeń, to powtórz ze świeżym jak będziesz miał wodnisty katar, to ci łeb
  • Odpowiedz
  • 0
@HansLanda88 a no, racja. Nie chcę mi się świrować w kuchni dzisiaj ale myślałem nad tym żeby te papryki lekko zakisić i zrobić coś jak Sriracha, nie tylko moc ale właśnie ten fajny posmak fermentowanej papryki i kapsaicyna fajnie w tedy gra
  • Odpowiedz
  • 2
@HansLanda88 PS wczoraj jak je kroiłem to bez rękawiczek i poszedłem się odlać z tymi rekami po krojeniu czyli dotknąłem bydlaka i potem skręcało mi sura dobre 30 minut i ja glupi jeszcze po twarzy zacząłem się macać z bólu tymi lapami i dostalem razy dwa
  • Odpowiedz