Wpis z mikrobloga

Wracam do Polski ()

Pod jednym z moich poprzednich postów ktoś poprosił mnie o podsumowanie plusów i minusów mieszkania na Węgrzech, bo to kierunek dość abstrakcyjny, jeżeli chodzi o emigrację.

Moja historia emigracji na Węgry jest bardzo typowa - mój mąż jest Węgrem, mieszkaliśmy parę lat w Polsce, ale stwierdziliśmy, że chcemy spróbować pomieszkać na Węgrzech jakiś czas zanim podejmiemy decyzję gdzie się osiedlić na stałe. No i po prawie 3 latach wracamy - mieszkanie na Węgrzech miało swoje plusy, ale jednak ilość minusów (plus nasze osobiste preferencje jeżeli chodzi o „docelowe” miejsce osiedlenia się) przeważyła.

Jeżeli chodzi o zalety mieszkania na Węgrzech - z perspektywy kogoś, kto pracuje zdalnie w IT i mieszkał w Budapeszcie:
1. Miasto jest dużo bardziej zielone i lepiej skomunikowane niż jakiekolwiek znane mi miasto wojewódzkie w Polsce. Przedtem mieszkałam w Krakowie 10 lat i dopiero po wyjeździe do Budapesztu zrozumiałam jak tragicznie skomunikowane jest to miasto. W Budapeszcie są 4 linie metra, liczne autobusy, tramwaje i trolejbusy. Dodatkowo Węgry są fantastycznie skomunikowane kolejowo i mają świetną ofertę tanich biletów.
2. Patodeweloperka wydaje się być dużo mniejsza, niż w Polsce - budowy, które widziałam, miały przewidziane miejsca na parki, miejsca dla społeczności czy nawet otwarte baseny. Mieszkania wydają się też być nieco tańsze, zarówno jeżeli chodzi o wynajem, jak i o kupno.
3. Poziom uspołecznienia i dostępność kultury - Węgrzy chętnie spędzają czas razem, na zewnątrz, z przyjaciółmi czy rodziną. Kultura też wydaje mi się dużo bardziej dostępna - każde chociaż trochę większe miasto będzie miało swoje teatry, muzea, kina, domy kultury… a każda najmniejsza wiocha przynajmniej jeden, wiecznie czynny bar, w którym spotyka się lokalna społeczność :)
4. Dostępność lekarzy - do służby zdrowia jeszcze wrócę w minusach ;) Ale jeżeli chodzi o dostępność lekarzy rodzinnych czy specjalistów to wydaje mi się, że jest pod tym kątem lepiej, niż w Polsce. Do lekarza, nawet specjalisty, zawsze dostawałam się tego samego dnia.
5. PIT 15% :)
6. Pogoda - poza kilkoma dniami nie do wytrzymania w lecie, pogoda jest zazwyczaj przyjemniejsza, niż w Polsce + klima jest de facto standardowym wyposażeniem każdego mieszkania.

No to teraz wady:
1. Ceny i zarobki - zarabia się mniej, wydaje się więcej - przez kurs forinta, przez 27% VAT, przez rozmaite rządowe pomysły typu zamrożenie ceny kurczaków i mąki w czasie COVIDu.
2. Polityka - jeśli myślicie, że propaganda TVP jest uwłaczająca ludzkiemu intelektowi, to wjeżdżając na Węgry zapnijcie pasy. Political gaslighting prowadzony przez tutejszych polityków naprawdę robi wodę z mózgu - na ulicach antyunijne, „antywojenne” i „motywacyjne” plakaty, ostra cenzura w mediach, ogólnie wieczne słuchanie jak to tutaj jest wspaniale i jak Węgry się rozwijają przy jednoczesnym obserwowaniu jak ceny w sklepach rosną z tygodnia na tydzień, pensje stoją, a kurs forinta nawet do złotówki bije rekordy (niedługo za złotówkę kupicie 100 forintów - jak zaczynałam spotykać się z mężem było to jakieś 70)
3. Higiena usług - przez prawie 3 lata nie znalazłam żadnej kosmetyczki, która by porządnie dezynfekowała i wyparzała narzędzia przed zabiegiem
4. BRUD - ilośc śmieci (i żuli) w Budapeszcie jest naprawdę ogromna. W dodatku mnóstwo miejsc, przejść podziemnych jest odrapanych, pomazanych, często niestety tez obszczanych przez lokalnych bywalców.
5. Jedzenie - zadziwiająco trudno było dostać w Budapeszcie (i chyba na Węgrzech w ogóle) mięso dobrej jakości, szczególnie wędliny i kiełbasy. Warzywa i owoce w sklepach też często były zepsute, co w Polsce zdarzało mi się naprawdę sporadycznie. Przez dużo mniejsza gospodarkę jest też dużo mniejszy wybór wszelkiego rodzaju produktów, jedzeniowych czy innych.
6. Wszechobecne „lata 90.” - ciężko mi wskazać palcem o co dokładnie mi tu chodzi, ale po przyjedzie do Polski od razu czuć skok gospodarczy i technologiczny pod wieloma względami. Infrastruktura, cyfryzacja, gospodarka, usługi, poziom życia. Nawet teściowie odwiedzając moje rodzinne miasto - powiatowe miasteczko na Lubelszczyźnie - byli w szoku że każdy dom jest tu zadbany, ulice nowe, infrastruktura dużo bardziej nowoczesna, niż na Węgrzech.

Ogólnie cieszę się, że pojechałam - mimo wszystko spędziłam tam dobre 2.5 roku, poznałam sporo ciekawych ludzi, zbliżyłam się do rodziny mojego męża. Ale tak samo - jak nie bardziej - cieszę się, że wracam (ʘʘ)


#wegry #emigracja #polska #budapeszt
napraforgo - Wracam do Polski (。◕‿‿◕。)

Pod jednym z moich poprzednich postów ktoś po...

źródło: IMG_8676

Pobierz
  • 8
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@napraforgo: Węgry to ubogi krewny, w Budapeszcie jakakolwiek ulica po turystycznymi - rządowymi - biznesowymi to ruina i syf, spałem wielokrotnie w kapitalnych ale rozpierdzielonych kamienicach (AirBnB), żal patrzeć jak to niszczeje. Ale mindfuck to robi dopiero wizyta na prowincji, Polska wieś to Dubaj przy węgierskiej. Komunikacja w Budapeszcie stoi wyżej niż największe miasta, ale niżej niż Warszawa, sorry, ale tabor prosi się o wymianę. Dziwi mnie też zawsze rozstrzał
  • Odpowiedz
@napraforgo: dlatego śmieszy mnie plucie i szczucie na Polskę, prawda jest taka że mamy sporo zalet jako kraj i często nie ma się czego wstydzić, owszem są minusy, ale mnie np aktualnie na emigracji chwilowej zarobkowej ciągnie jak głupiego do domu.
  • Odpowiedz