Wpis z mikrobloga

Moj znajomy sprzedaje mieszkanie w Warszawie w super lokalizacji - cisza, spokój, park w pobliżu, świetny widok z okna zupełnie nietypowe jak na warszawę (sąsiad nie spojrzy Ci w okno), dobra komunikacja, infrastruktura i sieć usług od gastronomi po fryzjerów. Wszystko w zasięgu ręki. Lokalizacja perełka.

O ile rozumiem że ceny w wielu miejscach są powalone to jednak niektórzy zainteresowani tez oczekują zbyt wiele. Sugerują że jest za drogo, że 100m dalej ktoś sprzedaje o 100k taniej. Wytykają wady na siłę by obniżyć wartość mieszkania ale ignorują znakomite zalety mieszkania i że ciężko znaleźć drugie takie w okolicy.

Mieszkania to nie są konsole do gier które produkuje się w setkach tysięcy a nawet milionach sztuk i są jednakowe. Właściciel często może zawyżyć cenę mieszkania z uwagi na dobór materiałów premium czy pięknej lokalizacji i ma do tego prawo więc nie dziwcie się że mieszkanie X o którym pisze moze kosztowac 1,4-1,5 mln mimo że inne w zasięgu 100-500m kosztują po 1mln.

PS: cena nie jest wcale wysoka, zainteresowanie jest spore.

#warszawa #nieruchomosci #mieszkanie
  • 25
  • Odpowiedz
@eskejper: no ale jednak cena mieszkania jest mocno umowna. konsola wiadomo ile kosztuje nowa, ile identyczne kosztują używane i można coś tam urwać. mieszkanie to subiektywna wycena. nie ma drugiego takiego samego. jak ktoś jeździ i ogląda to może coś porównać, w przeciwności do własciciela mieszkania. a jak się urwie chociaż 5% to jest jednak kupa siana. przy zakupie konsoli to o 5% to się nawet nie ma co szarpać.
  • Odpowiedz
@eskejper: nie wiem czy jest normalniejsza rzecz na świecie niż to co opisujesz. Kupujący zawsze będzie próbował obniżyć cene wytykając prawdziwe i domniemane wady. Sprzedający zawsze będzie podkreślał zalety, prawdziwe i wydumane.
Przypuszczam że gdyby wsiąść w wehikuł czasu i przenieść się do starożytnego Rzymu to transakcja kupna-sprzedarzy nieruchomości wyglądałaby IDENTYCZNIE.
  • Odpowiedz
Wytykają wady na siłę by obniżyć wartość mieszkania ale ignorują znakomite zalety mieszkania i że ciężko znaleźć drugie takie w okolicy.


@eskejper: to jest ciekawe, że jak jest popyt na mieszkania z racji małej dostępności to nie można złego słowa powiedzieć sprzedającemu jak żąda poronionej ceny ale jak jeszcze trwał duży niedobór półprzewodników i karty graficzne były wystawiane za 3-4 krotność ceny detalicznej (właśnie przez małą dostępność) to już nikt
  • Odpowiedz
@eskejper o tym czy materiały są faktycznie premium kupujący przekona się dopiero po zakupie. Więc wiadomo że ryzyko trzeba uwzględnić w cenie.
  • Odpowiedz
zupełnie nietypowe jak na warszawę (sąsiad nie spojrzy Ci w okno)


@eskejper: XD
Ty byłeś kiedyś trochę dłużej w tej Warszawie, czy tylko raz u znajomych na jakimś patodewowym osiedlu?
Akurat że sasiad nie zagląda do okna, to jest większość normalnej zabudowy miasta.
  • Odpowiedz
sasiad nie zagląda do okna, to jest większość normalnej zabudowy miasta


@Bubele: przecież wszystkie budynki trzymające sensowną pierzeję ulicy to właśnie sytuacja gdzie sąsiad zagląda do okna bo dzieli go tylko ulica. Po prostu tak wygląda klasyczna miastowa zabudowa i albo ktoś nie ma z tym problemu albo miasto (jakiekolwiek) nie jest dla niego
  • Odpowiedz
@thorgoth: troche bzdura, bo jezeli mieszkanie jest ladne i cena rynkowa to zanim wymyslisz palete wad do zbijania ceny to ktos inny zaproponuje 50k wiecej zeby zaklepac
  • Odpowiedz
Sugerują że jest za drogo, że 100m dalej ktoś sprzedaje o 100k taniej.


@eskejper: też tak miałem, że przychodzi gość, mówi, że fajne mieszkanie, ale ulice obok takie samo, a nawet lepsze ktoś sprzedaje za 160k, a ja chcę za 200k i pokazuje mi zdjęcie jakiejś rudery. Popatrzyłem się na niego jak na idiotę i powiedziałem, że skoro mu się tamto podoba to niech kupi tamto. Jak dzwonił umówić się
  • Odpowiedz
@eskejper: ja tez sprzedawałem i trafila sie męczybuła [był jako pierwszy oglądający] i coś #!$%@?ł cały czas, że mu nie pasuje, bleble, że sie zastanowi, straciłem na niego 2 godziny. Potem wbiła parka - starsze małżeństwo i odrazu kupili, umówiony notariusz na za 2 dni, temat dogadany. Na drugi dzien dzwoni męczybuła, że chce znowu oglądać. Mówie typowi, że sprzedane. Gość się tak #!$%@?ł, że zaczął mnie straszyć, ze on
  • Odpowiedz