Wpis z mikrobloga

@MakiawelicznyAltruista: Ja od jakiegoś czasu. Pierwszy rok byłem zadowolony z roboty, a teraz to chociaż praca spoko i nic do niej nie mam, bo w sumie lubię to co robię, ale wykańcza mnie to, że musze pracować u kogoś. Nie mogę realizować własnych pomysłów, tylko czyichś i w ogóle pętla chodzenia do pracy mnie rozwala. Ostatnio jedyne co mnie ratuje to myśl i realizacja własnych pomysłów po pracy i może
  • Odpowiedz
@MakiawelicznyAltruista: Tak, być może to wypalenie psychiczne, zdarza się po paru latach pracy. Człowiek nie widzi żadnego sensu w wykonywanych zadaniach, a wręcz pojawia się poczucie, że robi coś złego. W moim przypadku to czułam się traktowana jak przybysz z innej planety, wiedzieli że nie da się mi nic wpoić, więc gnębili, żeby się zwolniła sama, bo to była akurat praca z planem sprzedażowym.
  • Odpowiedz
@MakiawelicznyAltruista: po prostu nie chce ci sie jak wiekszosci populacji, nic nowego, jak sie z tym pogodzisz to bedzie ci latwiej. No w systemie etatowym ciezko troche o brak w-----------h mysli, na ogol 5 dni z rzedu, zycie dopasowane pod z gory narzucone godziny - no jak chociaz troche nie jestes wpiety w system, to konczysz z takimi myslami

Ja tez tak mam pzdr
  • Odpowiedz
@MakiawelicznyAltruista: no ja to nawet nie analizuje, ale dla mnie od 1 postawienia nogi w biurze ten system nie dziala niestety. Za dlugo, za czesto, a jak szybciej pracujesz to masz wiecej pracy najczesciej. No ciezko miec zdrowy umysl
  • Odpowiedz
@MakiawelicznyAltruista: to chyba kwestia charakteru, ja też nie znoszę pracy i korpo i ciężko mi zrozumieć, jak moi współpracownicy są tak zaangażowani w to wszystko. co rano mi niedobrze przed wyjazdem do biura. na razie pracuję i zgarniam pieniądze, ale jak myślę ile jeszcze lat do emerytury to też mam ochotę się spakować i gdzieś wyjechać. tylko oszczędności mało.
  • Odpowiedz
@dzienjakcodzien: No to masz bardzo podobnie do mnie, jak myślę, że jeszcze tyle lat robienia czynności, do których mam taką awersję to mi się płakać chce, a ludzie tym żyją, są nakręceni jak na jakiejś amfie. Zazdroszczę im. Mnie to kompletnie nie interesuje. Od razu w poniedziałek rano mi niedobrze.
  • Odpowiedz
@MakiawelicznyAltruista: Mam dokładnie to samo, 6 lat w jednej firmie i co rok mam podwyżkę, więc nie zrezygnuję z tej pracy, bo innej pracy będę tak samo nienawidzić, ale za mniejszą wypłatę. Z obrzydzeniem patrzę jak wszyscy się podniecają tym, co dzieje się w korpo, ale odgrywam swoją rolę i każdy myśli, że pewnie uwielbiam tę pracę i jestem dobrą osobą na swoim miejscu. Jedyne co mi pomaga to poświęcanie
  • Odpowiedz
@noprowo: No to u mnie podobnie. Nie zwalniam się, bo wiem, że gdzieś indziej też nie będzie mnie interesować to co się dzieje w firmie.

Taki byłem zawsze, nigdy się nie integrowalem z grupkami. Już od dzieciństwa jak się tworzyły w szkole np. jakieś grupy, eventy i przeżywali, np. szkolne rozgrywki piłki, albo kółka itd. ja miałem to w dupie, naturalny brak zainteresowania. Nie wiem jak to pogodzić.
  • Odpowiedz