Wpis z mikrobloga

@qeti: ja bym powiedział że bardziej precyzyjnym czynnikiem skorelowanym z dzietnością jest analfabetyzm.

Są państwa arabskie które nie są wcale biedne a dzietność w nich jest względnie niezła; wynika to szeroko pojętej ciemnoty intelektualnej mieszkańców. Analfabetyzm i edukacja w ogólności jest natomiast bezbłednie skorelowana z dzietnością; tam gdzie ludzie są wykształceni tam ZAWSZE jest względnie niska dzietność, tam gdzie edukacja leży tam dzietność ZAWSZE tudemun.
  • Odpowiedz
via Wykop
  • 1
@thorgoth: Na pewno. Raz, że takie osoby raczej więcej uwagi poświęcają karierze jak i są bardziej świadome jak dziecko zmieni ich życie.
  • Odpowiedz
@qeti: w biednych krajach najczęściej są rodziny wielodzietne, bo dzieci po pierwsze są pomocą w gospodarstwie. Ludzie mieszkają w wielopokoleniowych domach. Nie jest niczym niezwykłym, że w domu mieszkają dzieci oraz dziadkowie i rodzice. Dzieci to inwestycja w przyszłość. Łatwiej jest zarobic na utrzymanie, gdy rodzina jest liczna i jest wiele źródeł dochodu.
W zachodnim modelu rodziny myslenie o dzieciach jest takie, że dzieci to głównie koszt
  • Odpowiedz
@qeti: Polemizowałbym czy zacofanie nie jest ważniejsze, chociaż jedno z drugim jest silnie powiązane. Trudno znaleźć kraj, który byłby względnie biedny, ale w miarę rozwinięty, chociaż niektóre przypadki z dawnego bloku wschodniego przychodzą do głowy. Dajmy na to taka Czechosłowacja miała ponoć model rodziny 2+2 już przez spory okres przed 89 rokiem i miała w porównaniu do zachodu społeczeństwo biedne, jednak na pewno nie można powiedzieć, że zacofane i nie chodzi
  • Odpowiedz
jak dziecko zmieni ich życie.


@qeti: Do tego, wraz z rozwojem cywilizacyjnym, zmienia się traktowanie dziecka z przedmiotowego na podmiotowe. Dziecko jest człowiekiem, a więc wymaga więcej poświecenia, zaangażowania, czasu i odpowiedzialności i to takiej narzuconej przez samego rodzica jak i spoleczeństwo. Stąd średnio mniej dzieci, a przez wyżej postawioną poprzeczkę mniej chętnych chce ją przeskoczyć.
  • Odpowiedz
@qeti:

Jedyny nagminnie występujący czynnik w badaniach nad poziomem dzietności (czyli konkretnie TFR), sprzyjający jej wysokiemu poziomowi, to... bieda. Nie feminizm, antyfeminizm, nie patriarchat (Japonia, Korea), nie duża ilość mieszkań, ale właśnie bieda (no i słaby socjal).


Dobrze, że dałeś tag #przemysleniazdupy, bo eksperci by na to nie wpadli.
  • Odpowiedz