W skrocie: przez niską samoocenę mojego partnera rozpada się mój związek
Myślałam, że ten rok zacznie się trochę inaczej, ale chyba powoli coś we mnie pęka i mam wrażenie, że mój związek dobiega końca. Jestem z moim facetem 3 lata, mieszkamy razem, planujemy przyszłość, kocham go i chcę z nim być, bo ma wszystkie rzeczy, których szukam w partnerze, ale jest jedna rzecz przez którą przestaję dawać radę - jego niska samoocena i podejrzliwość. Mój partner ma okrutnie niską samoocenę. Uważa się za niefajnego, brzydkiego, niezaradnego co absolutnie nie jest prawdą i zapewniam go o tym dość często. Dodatkowo jest o mnie bardzo zazdrosny i czasami mam wrażenie, że podejrzewa mnie o zdradę lub to, że rzucę go dla pierwszego lepszego, ktory się nawinie. Podam Wam przykłady ostatnich sytuacji, które miały miejsce: - założyłam instagrama, żeby reklamować tam swoje usługi. Staram się coś nagrywać, opowiedzieć o tym co robię, zainteresować kogoś, ale mój partner uważa, że robię kokieteryjne miny i na pewno będą do mnie zaraz pisać inni faceci, będę to ukrywała za jego plecami. Zabolało mnie to bardzo - wpisywałam coś przy moim partnerze w AI, założyłam tam konto na innego maila niż mój prywatny z fałszywymi danymi. Tego maila mam od dawna, zapisuje się w nim do newsletterów po zniżki, do pobrania ebookow i innego spamu, którego nie chce widzieć na swojej skrzynce, ale mój partner już myśli, że wykorzystuje go do tego by coś przed nim ukryć - podczas naszych rozmów padają niby w żartach z jego strony słowa typu "jesteś ze mną, bo Ci zegar tyka", "znajdziesz sobie kogoś i wyrzucisz mnie z domu", "jadę na kilka dni to w końcu będziesz miała ode mnie spokój", "zawsze jestem najgorszy, nie wiem po co ze mną jesteś", - jak opowiem mu neutralnie co w pracy i padnie w opowieści imię męskie to później słyszę: a z X to masz częsty kontakt? Macie się już na fb? Pewnie Twój ulubiony X miał dzisiaj dużo do Ciebie spraw
Kocham go, ale to wszystko zaczyna mnie przerastać. Wszędzie widzi zagrożenie i mam wrażenie, że nie dostrzega tego, że go kocham i jest dla mnie wazny. Staram się rozmawiać z nim na temat uczuć, co tez nie jest łatwe, zapewniam go o swoich uczuciach do niego, nie daje mu żadnych powodów do zazdrości i naprawdę nie rozglądam się za nikim innym a mam wrażenie że cały czas coś jest źle. Chcę mieć rodzinę i budować ją na zdrowych fundamentach, a przez takie zachowania i sytuacje mam już stany depresyjne, bo nie wiem jak się zachować. Nie chcę się rozstawać, ale nie wiem też co mogę jeszcze zrobić :( Myślałam o rozmowie "ostatniej szansy", zaproponowaniu terapii i daniu sobie czasu, ale już sama zaczęłam wątpić w to czy to ma sens :( chciałam się po prostu wygadać. Mam prawie 30 lat, on też a czuję się jak nastolatka z takimi problemami.
@mirko_anonim: to już teraz jest cholernie dziwne zachowanie, a jeszcze mu się może z czasem pogorszyć. Niech idzie na terapię, i mu powiedz,że tak być nie może. Jeśli widzi swoje s----------e to jest szansa,że się ogarnie. Jak nie chce się zmienić i będzie nadal odpierdzielał takie coś to nie widzę przyszłości takiego związku, wykończy cię.
@mirko_anonim: Znam 2 osoby z bliskiego mi otoczenia, które pasują do opisu Twojego partnera. Są one w 20+ letnich związkach i szczerze mówiąc współczuję ich partnerkom. Przypadek 1 po wielu terapiach i wizytach u psychologach wreszcie się ogarnął, ale co jego rodzina przeżyła to na pewno nie zapomną. Przypadek 2 bez happy endu i jest w kratkę - czasami między nimi jest ok, a czasami super zazdrosność i toksyczność. W
@mk321: ona jest normalna i patusów z kasyna omija szerokim łukiem. Po co jej hazardzista na kwadracie. Tam nikt "normalny" nie chodzi. Prędzej on się będzie puszczał - bo to tirowiec a nie kierownik kasyna. Po drugie widziały gały co brały. Niech lepiej przepracuje swoje traumy - po 20 lat nie bycia już mężem wartowałoby skończyć z tym jęczeniem
@taxi_driver92: to co robi op jest toksyczne. Już ci
@gdziesomojeokulary: ale ja wcale nie podważam toksyczności tego zachowania, tak jak już wyżej napisałem. Nie jestem jednak za tym, żeby przypinać komuś łatkę toksyka, wyłącznie na podstawie jakiejś jednej cechy, którą da się wyeliminować. To jest spłycenie tematu, tak samo jak z nadużywaniem określenia narcyz.
@mirko_anonim: sorry mirabelka, ale jesteś w związku z mentalnym dzieckiem. Życie Ci ucieknie przy takiej osobie. Ba, nie tylko życie, ale chęci do życia.
