Wpis z mikrobloga

#zwiazki #psychologia

dręczy mnie pytanie o to co jest właściwym fundamentem zmiany swojego zachowania. Podaję dość jaskrawy przykład - partnerce brakuje dominacji z mojej strony i poczucia, że jestem zdolny do agresji - w życiu i w łóżku
1.czy należy próbować na siłę zachowywać się tak, jak wydaje mi się, że robiłby dominujący mężczyzna (robię coś nieautentycznego, narażam się na komunikat od partnerki, że "udaję", a nie da się ukryć, że usłyszenie tego np podczas seksu czy randki trochę mnie rozbija)
2.czy należy starać się "korygować swój autopilot" - pracować nad wewnętrznym wstydem, wizualizować sobie rzeczy, które sprawiają, że to "samo trochę zaczyna wychodzić" (widzę, że potrzebuję do tego abstrakcyjnie dużo energii - mam wrażenie, że umiem tak tylko kiedy jestem na urlopie)

czy jakiś mirek, mirabelka czy osoba wykopkowa oświeci mnie odrobiną swojej mądrości
  • 20
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@mnncstd: o bosz, najgorszy rodzaj różowej ci się trafił, czyli taka, która w całości oddaje wodze swojemu gadziemu mózgowi i tylko najbardziej prymitywne cechy się dla niej liczą xD Nawet jak zaczniesz być agresywny i zacznie się to jej podobać to i tak będziesz żyć niezgodnie ze swoim charakterem i to będzie uciążliwe na dłuższą metę. Olej te karyne miras.
  • Odpowiedz
@mnncstd: #!$%@? nawet się nie dziwię, że nie mam chęci do szukania dziewczyny, skoro takie #!$%@? fikołki trzeba #!$%@? i skakać przez obręcze chorych wymogów jak małpa.
  • Odpowiedz
@mnncstd: skoro masz wątpliwości to pytanie czy warto się dla niej zmieniać? A jest cos w jej zachowaniu co zmieniłaby dla ciebie jeśli akurat ta konkretna cechą nie podobało by i się u niek jej? Bo hasło z narażeniem się na brak autentyczności brzmi jak sytuacja beż wyjścia jesteś sobą -źle zmieniasz się też źle bo już nie jesteś sobą? Ludzie potrafią się zmienić i to o 180 stopni nie
  • Odpowiedz
  • 0
@MG19855: zasadniczo pytanie nie jest o to czy warto, bo wiem że warto (nie tyle dla niej, co dla samego siebie bo myślę, że to cenna umiejętność). Wiem, że jeśli na przykład już uwolnię tę swoją agresję w seksie to sam czuję się dobrze (choć nieraz trochę zmieszany), a ona jest zadowolona. Sytuacja jest trochę jak w scenie z Ajlawju z "#!$%@?" (uroda mojej też jak młoda K Figura -
  • Odpowiedz
  • 0
@fizzly: co jeśli ja powoli odkrywam w sobie, że też dobrze na mnie działa "oklepywanie jej ryja", tylko nie przychodzi mi to łatwo, jak wajcha przesunięta z dnia na dzień, tylko jako proces.
Korzystając z innego przykładu, wyobraź sobie, że musisz naprawić swoją relację z ojcem. Nie umiesz z nim rozmawiać, odruchowo wykpiwasz wszystko co on robi. Dowiedziałeś się, że na całe życie przyda ci z nim zdrowa relacja. Chcesz
  • Odpowiedz
@mnncstd: W sumie ciekawe pytanie. Pomijając może kwestię agresji w życiu, bo nie wiem co by to miało znaczyć (że ją obronisz w razie czego?).

W którejś książce "Sztuka obsługi penisa" (1 albo 2) był podany przykład pary, w której jedna osoba lubiła waniliowy seks a druga bardziej klimaty BDSM. I rada dla tej drugiej (więc odwrotny przypadek do Twojego) była taka, że jeśli się masturbuje, to żeby przestał oglądać porno z BDSM, tylko samo z waniliowym seksem. Że po jakimś czasie mózg się przekoduje na inny rodzaj przyjemności. No ale tu chodziło o doznawanie przyjemności, gdy wolimy inaczej a nie o wchodzenie w inną osobowość, więc nie wiem na ile to ma odniesienie do Twojego przypadku.

