Wpis z mikrobloga

@badreligion66: przecież od początku było widać że notariusz śmierdzi. A "transakcja" odbyła się w "zaprzyjaźnionej" kancelarii. Jakby ktoś przyszedł z takim gównem do normalnej kancelarii notarialnej to by go spuszczono na drzewko. Umowa "sprzedaży" mieszkania sobie samemu. Notariusz nawet nie był w stanie potwierdzić że doszło do zapłacenia stosownej kwoty za mieszkanie (bo nie doszło jak wiadomo). Kto normalny i uczciwy by coś takiego klepnął...
  • Odpowiedz