Wpis z mikrobloga

Jestem tak zwanym gniazdownikiem. Tzn. mieszkam z rodzicami i odkładam sobie pieniądze i inwestuję. Już 3 lata temu miałem tyle uzbierane środków, że mogłem kupić mieszkanie za gotówkę, ale zawsze jak docierało do mnie, że muszę wydać taką ogromną sumę pieniędzy, na którą tak ciężko tyrałem na coś tak żałosnego, skrajnie przewartościowanego jak jakaś klitka z betonu to ogarniało mnie uczucie bezsilności, rozpaczy i beznadziejności.

Tyle lat pracy, odmawiania sobie wszystkich przyjemności, nauki, starania się ma pójść na kupienie takiego g....

To jest chore, a jeszcze bezczelnie ludzie od narracji wzrostowej mówią, że to jest zdrowe, konieczne i normalne. Kawał jepanego betonu, a właściwie to w tym deweloperskim budownictwie już kartonu za tyle lat cierpienia i wytrwałości.

My żyjemy w piekle, nie ma innego wyjaśnienia.

#mieszkaniedeweloperskie #nieruchomosci #koalicjadeweloperska #kredythipoteczny
  • 71
  • Odpowiedz
trochę chyba więcej, jedna z najbardziej podstawowych rzeczy, schronieni przed zimnem, miejsce gdzie trzymasz inne mniej lub ważne przedmioty, śpisz, srasz i kopulujesz.


@chromypies: Co to w ogóle za argument? Skoro to jedna z najbardziej podstawowych rzeczy, to jej cena może być tak #!$%@? w kosmos? To co stoi na przeszkodzie, żeby nadal rosła do poziomu nieosiągalnego dla nikogo? Co stoi na przeszkodzie, żeby ceny wody, jedzenia, energii, leków też
  • Odpowiedz
@janekplaskacz: Ludziom się wydaje, że wzrosła, bo źle liczą rentowność z nieruchomości. Nie patrzą na to ile skumulowanego kapitału muszą oddać do banku, to jest strata i na to, że za kilka lat przy tej demografii to mieszkanie będzie niesprzedawalne za tą cenę. Już teraz większość miałaby problem przy tym co się właśnie dzieje na rynku.

Niezrealizowany zysk to nie zysk.
  • Odpowiedz
Giełda


@janekplaskacz: no i co z tym WIG20? Nie sądzę że op inwestuje w takie coś, jak się inwestuje długoterminowo to prędzej indeksy jak SP500, wystarczyło wskoczyć do NVDA przed hypem na AI i też ogromne przyrosty
  • Odpowiedz
@MakiawelicznyAltruista: i w sumie po co Ci te pieniądze, skoro ich nie planujesz na nic wydać dla siebie? Do grobu ich nie weźmiesz. Oszczędzanie to dobra sprawa, fajnie mieć kasę, ale jeśli chcesz mieć swoje mieszkanie, usamodzielnić się, nie mieszkać z rodzicami, mieć po prostu swoją własną przestrzeń zrobioną pod siebie i masz na to pieniądze, to nawet jeśli to spory wydatek, chyba warto. No chyba że po prostu pasuje
  • Odpowiedz
@MakiawelicznyAltruista: Kto Ci każe kupować jakąś klitkę z betonu, uzbieraj na wymarzony dom. Tylko jeśli 3 lata temu miałeś na mieszkanie to teraz musi mieć 2x tyle, jeśli w tym czasie dobrze inwestowałeś i w dodatku zarabiałeś to powinieneś już mieć pieniądze na ten dom a nie klitkę.
  • Odpowiedz
@PanMuchomorekk: oczywiście że warto, z tym że skoro opa było stać i te 3 lata temu, to zakładam, że jakaś poduszka finansowa mu i tak zostanie po opłaceniu wszystkich formalności związanych z kupnem mieszkania. Wszystko zależy też od sytuacji - jak bardzo ktoś chce wyprowadzić się od rodziców, jaką ma pracę, jak bardzo stabilną, ile zarabia i jak szybko zbuduje jakiś duży kapitał. Nie mówię, że op już teraz od
  • Odpowiedz
@MakiawelicznyAltruista: no to żebyś nie czuł się jeszcze bardziej osamotniony i dobity przez to co tutaj w komentarzach się dzieje, to pociesze Cię ziomek - jestem w tej samej sytuacji :) 300k na koncie, lata oszczędzania, wynajmuje mieszkanie i dalej mnie nie stać na mieszkanie za gotówe.
I mam dokładnie to samo jak myśle o wywaleniu takiej góry złota + kredyt na X lat żeby kupić kawałek "swojego" miejsca.
  • Odpowiedz