Wpis z mikrobloga

162 464 + 102 = 162 566

Dziś wstałem, wiedząc że wyjadę sobie po kręcić. Po wczorajszym obżarstwie na grillu u znajomego, miałem w planach wyjechać i spalać kilogramy. Tak na marginesie, ostatnio mimo że dość sporo kręcę, zacząłem tyć, jem trochę bez opamiętania. Wkręciłem sobie w głowe, pij, jedz i kręć. Może nawet trochę za dużo, ale przynajmniej ani razu nie padłem i daję radę.

Wstałem nie mając planu gdzie jechać i czy na długo. Szybko przeszedłem do działania, kawa śniadanie, rozmyślałem o trasie. Gdzie tu jechać, miałem plan znów na święty Krzyż jechać lub kółeczko, Pińczów, Jędrzejów.. wybrałem trzecią opcję, nie drogę. Ostatnio zobaczyłem u siebie, że lubię odpuszczać sobie, jak jeżdżę blisko domku. Dlatego wybrałem trasę bliziutko by jechać wbrew sobie, a jednocześnie by się męczyć. Zacząłem jeździć kółeczka, koło zamku, cały czas góra dół, dół góra. Dopadłem białą, a właściwe srebną strzałę, kilkunastoletniego mtb. I zacząłem krążyć na spokojnie tempem, bez spiny, nawet zjazdy wolałem coś wolno jechać. Bardziej na pedała na nich stawałem, bez kręcenia dając odpocząć swojej pupie. Srebrny rower ma minusa,szerokie siodło, nie wygodnie mi się jeździ na nim. Jeździło mi się dobrze, obecnie nawet nie zmęczony jestem. Załapałem się na ciasto u kucharek :) jak i łańcuch się zaklinowała na przedniej przerzutce, coś ją podregulować będę musiał zaraz. Trochę turyści, mi przeszkadzali musiałem odpuścić same podjazdy po zamek, gdyż wąski chodniczek jest ja bym ich denerwował a oni mnie, czasem trzeba odpuścić a nie patrzeć na siebie.

Wróciłem zadowolony z trasy, nie chcę się przemęczać, może jutro powtórkę zrobię.

Wnioski:
- cały czas widzę małe postępy,
- kręć dalej uśmiechnięty i pozdrawiaj ludzi w około,
- góra, dół też fajnie,

#rowerowyrownik #orlenbikechallenge

Skrypt | Statystyki
  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach