Wpis z mikrobloga

Hej mieliście rowerzyści jakieś "przygody" albo akcje że ten kask na głowie jednak się wam przydal.

Wczoraj odbierałem rower z serwisu, sprawdzam jak się jeździ, a koleś z obsługi że czemu nie mam kasku. A ja to coś tak się głupio uśmiechałem.

Ale ma rację. Niby mam czapkę z daszkiem i kaptur zakrywam ale co to jest jak uderze łbem o krawęznik
#rower #rowery
  • 24
  • Odpowiedz
via Android
  • 0
@Stan_Przedzawalowy ostatnio zaczalem jeździć i może nie jestem super asem przestrzegającym zasad, ale trzymam się prawej strony, jak wyprzedzam to staram się patrzeć czy dam radę (ofc rowerem jak jadę), ale inni to jakby nie wiem, stracili mózg jakby weszli na rower, a ostatnio te elektryczne hulajnogi, to trochę to zasuwa , a ludzie trochę mają w dupie zasady ruchu albo coś
  • Odpowiedz
  • 4
@Milo900 Kiedyś koło na wąskiej oponie zaklinował się między krawężnikiem a płytą betonową. Wgniecenie na kasku na centymetr, gdybym nie miał kasku, to pewnie miałbym takie wgniecenie w czaszce. Jazda do pracy, rekreacyjnie, z dziećmi to bez kasku, ale jak jadę na coś dłuższego i szybszego, wpięty w spd, to zawsze kask.
  • Odpowiedz
@Milo900 jechałem raz jezdnią na zadupiu późnym wieczorem w lato, już dosyć mocno zmierzchało.
Przede mną była dziura w jezdni, miałem światło więc ją widziałem i byłem przekonany, że lekko przez nią przejadę, jednak źle oszacowałem jej głębokość i przy 25 km/h wyleciałem z impetem przez kierownicę przelatując parę metrów, uderzając m.in. kaskiem o asfalt. Poturbowany byłem jeszcze ze dwa tygodnie po tym wydarzeniu, tylko głowa cała. Nie wiem co by było
  • Odpowiedz
@Milo900: Moim zdaniem warto dla świętego spokoju, szczególnie w mieście - bo w mieście jest pełno betonu, słupków, latarni i innych uczestników ruchu, którzy niekoniecznie potrafią cywilizowanie zachowywać się na jezdni/DDR/czymkolwiek.

Do tego infrastruktura rowerowa, która z braku miejsca często prowadzona jest tak, że masz ograniczone pole widzenia i nigdy nie wiesz czy zza rogu budynku nagle nie wylezie ci na DDR ktoś kto skupił się na oglądaniu memów z nosaczem
  • Odpowiedz
@Milo900 miałem bardzo dużo gleb, również przy większych prędkościach, rozpieprzone dłonie, stopy, mocno obite żebra, ale kaskiem nigdy nie uderzyłem, mam też w rodzinie osobę, która przy prędkości spacerowej podczas wywrotki przygrzmociła kaskiem centralnie w kamień i ten kask uratował zdrowie.
Trzeba mieć kask, nie przeszkadza w niczym.
  • Odpowiedz
@Milo900 lepiej kup, też byłem takiego zdania dopóki jadąc z kolegą nie wyleciał on przez kierownicę (jechał za mną na zakładkę), na szczęście mu nic się nie stało. Dało mi to do myślenia i kupiłem po tej akcji kask bo jednak chcę jeszcze mieć możliwość jeździć na rowerze a nie wąchać kwiatki od spodu
  • Odpowiedz
@Milo900: tak, ja raz miałam kraksę bez i skończyło się na złamaniach czaszki. Od tego czasu bez kasku się nie ruszam, jeśli wsiadam na rower.
  • Odpowiedz
ten kask na głowie jednak się wam przydal


@Milo900: Tak. Na prostej drodze uderzyła we mnie kobieta, bawiła się telefonem. Miałam uszkodzony rower, stłuczone żebra, zdarte nogi i łokcie. W głowę nic mi się nie stało, miałam kask.
  • Odpowiedz
  • 0
@Milo900 podczas wjeżdżania na chodnik wyglebiłam i kaks uratował mi głowę, bo dość mocno uderzyłam głową w kostkę. Kask pękł i musiałam kupić nowy ale dobrze ze pękł kask, a nie głowa
  • Odpowiedz
@Milo900 ja widziałem z góry jak babeczkę lekko musnęło auto - walnęła głową w kant krawężnika - bez kasku - mózg wypłynął na jezdnię - śmierć na miejscu
  • Odpowiedz