Aktywne Wpisy

HakunaMattatta +40

san-francisco +81
#psiarze W Skandynawii każdy pies, który tylko pogryzie a nie zagryzie człowieka, zostaje uśpiony, ponieważ naukowcy wychodzą z założenia, że każde pogryzienie wzmacnia motywację do następnego pogryzienia. U nas, jak w każdym bantustanie, groźny pies ma większe prawa niż człowiek, więc zaraz zbierze się Towarzystwo Ochrony Zwierząt, które zacznie wmawiać ludziom, że to były łagodne pieski, które tylko dlatego zagryzły gościa oczywiście w obronie własnej, bo to on chciał je





Pod jednym z moich poprzednich postów ktoś poprosił mnie o podsumowanie plusów i minusów mieszkania na Węgrzech, bo to kierunek dość abstrakcyjny, jeżeli chodzi o emigrację.
Moja historia emigracji na Węgry jest bardzo typowa - mój mąż jest Węgrem, mieszkaliśmy parę lat w Polsce, ale stwierdziliśmy, że chcemy spróbować pomieszkać na Węgrzech jakiś czas zanim podejmiemy decyzję gdzie się osiedlić na stałe. No i po prawie 3 latach wracamy - mieszkanie na Węgrzech miało swoje plusy, ale jednak ilość minusów (plus nasze osobiste preferencje jeżeli chodzi o „docelowe” miejsce osiedlenia się) przeważyła.
Jeżeli chodzi o zalety mieszkania na Węgrzech - z perspektywy kogoś, kto pracuje zdalnie w IT i mieszkał w Budapeszcie:
1. Miasto jest dużo bardziej zielone i lepiej skomunikowane niż jakiekolwiek znane mi miasto wojewódzkie w Polsce. Przedtem mieszkałam w Krakowie 10 lat i dopiero po wyjeździe do Budapesztu zrozumiałam jak tragicznie skomunikowane jest to miasto. W Budapeszcie są 4 linie metra, liczne autobusy, tramwaje i trolejbusy. Dodatkowo Węgry są fantastycznie skomunikowane kolejowo i mają świetną ofertę tanich biletów.
2. Patodeweloperka wydaje się być dużo mniejsza, niż w Polsce - budowy, które widziałam, miały przewidziane miejsca na parki, miejsca dla społeczności czy nawet otwarte baseny. Mieszkania wydają się też być nieco tańsze, zarówno jeżeli chodzi o wynajem, jak i o kupno.
3. Poziom uspołecznienia i dostępność kultury - Węgrzy chętnie spędzają czas razem, na zewnątrz, z przyjaciółmi czy rodziną. Kultura też wydaje mi się dużo bardziej dostępna - każde chociaż trochę większe miasto będzie miało swoje teatry, muzea, kina, domy kultury… a każda najmniejsza wiocha przynajmniej jeden, wiecznie czynny bar, w którym spotyka się lokalna społeczność :)
4. Dostępność lekarzy - do służby zdrowia jeszcze wrócę w minusach ;) Ale jeżeli chodzi o dostępność lekarzy rodzinnych czy specjalistów to wydaje mi się, że jest pod tym kątem lepiej, niż w Polsce. Do lekarza, nawet specjalisty, zawsze dostawałam się tego samego dnia.
5. PIT 15% :)
6. Pogoda - poza kilkoma dniami nie do wytrzymania w lecie, pogoda jest zazwyczaj przyjemniejsza, niż w Polsce + klima jest de facto standardowym wyposażeniem każdego mieszkania.
No to teraz wady:
1. Ceny i zarobki - zarabia się mniej, wydaje się więcej - przez kurs forinta, przez 27% VAT, przez rozmaite rządowe pomysły typu zamrożenie ceny kurczaków i mąki w czasie COVIDu.
2. Polityka - jeśli myślicie, że propaganda TVP jest uwłaczająca ludzkiemu intelektowi, to wjeżdżając na Węgry zapnijcie pasy. Political gaslighting prowadzony przez tutejszych polityków naprawdę robi wodę z mózgu - na ulicach antyunijne, „antywojenne” i „motywacyjne” plakaty, ostra cenzura w mediach, ogólnie wieczne słuchanie jak to tutaj jest wspaniale i jak Węgry się rozwijają przy jednoczesnym obserwowaniu jak ceny w sklepach rosną z tygodnia na tydzień, pensje stoją, a kurs forinta nawet do złotówki bije rekordy (niedługo za złotówkę kupicie 100 forintów - jak zaczynałam spotykać się z mężem było to jakieś 70)
3. Higiena usług - przez prawie 3 lata nie znalazłam żadnej kosmetyczki, która by porządnie dezynfekowała i wyparzała narzędzia przed zabiegiem
4. BRUD - ilośc śmieci (i żuli) w Budapeszcie jest naprawdę ogromna. W dodatku mnóstwo miejsc, przejść podziemnych jest odrapanych, pomazanych, często niestety tez obszczanych przez lokalnych bywalców.
5. Jedzenie - zadziwiająco trudno było dostać w Budapeszcie (i chyba na Węgrzech w ogóle) mięso dobrej jakości, szczególnie wędliny i kiełbasy. Warzywa i owoce w sklepach też często były zepsute, co w Polsce zdarzało mi się naprawdę sporadycznie. Przez dużo mniejsza gospodarkę jest też dużo mniejszy wybór wszelkiego rodzaju produktów, jedzeniowych czy innych.
6. Wszechobecne „lata 90.” - ciężko mi wskazać palcem o co dokładnie mi tu chodzi, ale po przyjedzie do Polski od razu czuć skok gospodarczy i technologiczny pod wieloma względami. Infrastruktura, cyfryzacja, gospodarka, usługi, poziom życia. Nawet teściowie odwiedzając moje rodzinne miasto - powiatowe miasteczko na Lubelszczyźnie - byli w szoku że każdy dom jest tu zadbany, ulice nowe, infrastruktura dużo bardziej nowoczesna, niż na Węgrzech.
Ogólnie cieszę się, że pojechałam - mimo wszystko spędziłam tam dobre 2.5 roku, poznałam sporo ciekawych ludzi, zbliżyłam się do rodziny mojego męża. Ale tak samo - jak nie bardziej - cieszę się, że wracam (ʘ‿ʘ)
#wegry #emigracja #polska #budapeszt
źródło: IMG_8676
Pobierz@napraforgo: cześć koleżanko i powodzenia w Polsce ᶘᵒᴥᵒᶅ skąd pomysł na Łódź?