Pracuję z zdalnie domu już od ponad trzech lat. Zespoły albo zagramanicą, albo co najwyżej w Polsce, ale w innym mieście. Brakuje mi tego, żeby wyjść z domu czasem, popitolić se głupotki w trakcie roboty przy kawie czy coś. Lepiej się z ludźmi współpracuje po tym, jak już ich się pozna twarzą w twarz, łatwiej ruszyć dupę, żeby załatwić coś po pracy jak już się jest w centrum. Nie mam na myśli codziennej pracy z biura, ale raz-dwa razy w tygodniu byłoby spoko.
Niestety w mieście w którym mieszkam większość firm IT to Januszeksy, softłerhałzy które odpie*dalają manianę dla klienta z zagranicy albo finansowe korpo. Żadna z wymienionej wyżej opcji nie płaci tak dobrze, jak praca z klientem zagramanicznym, a jak wiadomo, do (finansowo) dobrego człowiek się szybko przyzwyczaja.
Wiem wiem, problemy pierwszego świata, ale hybrydą może bym nie wzgardził.
@gejfrut100: też tak mam. Najlepiej komuś tłumaczyć przy tablicy rysując. Ale też przypominam sobie, że dużo czasu szło na dojazdy i o----------e się polegało na przeglądaniu wykopu, a w domu to i pogram w lola czasami. Dodatkowo jeszcze wchodzi czas zmarnowany na dojazdy i mi się odechciewa
@PanMlecz: najlepiej siedzieć w biurze i słuchać jak tłumoki się produkują przy tablicy, omawiając oczywiste rzeczy ale pany manago widzom że tam się proces twórczy odbywa
@gejfrut100: przez takich potem cisną gojów na hybrydę xD jak ci tęskno do randomów to idź p-------ć głupoty ze starymi babami na bazarze zamiast psuć rynek pracy
@gejfrut100: A nie masz jakiegoś miejsca gdzie zdalnie możesz pracować, ale poza domem? Jakieś biuro coworkingowe gdzie nie musisz opłacać całego miesiąca tylko sobie rezerwujesz biurko na kilka dni w miesiącu? Albo inna otwarta przestrzeń: galeria handlowa, zaciszna restauracja.
Jak ktoś pracuje całe lata na zdalnym to raczej aż tak wiele nie potrzebuje. Ja nie przepadam za 100% zdalnym, ale to wynika raczej z tego ze w czasie pandemii nie
Największym szokiem kulturowym podczas mojej wycieczki na Islandię, była dla mnie darmowa woda w Pizzerii. Jak to tak nie brać 15zł za szklankę pitnej wody? #polska #islandia #podroze
Pracuję z zdalnie domu już od ponad trzech lat. Zespoły albo zagramanicą, albo co najwyżej w Polsce, ale w innym mieście. Brakuje mi tego, żeby wyjść z domu czasem, popitolić se głupotki w trakcie roboty przy kawie czy coś. Lepiej się z ludźmi współpracuje po tym, jak już ich się pozna twarzą w twarz, łatwiej ruszyć dupę, żeby załatwić coś po pracy jak już się jest w centrum. Nie mam na myśli codziennej pracy z biura, ale raz-dwa razy w tygodniu byłoby spoko.
Niestety w mieście w którym mieszkam większość firm IT to Januszeksy, softłerhałzy które odpie*dalają manianę dla klienta z zagranicy albo finansowe korpo. Żadna z wymienionej wyżej opcji nie płaci tak dobrze, jak praca z klientem zagramanicznym, a jak wiadomo, do (finansowo) dobrego człowiek się szybko przyzwyczaja.
Wiem wiem, problemy pierwszego świata, ale hybrydą może bym nie wzgardził.
#programista15k #pracazdalna #pracazbiura #pracait #praca #hybryda
Wiesz, że od tego są rodzina, znajomi i przyjaciele, a nie przypadkowe osoby z pracy? Już wolę gadać do mojego kota czy psa niż z 99% ludźmi z pracy.
@PanMlecz: najlepiej siedzieć w biurze i słuchać jak tłumoki się produkują przy tablicy, omawiając oczywiste rzeczy
ale pany manago widzom że tam się proces twórczy odbywa
Jak ktoś pracuje całe lata na zdalnym to raczej aż tak wiele nie potrzebuje. Ja nie przepadam za 100% zdalnym, ale to wynika raczej z tego ze w czasie pandemii nie
https://wykop.pl/wpis/74720339/brakuje-mi-pracy-z-biura-pracuje-z-zdalnie-domu-ju