Wpis z mikrobloga

Najgorsze w #eldenring i #darksouls zawsze były te walki, w których brało udział więcej niż jeden boss. Walka z Ornsteinem i Smougiem jest jedną z najgorszych w całej grze. Mechanika przeciwników w tych grach (nacieraj na wprost na gracza i rób mu z mordy pasztetową) nie nadaje się do tworzenia ciekawych zespołów bossów. Ciekawe czy przy kolejnej grze z serii soulslików From Software pójdzie w końcu po rozum do głowy i albo z nich zrezygnuje albo je zrewolucjonizuje.
CrokusYounghand - Najgorsze w #eldenring i #darksouls zawsze były te walki, w których...

źródło: image

Pobierz
  • 13
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@szachrai: Po takich walkach w których nie wiesz w którą stronę s--------ć stajesz się silniejszy. ( ͡° ͜ʖ ͡°) Pozostaje się dostosować i tyle. From software nie słynie z łatwych gier przez co soulsy i elden ring są tak dobre.
Większość bossów oceniam bardzo wysoko. Niektóre przeszedłem za pierwszym razem bądź za <10 razem gdzie ludzie płakali że są za silne (malenia albo Maliketh).
Finalnie za
  • Odpowiedz
@CrokusYounghand:

Ciekawe czy przy kolejnej grze z serii soulslików From Software pójdzie w końcu po rozum do głowy


mysle ze to troche za ostre slowa, generalnie trzeba przyznac ze tworcy nie daja ich zbyt wiele, i taka ilosc moge przełknąć bez przezywania tego nie wiadomo jak, przyzwij sobie summona i elo jesli szkoda ci zycia na takiego bosa, to Twoja gra, baw sie przy niej jak chcesz
  • Odpowiedz
@3mortis: Ale ja wiem jak to jest i że sobie grę można ułatwić, i sam często to robiłem. Ale po prostu komentuję tą mechanikę. Lubię te gry i chciałbym, żeby były lepsze. W ogóle tam by się przydało podumanie nad tym, jak zrobić walki grupowe bardziej widowiskowymi i realistycznymi. Już teraz walki z bossami są o wiele lepsze niż w takim Dark Souls. Na przykład to, że bossowie potrafią markować
  • Odpowiedz
@CrokusYounghand: Bracia W--------c ssali, ale np. Abyss Watchers byli moim zdaniem bardzo fajną walką. Zresztą najgorsi są ci bossowie, w których głównym wrogiem jest kamera (chociażby uwielbiany przez wszystkich z jakiegoś powodu Nameless King, a raczej jego pierwsza faza).
  • Odpowiedz
@Troey: bo w tych grach jakość zawsze leci na łeb kiedy boss jest od gracza większy co najmniej trzykrotnie, przypomnij sobie wszystkie najlepsze walki, i podejrzewam że większość jakie ci do głowy przyjdą są maksymalnie dwa razy większe od nas, i bez problemu cali się mieszczą na ekranie
  • Odpowiedz
@Pally: Powiedziałbym że sam rozmiar jest do przeżycia- Iron Golem, Last Giant czy Freja to nic specjalnego, ale nie odrzuca mnie jak o nich pomyśle, ale połączenie olbrzym + ruchliwość (właśnie ten nieszczęsny Nameless King czy Wiwerna z tej samej lokacji) to już lipa po całości.
  • Odpowiedz
@Troey: no ale w przypadku olbrzymów walka sprowadza się do biegania w koło nóg i bicia na oślep po kostkach, najgorszy typ walki, dlatego jeżeli już gigant to najlepiej jeżeli jest to gimmick fight, jak np Yhorm. A Iron Golem też miał taki mały gimmick w sobie bo po wbiciu mu chyba 400 dmg w nogę, pada na ziemię, i czasami nawet można strącić go w przepaść. A mi ruchliwość
  • Odpowiedz
@Pally: Fajnie jest, jak te walki z dużymi bossami wymagają sprowadzenia bossa do parteru i dopiero wtedy daje się zadać poważne dmg, jak np. było w Demon's Souls z Tower Knightem. Walenie po kostkach dawało minimalne obrażenia, ale pozwalało go przewrócić i dobrać się do głowy. Ewentualnie od razu magią dało się ją atakować.
  • Odpowiedz
@CrokusYounghand najgorsze bossy =/= najtrudniejsze, mi osobiście bardzo podobają się dynamiczne walki - takie jak Frieda, czy Gaelem z DS3, nienawidzę perspektywy i widzę, że to mnie najbardziej męczy, durne, kretynskie smoki często recyklowane, akurat jestem w lokacji przed Malikethem (Plax) bo sobie ponownie ogrywam Eldena i brak mi satysfakcji z pokonywania ich.

Na ten moment - w 4 podjescii do gry najdłuższej zajął mi rytualny ptak śmierci i borealis, które
  • Odpowiedz