Wpis z mikrobloga

Mój kumpel opowiedział mi ciekawą akcję z wesela w stylu #onion. Jego siostra miała wesele i w gościach szwagra pojawił się Janusz z wąsem oraz jego Grażyna ze znaczną nadwagą i sutami haczącymi o kolana. Na stole obok orkiestry znajdował się pojemnik na żarło dla kotów/psów, które były zwierzątkami tego domu weselnego i ludzie ogólnie wrzucali żarcie z resztek typu jakieś mięcho itp. Kumpel troche stulej toteż bez osoby towarzyszącej przemierzał parkiety, krzesła i stoły w poszukiwaniu zajęcia gdy zaczął obserwować parkę Januszy i dostrzegł że zaczynają coś się kręcić obok tego pojemnika na pasze. Zaglądali sobie tak tam co chwile i kilka razy przyłapał ich jak sprawdzali zawartość pojemnika. Po weselu jak już każdy się rozchodził kilka osób zostało żeby jakoś ogarnąć salę no i Janusze stawili się na ochotników. Stulej niczym detektyw W11 zaczął kampić się na balkonie i obserwować tajmniczą parkę, na początku jakby nigdy nic wycierali sobie stoły ale pod koniec zaczęło się najlepsze. Kiedy para młoda pakowała ciasta i sałatki do auta kumpel siedząc dalej na balkonie dostrzegł że zrobiła się pusta sala pomijając Grażynkę i wąsacza. Zza filara był świadkiem epickiej akcji, otóż Grażyna ni stąd ni zowąd wyciągnęła z torebki #!$%@?ą torbę zakupową z Lidla i zaczęła wołać Janusza ręką żeby się zbliżył, Wąs niczym sprinter podbiegł do niej i szybko przechylając pojemnik przeniósł zawartość resztek do tej epickiej lidlowskiej torby, zakręcił nią niczym Lebron James i pobiegł schować do auta na zewnątrz. Kolega mówił że nigdy nie widział takiej dumy na twarzy żadnej Grażyny po wykonaniu tej trudnej cebulomisji xD

#janusze #grazyna #cebula #wesele #coolstory
  • 7