Wpis z mikrobloga

Patrzę sobie jak co roku na wymagania maturalne na najbliższy rok szkolny, żeby wiedzieć na czym się skupić, przygotowując maturzystów (tak, co roku jest co innego w wymaganiach). No i na stronie CKE mamy napisane, co następuje:

Od roku 2025 egzamin maturalny w Formule 2023 jest przeprowadzany na podstawie wymagań określonych w wymaganiach ogólnych i szczegółowych podstawy programowej kształcenia ogólnego z 2024 r.

W tychże wymaganiach ogólnych w przykładowym temacie widnieje coś takiego jak na załączonym obrazku. Z innymi działami jest podobnie.

Tylko tak: to, co jest na żółto, robili przez wcześniejsze 3 lata w szkole na profilu podstawowym, nie mogąc nadążyć z materiałem. Tracili czas na coś, co teraz zostało wrzucone do rozszerzenia. Tracili czas, który mogliby przeznaczyć na dokładniejsze zrozumienie i przećwiczenie prostszych zagadnień, bo dla znacznej części osób na profilu podstawowym rzeczy o wiele łatwiejsze (i bardziej przydatne w życiu codziennym dla kogoś, kto reaguje na cyferki alergią) są jak czarna magia. Na pewno się ucieszą jak bardzo ktoś sobie z nich robi jaja, kiedy się okaże, że to, co tłukliśmy próbując zdążyć przed sprawdzianami, jest im w kontekście matury niepotrzebne.

Brawo Ministerstwo. Zmarnowaliście dzieciakom czas. I nieważne, która to władza, każda kolejna zmiana i reforma jest kpiną.

#matematyka #matura #licbaza #kasikuczymatematyki
kasiknocheinmal - Patrzę sobie jak co roku na wymagania maturalne na najbliższy rok s...

źródło: wyrażenia

Pobierz
  • 15
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Satan_Was_a_Babyboomer: i przez taki cyrk z programem oni też mają strasznie zaniedbane podstawy. W szkole nauczyciele się spieszą, żeby się wyrobić z materiałem, który jak widać okazuje się niepotrzebny ¯\(ツ)/¯ "Za moich czasów" rozszerzenie było zdecydowanie bardziej rozszerzone niż w zeszłym roku, a teraz widzę, że to nowe rozszerzenie niewiele wykracza poza to, co miały profile podstawowe na lekcjach. Spoko, będzie ich łatwiej przygotować, ale będą się czuli oszukani i
  • Odpowiedz
@kasiknocheinmal ludzie przed maturą, w wieku lat 18/19 powinni już dawno zrozumieć, że edukacja we współczesnym społeczeństwie jest kluczowa, a publiczne szkoły nie nigdy nie zaoferują tego co oferuję dziś YouTube i Internet, zwłaszcza jeżeli chodzi o matematykę i maturę.
Poleganie na szkole, to błąd którego nas uczono, bo szkoła po prostu nie nadążyła nad technologią, a nauczyciele to ludzie, którym się płaci grosze. Chodzenie do szkoły na 3-4 miesiące przed
  • Odpowiedz
@Satan_Was_a_Babyboomer: rozszerzenie to w ogóle inna bajka, ono nijak nie przystaje do tego, co się dzieje na studiach technicznych, też miałam ten element zaskoczenia na pierwszym roku. Ale ta podstawa mnie boli, bo to naprawdę ludzie bez miłości do matematyki (delikatnie mówiąc), a jeszcze robi im się coś takiego. Rozszerzenia jednak myślą trochę inaczej i prędzej sobie sami poradzą.

