Aktywne Wpisy
mk321 +5
Dobry_Gospodarz +263
Patrzę z okna na rzekę. Z budynku który był zalany do drugiego piętra w 97. Na szczęście jestem na trzecim.
To nie #wroclaw tylko mała mieścina blisko czeskiej granicy. Lokalsi cały czas na telefonach, samochody poprzestawiane na parkingi na wzgórzach, z dala od rzeki.
Jeśli gdzieś będzie sytuacja krytyczna będą po mnie dzwonić i pojadę pomóc, trzymajcie kciuki żebym ja nie musiał dzwonić, że pomoc potrzebna jest u mnie
#
To nie #wroclaw tylko mała mieścina blisko czeskiej granicy. Lokalsi cały czas na telefonach, samochody poprzestawiane na parkingi na wzgórzach, z dala od rzeki.
Jeśli gdzieś będzie sytuacja krytyczna będą po mnie dzwonić i pojadę pomóc, trzymajcie kciuki żebym ja nie musiał dzwonić, że pomoc potrzebna jest u mnie
#
No nie. Gdyby ceny rosły zawsze ponad inflację to procent składany w krótkim czasie wywaliłby je tak, że kawalerka w Łodzi kosztowała by więcej niż Statua Wolności.
Jako "naturalny" można przyjąć średniookresowy wzrost podobny do inflacji, co oznacza też korekty jak wywali za bardzo. Również takie srogie korekty.
I tak by to wyglądało, gdyby nieruchy zachowywały się jak każde inne dobro, ale to jednak nie zimnioki. Podstawową cechą kwadratów jest to, że po wybudowaniu - uwaga to może być dla wielu "ekonomistów" z twittera zaskakujące - nie znikajo.
A ludzie ostatnio znikajo XD
W efekcie rynek nieruchomości ma taką charakterystykę i potencjał, że w końcu osiąga punkt wysycenia od którego ceny generalnie już tylko spadają. Np. w Japonii przez 30 lat, czy podobnie we Włoszech. Wtedy rynek pierwotny kurczy się praktycznie do zera, bo nie ma zbytu na więcej unitów.
Dziękuję za uwagę.
#nieruchomosci
Naturalnym to by było, jakby GUS uwzględniał ceny nieruchomości w koszyku inflacyjnym.
Ale chyba komuś bardzo zależy, by tego nie robił.
@CzarnaSylweta: Nigdzie na świecie tak się nie robi XD Podchody do tego były w Nowej Zelandii, ale ostatecznie się wycofali.
@mickpl: W Polsce to nie do pomyślenia. Lanie betonu to nasze koło zamachowe!