Wpis z mikrobloga

@Sudokuu: Kiedy biegnę i jestem na etapie, kiedy wypluwam z siebie płuca, mam omamy od słońca i marzę o mecie, ktora będzie za kilka tysięcy kroków i wtedy wyprzedza mnie on (albo jeszcze gorzej - ona) - rześki czerstwy dziadek. Najprawdopodobniej jeszcze z plecaczkiem, w starych papuciach i z usmiecham na twarzy. Taki sie czuję upokorzony... A tak serio, to jak wypocznę i dojde do siebie to podziwiam wszystkich aktywnie uprawiających
@staa: Wystarczy mi mój szef, który ma ponad 60 lat i ma tytuł podwójnego ironmana - poza tym w tym roku brał udział w tuff guy w uk i wygrał w swoim przedziale wiekowym. Ja biegnąc na autobus mam zadyszkę.