Wpis z mikrobloga

@Rammus minęło 9 lat, nic się nie zmieniło przez ten czas dopóki nie zaczęłam się leczyć, teraz jestem szczęśliwym człowiekiem bez myśli samobójczych i żyje względnie normalnie, chociaż wciąż jestem na rencie, psycholog wychodzi ze mną z domu, bo sama tego nie robię, ale poza tym jakoś bardzo mi nie pomaga jeśli chodzi o sprawy psychiczne, czuję, że go nie potrzebuje za bardzo, bo już radzę sobie dobrze sama - myje
  • Odpowiedz
@axec: to co mówisz jest smutne że tak żartują z ludzi na skraju rozpaczy którzy próbują samobójstwa, mam nadzieję że chociaż psychiatrzy bardziej rozumieją temat, że skoro ktoś zdecydował się na taki krok to jest na skraju rozpaczy i trzeba mu pomóc, nie rozumiem tych pielęgniarek i ratowników co w tym śmiesznego bo ich może spotkać to samo jak dostaną depresji, załamania psychicznego, wygląda na to że w ogóle nie
  • Odpowiedz
psycholog wychodzi ze mną z domu, bo sama tego nie robię


@lukija: ale jak to wygląda? Psycholog na NFZ i ma płacone za to jak za wizytę? Trochę to brzmi jak w serialu Detektyw Monk, w którym główny bohater potrzebował pielęgniarki, aby wychodzić z domu (a nawet przez cały czas).
  • Odpowiedz
@ziomus0812 nie mam psychologa na NFZ, chodzę na terapię prywatnie za 300 zł za wizytę i wychodzi ze mną czasem i rozmawiamy o różnych rzeczach tak jak na terapii tylko w terenie
  • Odpowiedz
@Rammus:
Minęło osiemnaście lat. Minęło pięć i minęły dwa. Pierwsza taka, że jedynie nieodpowiednia długość sznura spowodowała porażkę, a ostatnia z zakończeniem na SORze i płukaniu żołądka.
Po pierwszej jedynie pobyt w szpitalu psychiatrycznym, a potem żadnego leczenia. Miałem małe grono znajomych, rekreacyjne narko, które regulowało emocje, pasję, która dawała sens i jakoś przez gimnazjum oraz szkołę średnią przeszedłem. Gdy zabrakło ludzi, gdy zepsuł się aparat i nie miałem pieniędzy
  • Odpowiedz
ie mam psychologa na NFZ, chodzę na terapię prywatnie za 300 zł za wizytę i wychodzi ze mną czasem i rozmawiamy o różnych rzeczach tak jak na terapii tylko w terenie


@lukija: aha, czyli miesięcznie średnio płacisz 1200 zł. Za tak ihajs, to nie dziwne, że psycholog czasami wychodzi z Tobą :) To prawie połowa minimalnego wynagrodzenia i tylko na jednego pacjenta.
  • Odpowiedz