@Defined tylko widzisz, najśmieszniejsze jest to, że dałoby się tych
  • Odpowiedz
@kasiknocheinmal w interesie uczniów jest się uczyć samemu już na etapie szkolnym, bo jak pójdą na studia, to już będą mieli wyrobione dobre nawyki i sami grzecznie będą zakuwać do kolosów. Co prawda solidne podstawy i socjalizacja są potrzebne, ale wykorzystanie platform takich jak YouTube w celach samodzielnej edukacji, to coś co ludziom trzeba uświadamiać.
  • Odpowiedz
@Defined: świetnie, ale oni się w ten sposób (nieważne czy w szkole, czy samodzielnie) tak czy siak uczą czegoś, co jest w podręczniku, a czego nie ma na maturze. Przez trzy poprzednie lata te elementy zaznaczone były jako obowiązujące na podstawie. Już nie są. Czasu im nikt nie zwróci. A wybacz, ale to nie są rzeczy, których się używa w życiu codziennym, żeby ktoś na profilu podstawowym widział cel ich
  • Odpowiedz
@Satan_Was_a_Babyboomer: no cóż, matematyki na studiach są mocno inne niż matematyka szkolna. I mnie to akurat bardzo odpowiada, bo o ile w szkole zazwyczaj jechałem na 3-4 z matematyki (bardzo rzadko 5, zdarzały sie i dwóje z działów które mnie nijak interesowały), to na studiach z zajęć mających w nazwie „matematyka” czy inne „algebry” bez większego problemu dostaje oceny od 4 do 5, ponieważ bardzo ciekawią mnie te zagadnienia i
  • Odpowiedz
@_Beskid_ też to zauważyłem w kontekście matematyki na studiach. W szkole średniej czy gimnazjum to najczęściej chodzili najlepsi by nauczyciel miał z głowy problem i mógł jechać z programem dalej a na studiach często chodzili najgorsi żeby się mogli nauczyć i żeby prowadzący zajęcia mógł wytłumaczyć co i jak i skąd.
  • Odpowiedz
@Satan_Was_a_Babyboomer: bardzo dobre spostrzeżenie, faktycznie jak ma się do dyspozycji te realnie 40 minut lekcji to nauczyciel woli wziąć tego dobrego ucznia by szybko przejść dalej z materiałem. Na moich studiach na zajęciach z matematyk, jako ten „dobry z matematyki” mogłem się zgłaszać do zadań natomiast nie więcej niż 2-3 razy na jedne ćwiczenia. Prowadzący nalegają na zgłaszanie się do zadań osoby które nie do końca je rozumieją. Niestety niewielu
  • Odpowiedz
@_Beskid_: @Satan_Was_a_Babyboomer tylko chłopaki, wy się odnosicie do matematyki na studiach, a ja do dzieciaków mających problem z podstawami, z profili humanistycznych itp. Na studiach matma jest inna, takiej matematyki żaden z tych dzieciaków nie zobaczy.
W szkole miałam dobrze prowadzone lekcje, na studiach matma była ok, matematycy to byli nieliczni wykładowcy z klasą, reszcie słoma z butów wystawała. Nie miałam przeskoku pod kątem poziomu, jedynie materiału, program w
  • Odpowiedz
@kasiknocheinmal No trochę pojechaliśmy z kolegą offtopem.

Wiesz może dlaczego podstawa matematyki się zmienia co roku czy tam co 2 albo 3 lata? Przecież podstawy są od kilkudziesięciu lat takie same a rozszerzenie powinno być w domyśle dla osób które planują przyszłość właśnie ja studiach i tak powinno je przygotowywać pomału do tego co tam będzie.
  • Odpowiedz
@Satan_Was_a_Babyboomer: obstawiam, że komuś zależy, żeby mieć społeczeństwo idiotów ;) Serio, to nie ma żadnego sensu. Gimnazja zostały zlikwidowane w sumie nie wiadomo dlaczego w momencie, w którym program nauczania był naprawdę już przez lata dobrze dopracowany. Chyba dla samej zasady, żeby pokazać, że to był głupi pomysł. Był czy nie był to osobna kwestia, natomiast po latach program był bardzo sensowny. Szczątkowe informacje z niego wrzucono do podstawówki (żeby
  • Odpowiedz
@kasiknocheinmal: to jest efekt "cyklu polskiej szkoły". To są takie etapy:

1. etap pierwszy (klasycyzujący) - UCZNI TO GÓPKI, SZYPKO DORZUĆMY MATERIAŁU. Wpada randomowo a to całka, a to wielomiany, a to co innego.
2. etap drugi (modernizująco-patriotyczny) - UCZNI CZA DO RZYĆKA PRZYGOTOWAĆ. Wpada jakiś nowy, zdupny przedmiot patriotyczno-życiowy (lub blok tematyczny, jeżeli jest łaska aktualnej władzy, mnie np. z d--y wpadł cały blok tematów i lekcji o Katyniu - a to film, a to omówienie filmu na polskim, a to trzy lekcje historii o Katyniu, a to na WOS implikacje Katynia). Czasem jest to przedmiot/blok patriotyczny (jak ten Katyń), czasem "życiowy".
3. etap trzeci (redukcyjny) - UCZNIE PADAJO JAK MUCHY, SUABE WYNIKI, NO JAK TO TE GNOJE NIE MOGĄ PRZEROBIĆ W TYGODNIU 50 GODZIN PRACY UMYSŁOWEJ WRAZ Z KOMUNIKACJĄ. Na tym etapie następuje chaotyczne wywalenie róznych rzeczy z podstawy programowej, żeby odchudzić program. Czasem, prawda, program chudszy, ale wylatuje jakieś wazne zagadnienie spinające kilka/kilkanaście różnych zagadnień i co prawda program jest chudszy, ale materiał mniej zrozumiały dla jakiegoś Marcela z
  • Odpowiedz