Wpis z mikrobloga

Czy jest ktoś kto może mi pomóc i podpowiedzieć jak mogę zwiększyć zaangażowanie w swoją pracę?

Pracuję 3,5 roku na obecnym stanowisku, kompletnie nie czuję zaangażowania w swoją robotę. Na samą myśl, że muszę tam iść rano chce mi się rzygać, jak otwieram komputer, widzę maile, spotkania to od razu mam taką odruchową awersję i niechęć do tego wszystkiego.

Jest mi ciężko, bo ludzie u mnie w pracy są w to wkręceni na maksa, jak rozmawiają o pracy i firmie to mam wrażenie, że są jak sekta, jakby na amfetaminie byli. Osobie niezaangażowanej ciężko jest w korpo.

Niestety całe życie miałem z tym problem. Tak samo było w szkole, od dziecka kojarzyło mi się to źle, nic mnie nie interesowało co mówili na lekcjach. Potem w każdej robocie to samo.

Jedynie to co robię jako hobby mnie interesuje, może dlatego, że nie muszę, tylko z własnej woli. Jak mam przestawić się na to samo w pracy, żeby łatwiej było mi na codzień funkcjonować i żyć, bo mam wrażenie, że któregoś dnia jadąc tam po prostu zawrócę z drogi z piskiem opon i już się nie pojawię, ale muszę z czegoś żyć.

Miał ktoś taki problem?

#pracbaza #depresja #korposwiat #praca #przegryw #psychologia
  • 18
  • Odpowiedz
@MakiawelicznyAltruista: Ja od jakiegoś czasu. Pierwszy rok byłem zadowolony z roboty, a teraz to chociaż praca spoko i nic do niej nie mam, bo w sumie lubię to co robię, ale wykańcza mnie to, że musze pracować u kogoś. Nie mogę realizować własnych pomysłów, tylko czyichś i w ogóle pętla chodzenia do pracy mnie rozwala. Ostatnio jedyne co mnie ratuje to myśl i realizacja własnych pomysłów po pracy i może
  • Odpowiedz
@przegrywam_przez_miasto: U mnie też narzekają, ale jak coś się dzieje na firmie to dostają jakby jakiegoś transu, źrenice im się rozszerzają i gadają o tym z taką pasją jak na amfetaminie.

U mnie nie byłoby mowy o tym, w żadnej robocie. Dla mnie to jest coś absurdalnego i czuję się wtedy jak gófno, bo mnie w ogóle nie interesuje co się dzieje na firmie.
  • Odpowiedz
@MakiawelicznyAltruista: Tak, być może to wypalenie psychiczne, zdarza się po paru latach pracy. Człowiek nie widzi żadnego sensu w wykonywanych zadaniach, a wręcz pojawia się poczucie, że robi coś złego. W moim przypadku to czułam się traktowana jak przybysz z innej planety, wiedzieli że nie da się mi nic wpoić, więc gnębili, żeby się zwolniła sama, bo to była akurat praca z planem sprzedażowym.
  • Odpowiedz
@MakiawelicznyAltruista: po prostu nie chce ci sie jak wiekszosci populacji, nic nowego, jak sie z tym pogodzisz to bedzie ci latwiej. No w systemie etatowym ciezko troche o brak #!$%@? mysli, na ogol 5 dni z rzedu, zycie dopasowane pod z gory narzucone godziny - no jak chociaz troche nie jestes wpiety w system, to konczysz z takimi myslami

Ja tez tak mam pzdr
  • Odpowiedz
@MakiawelicznyAltruista: no ja to nawet nie analizuje, ale dla mnie od 1 postawienia nogi w biurze ten system nie dziala niestety. Za dlugo, za czesto, a jak szybciej pracujesz to masz wiecej pracy najczesciej. No ciezko miec zdrowy umysl
  • Odpowiedz
@MakiawelicznyAltruista: to chyba kwestia charakteru, ja też nie znoszę pracy i korpo i ciężko mi zrozumieć, jak moi współpracownicy są tak zaangażowani w to wszystko. co rano mi niedobrze przed wyjazdem do biura. na razie pracuję i zgarniam pieniądze, ale jak myślę ile jeszcze lat do emerytury to też mam ochotę się spakować i gdzieś wyjechać. tylko oszczędności mało.
  • Odpowiedz
@dzienjakcodzien: No to masz bardzo podobnie do mnie, jak myślę, że jeszcze tyle lat robienia czynności, do których mam taką awersję to mi się płakać chce, a ludzie tym żyją, są nakręceni jak na jakiejś amfie. Zazdroszczę im. Mnie to kompletnie nie interesuje. Od razu w poniedziałek rano mi niedobrze.
  • Odpowiedz
@MakiawelicznyAltruista: Mam dokładnie to samo, 6 lat w jednej firmie i co rok mam podwyżkę, więc nie zrezygnuję z tej pracy, bo innej pracy będę tak samo nienawidzić, ale za mniejszą wypłatę. Z obrzydzeniem patrzę jak wszyscy się podniecają tym, co dzieje się w korpo, ale odgrywam swoją rolę i każdy myśli, że pewnie uwielbiam tę pracę i jestem dobrą osobą na swoim miejscu. Jedyne co mi pomaga to poświęcanie
  • Odpowiedz
@noprowo: No to u mnie podobnie. Nie zwalniam się, bo wiem, że gdzieś indziej też nie będzie mnie interesować to co się dzieje w firmie.

Taki byłem zawsze, nigdy się nie integrowalem z grupkami. Już od dzieciństwa jak się tworzyły w szkole np. jakieś grupy, eventy i przeżywali, np. szkolne rozgrywki piłki, albo kółka itd. ja miałem to w dupie, naturalny brak zainteresowania. Nie wiem jak to pogodzić.
  • Odpowiedz