@mirko_anonim podziwiam - ja bym dnia nie wytrzymał z taką osobą. Strasznie musi ryć banie, a to że nie traktujesz go tak, jak on siebie, to chyba jakiś cud.
@mirko_anonim powiedz mu jak się czujesz gdy on podejrzewa Cię o zdradę czy złe intencje. Daj do zrozumienia że jego zachowania są wynikiem niskiego poczucia wartości z którymi da się walczyć z pomocą psychoterapeuty i jeśli trzeba to też psychiatry. Daj mu do zrozumienia że jeśli będzie chciał powalczyć ze swoimi demonami to będziesz z nim i będziesz go wspierać w trudach terapii, ale jak oburzy się że to Ty powinnaś
cierpliwy-badacz-44: to niestety mój opis. Przez 99% czasu jest ok, ale przychodzi moment gdzie żółć się wylewa. Wygląda to tak, jakbym w tym jednym momencie (tym 1 %) wylał wszystko co zbierałem w tych 99%. W żaden sposób nie da się obronić mojego zachowania, tym bardziej że zazwyczaj jak puszczają mi hamulce to jestem pijany, a trigeruje mnie chociażby taniec mojej partnerki z innym gościem którego nie znam. Jeżeli ma Wam
Hej wszystkim,
W skrocie: przez niską samoocenę mojego partnera rozpada się mój związek
Myślałam, że ten rok zacznie się trochę inaczej, ale chyba powoli coś we mnie pęka i mam wrażenie, że mój związek dobiega końca. Jestem z moim facetem 3 lata, mieszkamy razem, planujemy przyszłość, kocham go i chcę z nim być, bo ma wszystkie rzeczy, których szukam w partnerze, ale jest jedna rzecz przez którą przestaję dawać radę - jego niska samoocena i podejrzliwość. Mój partner ma okrutnie niską samoocenę. Uważa się za niefajnego, brzydkiego, niezaradnego co absolutnie nie jest prawdą i zapewniam go o tym dość często. Dodatkowo jest o mnie bardzo zazdrosny i czasami mam wrażenie, że podejrzewa mnie o zdradę lub to, że rzucę go dla pierwszego lepszego, ktory się nawinie.
Podam Wam przykłady ostatnich sytuacji, które miały miejsce:
- założyłam instagrama, żeby reklamować tam swoje usługi. Staram się coś nagrywać, opowiedzieć o tym co robię, zainteresować kogoś, ale mój partner uważa, że robię kokieteryjne miny i na pewno będą do mnie zaraz pisać inni faceci, będę to ukrywała za jego plecami. Zabolało mnie to bardzo
- wpisywałam coś przy moim partnerze w AI, założyłam tam konto na innego maila niż mój prywatny z fałszywymi danymi. Tego maila mam od dawna, zapisuje się w nim do newsletterów po zniżki, do pobrania ebookow i innego spamu, którego nie chce widzieć na swojej skrzynce, ale mój partner już myśli, że wykorzystuje go do tego by coś przed nim ukryć
- podczas naszych rozmów padają niby w żartach z jego strony słowa typu "jesteś ze mną, bo Ci zegar tyka", "znajdziesz sobie kogoś i wyrzucisz mnie z domu", "jadę na kilka dni to w końcu będziesz miała ode mnie spokój", "zawsze jestem najgorszy, nie wiem po co ze mną jesteś",
- jak opowiem mu neutralnie co w pracy i padnie w opowieści imię męskie to później słyszę: a z X to masz częsty kontakt? Macie się już na fb? Pewnie Twój ulubiony X miał dzisiaj dużo do Ciebie spraw
Kocham go, ale to wszystko zaczyna mnie przerastać. Wszędzie widzi zagrożenie i mam wrażenie, że nie dostrzega tego, że go kocham i jest dla mnie wazny. Staram się rozmawiać z nim na temat uczuć, co tez nie jest łatwe, zapewniam go o swoich uczuciach do niego, nie daje mu żadnych powodów do zazdrości i naprawdę nie rozglądam się za nikim innym a mam wrażenie że cały czas coś jest źle. Chcę mieć rodzinę i budować ją na zdrowych fundamentach, a przez takie zachowania i sytuacje mam już stany depresyjne, bo nie wiem jak się zachować. Nie chcę się rozstawać, ale nie wiem też co mogę jeszcze zrobić :(
Myślałam o rozmowie "ostatniej szansy", zaproponowaniu terapii i daniu sobie czasu, ale już sama zaczęłam wątpić w to czy to ma sens :( chciałam się po prostu wygadać. Mam prawie 30 lat, on też a czuję się jak nastolatka z takimi problemami.
#zwiazki #rozowepaski #niebieskiepaski #trudnesprawy
〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰
· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Opublikuj swój własny wpis: Mirko Anonim
· Zaakceptował: mkarweta
A jeśli miał rację, bo wiedział co się świeci?
Wolę się opierać na relacji jednej strony niż własnych uprzedzeniach. Poza tym mam własne doświadczenia z takimi osobami.
Ale praca w kasynie nie ma nic wspólnego z sexworkizmem i o tym pisałem.
@taxi_driver92: to co robi op jest toksyczne. Już ci
Eh kiedy do witaminek w końcu dotrze, żeby szukać mężczyzn.