Trochę mi się to też kojarzy z jednym z popularniejszy Ted Talks: Fake it till you make it, w którym prelegentka mówiłla o postawie - że2 minuty odpowiedniej postawy sprawia, że będziesz odbierany jako pewniejszy siebie i tak też będziesz się czuł. Po komentarzach pod filmem widzę, że ludzie też chyba ogólniej to zrozumieli (tak jak sam tytuł sugeruje) i nie tylko w stosunku do postawy i pewności siebie i sobie
  • Odpowiedz
1.czy należy próbować na siłę zachowywać się tak, jak wydaje mi się, że robiłby dominujący mężczyzna (robię coś nieautentycznego, narażam się na komunikat od partnerki, że "udaję", a nie da się ukryć, że usłyszenie tego np podczas seksu czy randki trochę mnie rozbija)


@mnncstd: Jaka jest różnica między autentycznym zachowaniem a nie autentycznym bo chyba jedynie w twojej głowie. Wciel się w swoje dominujące alter ego i tyle.
Spędź godzinę
  • Odpowiedz
bo nie wiem co by to miało znaczyć (że ją obronisz w razie czego?).


@kooolega: baby to mają uwarunkowane genetycznie, że czują wyższy popęd do dominujących samców
Stąd się bierze spora część naszego obecnego społecznego #!$%@?, daliśmy im za darmo przywileje i jedyne co z tego mamy to brak szacunku.
  • Odpowiedz
@mnncstd po co ona z Tobą jest skoro tak bardzo bazowe Twoje usposobienie jej nie pasuje? Ona chyba tylko chce byś próbował się zmienić by ona mogła z Tobą zerwać bo się zmieniłeś.
  • Odpowiedz
Przeczytałem twoje wcześniejsze wpisy i uważam, że uwikłałeś się w niezdrową relację.

Według mnie, twoja dziewczyna jest chorobliwie zazdrosna i kontroluje twoje zachowanie za pomocą szantażu emocjonalnego.
Nie ma oporów robić ci sceny o to, że spojrzałeś na jakąś laskę na ulicy; przegląda historię twojego telefonu; żąda absurdalnych wyjaśnień o jakieś stare sprawy sprzed lat; grozi odejściem ( oczywiście nie odchodzi ); wpędza w poczucie winy itp.
Uważam, że jej zachowanie sabotuje/spowalnia twój proces przemiany - zamiast dać ci przestrzeń i wsparcie, to tylko dokłada do ognia, podsycając twoje lęki.

Teraz
  • Odpowiedz
Jest różnica i to spora między agresją, przemocą, dominacją a byciem ciepłą kluchą. Oczywiście pierwsza trójka może iść w parze ale nic nie stoi na przeszkodzie by być zdolnym do przemocy i dominacji i nie być agresorem


@YouCanCallMeBillieGates: napisz jeszcze że prawdziwy facet jest pewny siebie i umie instrumentalizować agresję żeby osiągać swoje cele to już będzie komplet typowego widza treści czerwonopigułkarskich. Hamza oczywiście zasubskrybowany zgaduję xD
  • Odpowiedz
  • 0
@Tryt_on: dzięki za odpowiedź. Nie będę wchodził teraz w dopowiadanie historii całego związku żeby odnieść się i korygować to co napisałeś o mojej relacji, bo to bez sensu, a wciąż to co napisałeś mając tyle informacji ile masz daje mi dużo do myślenia.
Jakie przemyślenia wywołuje we mnie ten cytat? Jak o nim myślę to wpadam w błędne koło bo ciągle znajduję jakieś ale, jakieś usprawiedliwienia i moje słowa, że
  • Odpowiedz