Wpis z mikrobloga

Trzeba zrozumieć jedną rzecz. Nie ma czegoś takiego jak Linux za darmo, nie dla przeciętnego użytkownika komputera który nie zna się na linuxowych komendach shella i nie ma ochoty całymi dniami grzebać po forach nad rozwiązaniem problemów które w Windowsie nie istnieją. Czyli są zasadniczo takie opcje:

1) Zainstalować samodzielnie dowolną dystrybucję Linux a jak coś się zacznie sypać albo cokolwiek zacznie sprawiać problemy to łatwiej zapłacić za odpowiednie wsparcie i odpowiednią pomoc niż babrać się w tym szambie
2) Zlecić komuś instalację i konfigurację Linux a to też odpowiednio kosztuje
3) Kupić komputer z już zainstalowanym Linux, tylko że akurat to może kosztować taniej niż taki sam z Windows

Wy na prawdę myślicie że tym firmom które wypuszczają najpopularniejsze dystrybucje zależy na tym żeby użytkownicy mieli Linuxa za darmo? I żeby nie mieli z nim żadnych problemów? Przecież modele biznesowe Open Source często opierają się właśnie o to że oprogramowanie co prawda jest darmowe ale już wsparcie z całą pewnością darmowe nie jest. To by tłumaczyło dlaczego tak ciężko coś znaleźć na forach. Dla wąskiej grupy ogarniętych ludzi nie jest to problemem, oni sobie poradzą. Ale zwykły szary przeciętny użytkownik który nie zna się na administracji i informatyce nie poradzi sobie z niby to darmowym systemem o otwartym kodzie. To jest jeden z powodów dla których Windows wciąż ma się dobrze.

Cokolwiek wybierzesz, wybierz mądrze.

#linux #windows
  • 14
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@daro1: Cokolwiek wiesz o linuksie? Bo tam da się rozwiązać problem, w windowsie jest tak jak jest i nic z tym nie zrobisz. I nie musisz korzystać teraz z shella, tyle, że shell jest często wygodniejszy. Uzupełnianie komend, potoki, przekierowania. Coś co robisz w okienkach 10 minut, w shellu zrobisz w minutę.
I myślisz, że microsoft nie kosi kasy za wsparcie? Jak masz na firmę to się zdziwisz, i jeszcze
  • Odpowiedz
@daro1: Ja jestem przykładem tego, że Linux jest dla mnie za darmo: mam go w domu, umiem go używać i przez to nie muszę poświęcać dodatkowego czasu na obsługę Linuksa na serwerach będących pod moją opieką. W sensie, że może muszę jakieś komendy czasem wpisywać, ale z domu wiem jakie i kiedy.
  • Odpowiedz
@daro1: przecież tych korporacyjnych dystrybucji nikt normalny nie używa, pozostałe nie wymagają płacenia za support ani nie są robione przez żadne "firmy" xd
  • Odpowiedz
  • 1
@Rasteris: Odkąd siedzę na Windowsie, kiedyś było to 95, 98, potem XP a teraz 10 to jakoś nie przypominam sobie problemów które utrudniałyby mi życie. A z Linuxem a już kiedyś siedziałem w PLD, później SuSE, Ubuntu i zawsze było coś nie tak. Jeśli wszystko było skonfigurowane to zawsze coś na czymś się wywaliło. I weź tu bądź mądry czy to przez brak własnej wiedzy, czy przez zwykły bug w
  • Odpowiedz
  • 0
@daro1 rodzicom zainstalowałem Ubuntu w 2018 roku. Używają do teraz. Raz na jakiś czas robię update. Teraz mają 22.04

Wszystko śmiga. Jeden komputer i jeden laptop.
  • Odpowiedz
@daro1: no j km odwrotne doświadczenia. Linux sam z siebie zapewnia fajne narzędzia diagnostyczne, które pozwalają znaleźć źródło problemu w razie czego. Logi windowsa w porównaniu z logami w Linuksie to jakiś żart. Do Linuksa łatwo też tworzyć prosto własne narzędzia administracyjne. Czy to przez rozbudowanie istniejących czy coś nowego. Jeden admin jest w stanie nadzorować 3 - 4 razy więcej serwerów linuksowych niż windowsowych.
PLD (prawie lepszy Debian) to
  • Odpowiedz
microsoft nie kosi kasy za wsparcie? Jak masz na firmę to się zdziwisz, i jeszcze musisz często bulić za każdy cal miesięcznie kasę. Wsparcie od MS kosztuje bardzo dużo.


@Rasteris: cal to raczej licencja na używanie produktu, czy w cenie jest wsparcie ms to bym nie byl taki pewny ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@daro1: co wy #!$%@? macie z tymi problemami na Linuxie :-D od pół roku używam tylko Linuxa, nie jestem programistą, gram w gry, montuję filmy, #!$%@? się z grafiką, prezentacjami i Excelem, wykorzystuję do pracy jak i do rozrywki i przez te pół roku największym problemem były pewne customizacje, których na Windowsie w życiu nie mógłbym przeprowadzić, więc faktycznie nie miałbym problemów :-D ludzie są naprawdę takimi debilami, że nie
  • Odpowiedz
  • 0
@gwyddbwyll: No bo jest jednak zdecydowana różnica jak się kupuje laptop z zainstalowanym i już skonfigurowanym Linuxem a jak się to próbuje dla przykładu instalować ręcznie z dystrybucji o której nic wstępnie nie wiadomo. Kupiłem poleasingową używkę i na dzień dobry dostałem zainstalowanego i skonfigurowanego Minta. Wszystko gra, jest dźwięk, polskie znaki, nie trzeba się bawić ręcznie jak się samemu instaluje. Do czego zmierzam? To nie jest za darmo. Nawet
  • Odpowiedz
@daro1: Wiesz czym sie rozni "kupienie laptopa z zainstalowanym mintem" od samodzielnego zainstalowania tego samego minta na tym samym laptopie? Niczym.
  • Odpowiedz
  • 0
@COVID-21: Kupiłem Sony Vaio z Mintem 20 i przynajmniej od razu wszystko skonfigurowane i działa. Tymczasem samodzielna instalacja o ile bez problemu pójdzie to i późniejsza konfiguracja. Nawet tego nie porównuj, bo o ile może instalacja jedynego systemu na komputerze powinna być prosta, to z dual bootem obok Windows potrafią być tylko problemy. Mam już dwa komputery, jeden z Windows 10, drugi z Mintem 20 i dopiero teraz się cieszę.
  • Odpowiedz
  • 0
@COVID-21: Po moich przykrych doświadczeniach z instalacją Linux obok Windows, gdzie o mało co nie doprowadziłem do śmierci komputera już nigdy nie popełnię tego błędu z jakimś kombinowaniem jedno obok drugiego. Nie mówiąc już o utracie ważnych plików na dysku albo błędach w systemie plików NTFS. A Firefoxa to na dzień dobry wywaliłem z Minta na rzecz Brave, przynajmniej nie będę musiał oglądać tych debilnych reklam na Youtube w przerwie
  • Odpowiedz