Wpis z mikrobloga

Przez trzy lata całkowitego zapiwniczenia i ograniczeniem interakcji z ludźmi do wizyt u lekarza straciłem całkowicie umiejętności kontrolowania mojego organizmu podczas dłuższej rozmowy z ludźmi. Jak jestem w stanie skontrolować umysł tak nie umiem okiełznać odruchów, jak patrzenie ludziom w oczy czy to, że prawie zawsze podczas rozmowy dłuższej niż przy kasie w sklepie zaczynam mi się robić gorąco, zaczynam się pocić i czuje że robię się czerwony na twarzy.

Jak w głowie mam spokój jestem totalnie opanowany, tak czuję, że fizycznie zaczynam się gotować.
Niezależnie z kim gadam to mimo początkowego spojrzenia w oczy za chwile odruchowo obniżam wzrok na usta, albo na klatę czy ręce. Jak podczas rozmowy z jakimś chłopem jest to uciążliwe, tak przy rozmowie z babą już mocno niekomfortowe. Ja obniżam wzrok odruchowo, przez brak interakcji z ludźmi i próbuję ograniczyć stres, a baba pomyśli że chce jej się gapić w dekolt, co przy mojej depresji jest chyba ostatnią rzeczą o której bym pomyślał.
Podobnie miałem z nauczycielkami, albo u lekarza. Jak z kimś gadam kto siedzi za biurkiem i np, pisze w dzienniku albo pisze na klawiaturze komputera to odruchowo spoglądam na baby ręce i patrze co tam pisze, a że baby siedzą tak, że ledwo wystają za biurka to ręce mają na wysokości klaty i pewnie nieraz stara baba myślała, że gapie się na jej cechy płciowe.

Przez te trzy lata zapiwniczenia ucierpiał również mój sposób mówienia. Trzy lata praktycznie z nikim nie przeprowadzałem, żadnej rozmowy dłuższej niż dwa zdania i teraz jak muszę prawie codziennie z kimś gadać to wiele do życzenia pozostawia moja dykcja. Równie poważnym problemem jest, że cały czas mówię jakby z zaciśniętym gardłem. Nie wiem z czego to się wzięło, przez zapiwniczeniem nigdy nie miałem takiego problemu. Nie dość, że chuop ma piskliwy głos to jeszcze mówi w dziwny sposób.
#przegryw #depresja #samotnosc
DoktorNauk - Przez trzy lata całkowitego zapiwniczenia i ograniczeniem interakcji z l...

źródło: 555

Pobierz
  • 6
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

początkowego spojrzenia w oczy za chwile odruchowo obniżam wzrok na usta


@DoktorNauk: ale właśnie tak powinieneś robić od samego początku. Rozmówcy powinno się patrzeć na usta, a nie prosto w oczy, chyba że chcesz się r----ć, albo n---------ć z rozmówcą.
  • Odpowiedz
@DoktorNauk miałem to samo, ale uratowało mnie pójście do pracy na magazyn gdzie czesto się rozmawiało z kolegami i koleżankami z pracy. Miałem farta, ze był tam taki spoko ziomeczek, wozkowy. Od rqzu na starcie zaczal zagadywać i chcial zebym sie zintegrowal z ludzmi. Dalej mi dokucza brak umiejętności skonstruowania kilku zdań poprawnie gramatycznie, ale to już nie jest to samo co 5-10 lat temu
  • Odpowiedz