Wpis z mikrobloga

#logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow #niebieskiepaski #rozowepaski #tinder #zwiazki #podrywajzwykopem #rozstanie #zalesie #gownowpis

Dość powszechne zjawisko ale byłem w relacji, która nie przerodziła się w związek (ja nie chciałem jeszcze się deklarować, ona tak). Po pół roku się posypało to, chyba z tego powodu. Tym razem to bardziej ona to zainicjowała. Mówiła, że jak się nie zdecyduje na to, to w końcu ona kogoś znajdzie sobie.

No i tak to już mija jakieś 4 miesiące od tego „rozstania” przy okazji ona już zaczęła się spotykać z kimś wtedy.
Jedyne co mnie zastanawia (bo ofc trochę jeszcze tęsknię), to że na przykład ostatnio z dwa razy wchodziła na moje konto na tiktoku (jak ktoś nie wie, to widać odwiedzające profile). Przy czym po rozstaniu usunąłem wszystkie nasze czaty, a na tt założyłem nowe konto, więc jakoś mnie wystalkowała. Stare usunąłem.
Druga sprawa, że ciągle miała prywatnego insta, a potem, gdy wyrzuciłem ją ze swojego i odobserwowlem, to nagle zrobiła publiczne. Nie wiem, może chce, żebym widział co u niej. No ale właśnie po to ją odobserwowałem, żeby tego nie wiedzieć. Bo może i nie byłem gotowy na związek ale jednak trochę mi zależało, więc to rozstanie bolało.
Jak już nasze rozstanie stało się oficjalne, to tylko napisałem w celu jakiś wyjaśnień, chociaż w sumie to byłem od dawna gotowy na taki scenariusz. Nie walczyłem, próbowałem pogadać w jeden wieczór ale bezskutecznie i później całkowicie się odciąłem. Żadnej walki o to nie było i żałuję jedynie, że wgl napisałem, bo najlepszym wyborem jest zawsze całkowite olanie laski.

Tak, czy inaczej widzę że może ona o mnie jeszcze myśleć, widać to po jej aktywności w sieci. Fajnie byłoby wiedzieć, że to prawda ale nie reaguje na to w żaden sposób. Mam też konto firmowe na Ig, to też po naszym rozstaniu ilość wyświetleń profilu wzrosła. Tak samo odwiedzający, którzy mnie nie obserwują.

Analizowanie tego jest pewnie bez sensu i szkodzi ale ja dość długo wspominam byle laski, nawet jak relacja przypominała bardziej fwb. Takie myślenie życzeniowe ale chciałbym, żeby to była prawda. Logika podpowiada jednak, że nie miała by po co mnie obczajać, bo skoro z kimś jest, to skupia się na nim.
  • 14
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Dużo by gadać. Miałem wrażenie, że z nią bym musiał definitywnie zrzec się swoich marzeń. Pewnie jakbym przewartościował swoje życie, to bym potrafił. Jej się nie marzył sukces w życiu. Ja w sumie gonię za tym ale może przez to przelatuje mi wszytko przez ręce, bo może tego nie osiągnę.
  • Odpowiedz
(ja nie chciałem jeszcze się deklarować, ona tak). Po pół roku się posypało to, chyba z tego powodu


@LadnyChlopczyk: jak nie byłeś pewny, to po co jej w ogóle zawracałeś gitarę? To mnie strasznie w ludziach triggeruje, tylko traciła czas na Ciebie a mogła mieć kogoś kto się zdeklaruje i będzie ją chciał na stałe. Po pół roku zdarzyło mi się z kimś zamieszkać, a nie deklarować się czy jesteśmy razem xD

Tak, czy inaczej widzę że może ona o mnie jeszcze myśleć, widać to po jej aktywności w
  • Odpowiedz
@Atreyu: Ja miałem wiele razy możliwość być z nią w związku, ona nie raz o to pytała. Gdzieś tam przedłużałem ten czas na podjęcie decyzji ale w nieskończoność się nie dało. Brała mnie raczej bardzo na poważnie. No ale to kiedyś, teraz jest inaczej.
A to, że mogła mieć kogoś kto będzie ją chciał - co z tego skoro też znam wiele, które by mnie chciały, a zazwyczaj szansę daje
  • Odpowiedz
@LadnyChlopczyk: to wszystko to bardzo naturalne odczucia.

Natomiast jeżeli czułeś że to nie jest partnerka z którą chciałeś spędzić resztę życia (a sam raczej wierzę że trafiamy w całym długim życiu co najwyżej na jedną-dwie wyjątkowe dla nas osoby) to myślę że dobrze się stało. W tym momencie czujesz niewykorzystaną szansę, ale zadaj sobie pytanie - czy bylibyście razem gdyby wróciła? A jeśli tak to jak długo? Czy nie wróciłbyś do wcześniejszych bezpiecznych schematów? Co innego jakbyś pisał "to była kobieta mojego życia, kochałem ją całym sercem, rozstaliśmy się przez brak dialogu między nami" to wtedy można gdybać. Jak to nie była kobieta twojego życia, to przestań gdybać, usuń numer, zdjęcia, konwersacje, nie wchodź już na jej socjale. Żyj dalej. Poboli i przestanie

Moim zdaniem masz unikający styl przywiązania (sam taki
  • Odpowiedz
@Atreyu: Byla wyjątkowa dla mnie z charakteru, przynajmniej ten krótki okres, jaki ja znałem. Nie używam stwierdzenia „kobieta mojego życia”, bo tak mowilem tylko o swojej pierwszej, co było błędne. Co prawda, coś do niej czułem ale po czasie, jak na nią patrzę, to była dla mnie za słaba, jakkolwiek to nie miło zabrzmi. No i z charakteru też poznałem lepsze. Także uważam, że nie ma czegoś takiego, jak kobieta
  • Odpowiedz