Ojciec z synem wybrali się na polowanie. Jako że ojciec był inwalidą wojennym - nie miał obu nóg, syn zapakował go w plecak, plecak zarzucił na plecy i poszli do lasu. Idą, tropią, syn obserwuje przód i boki, ojciec tyłu pilnuje... Nagle zza krzaków wypada na nich stado dzików. Syn postanawia uciekać. Biegnie, ale szybko traci siły z powodu dodatkowego obciążenia. W pewnym momencie poddaje się, zrzuca plecak i biegnie ile sił w nogach do wioski. Przybiega do domu, pada przed matką na kolana i mówi: - Wybacz, mamo, zaatakowały nas dziki... Nie udało mi się ojca obronić... - A was, myśliwych, to ch*j zrozumiesz! Dziesięć minut temu ojciec przypełzł i powiedział: "p----i*c, nie mamy już syna"... #suchar
Nagle zza krzaków wypada na nich stado dzików. Syn postanawia uciekać. Biegnie, ale szybko traci siły z powodu dodatkowego obciążenia. W pewnym momencie poddaje się, zrzuca plecak i biegnie ile sił w nogach do wioski. Przybiega do domu, pada przed matką na kolana i mówi:
- Wybacz, mamo, zaatakowały nas dziki... Nie udało mi się ojca obronić...
- A was, myśliwych, to ch*j zrozumiesz! Dziesięć minut temu ojciec przypełzł i powiedział: "p----i*c, nie mamy już syna"...
#suchar