Wpis z mikrobloga

@RobertPupica: Moja droga na studia do wojewódzkiego oddalonego o 50 km z mojej wsi wyglądała tak:
- Samochodem - wjazd na autostradę obok mojej wsi, niecałe pół godziny jazdy autostradą + około 10 minut zjazd z autostrady i dotarcie na uczelnię. W niecałą godzinę byłem więc z domu na uczelni.
- Komunikacją miejską - jazda autobusem do powiatowego oddalonego o 20 km - około 40 minut. Dojście z przystanku na
  • Odpowiedz
@RobertPupica: Yeah no shit sherlock
Zbiorkom jest super jako alternatywa - zyebie ci się samochód i nadal masz czym dojechać do pracy jak nie mieszkasz w centrum miasta. Autem się śmiga super ale to wysokie koszta i jak musi postać dłużej niż u mechanika to gratulacje jak stać cię na np. utrzymanie drugiego. Jak dla mnie musi być i samochód i zbiorkom jako alternatywa - mam tylko to pierwsze, niby
  • Odpowiedz
@RobertPupica: taką samą miałem sytuacje tylko że pociągiem bo drzewko się na torach przewróciło, opóźnienie 2h, pieprze jazde pociągami, jak nie drzewo to samobójca, od teraz tylko busy.
  • Odpowiedz
@Anthrax91: @efceka @krytyk__wartosciujacy: aż sobie z ciekawości sprawdziłem na google maps trasę którą dość często jeżdżę samochodem i czasem zbiorkomem, odległość to około 40 km.

Wyszło samochodem 41 min, zbiorkom 1h 55m, a wiecie dlaczego? Bo wg google aby pojechać do miejsca docelowego muszę pierwsze pojechać busem w przeciwnym kierunku jakieś 20 km i tam przesiąść się do autokaru, który jedzie do mojego celu, ale i tak
  • Odpowiedz
@RobertPupica: chodzi mi o to, że Twój wpis to takie przychodzenie z nożem na strzelaninę.
Równie dobrze mógłbym zrobić teraz gównoburzę o puszkarzy cisnących w szczycie komunikacyjnym a ja cyk, w 10 minut (jak nie leje).
Mógłbym napisać, że mieszkasz na jakimś zadupiu albo "nowoczesnej inwestycji z dala od zgiełku miasta", ale nie chcę w żaden sposób atakować, co zwrócić uwagę, że nie da się pewnych praw fizyki ( i ekonomii) oszukać.

Źródłem problemu nie jest ciulowa komunikacja z miasteczkiem powiatowym, tylko... "bogactwo" mieszkańców tego powiatu. Jeśli masz sprawnie działającą, punktualną komunikację z nowoczesnym taborem, to czasami odechciewa się cisnąć autem do miasta. A przy sensownym bilecie miesięcznym to już w ogole.
Ale jeśli wolumen pasażerów spada, to robi się błędne koło - nie ma pasażerów, nie ma inwestycji w komunikację zbiorową, zmniejszenie częstotliwości,
  • Odpowiedz
@RobertPupica No to zależy gdzie mieszkasz i jak dobrze rozbudowany masz publiczny transport. Na Górnym Śląsku korzystanie z transportu publicznego jest akurat wygodne, bo masz metropolię i kilkanaście dużych miast sklejonych ze sobą, ale oczywiście znajdą się zawsze wyjątki i słabsze połączenia. Autobusy międzymiastowe, które jeżdżą po ekspresówkach dostosowują prędkość do pozostałych aut i zatrzymują się naprawdę rzadko, więc różnice czasowe są nieduże.
  • Odpowiedz
@RobertPupica: ja bym musiał jechać około 4 godzin zamiast godziny. I oczywiście dostosować się do rozkładów, czyli zapomnij o tym, że wsiadasz do auta i jedziesz. Cos pilnego wypadło wieczorem? Mordo, najbliższe połączenie jutro rano. Konno byłoby szybciej.
  • Odpowiedz
  • 1
@RobertPupica: to jest nic xD u mnie z mojego powiatowego do wojewódzkiego pociągiem jest szybciej o godzinę niż rowerem, a to >100km xD super kolej bulwo, najpierw jedź do warszawy, bo nie ma żadnej linii po drodze xD
tutaj bez auta nie da się dojechać, nie ma żadnego pociągu, busy też jadą z 3 godziny, bo zatrzymują się co drugą wioskę
winsxspl - @RobertPupica: to jest nic xD u mnie z mojego powiatowego do wojewódzkiego...

źródło: Screenshot 2024-07-19 201729

Pobierz
  • Odpowiedz
@RobertPupica: @kamykus bo często te brednie o komunikacji miejskiej piszą ludzie z miast co są oderwani od problemów ludzi spoza. Ja sam jestem zwolennikiem zbiorkomu ale mieszkam w centrum miasta więc ja sobie mogę tak #!$%@?ć. Gdy jestem u babci na wsi, to żeby zabrać ją na zakupy muszę pożyczyć samochód bo inaczej się nie da.
  • Odpowiedz